-
Nie mam tu możliwości edytowania swojego postu. Nie wiem, co jest naprawdę.
Piszę wiec nowego posta.
Przez te kilka dni, jak nie mogłam nic napisać, strasznie grzeszyłam. A powinnam się pilnować, tym bardziej, że zdrowie zaczyna nawalać.
Ok, dzisiaj mam zamiar się pilnować
Ruchu też już trochę było.
Godzina spaceru z psem i pół godziny rowerkowania.
MŻ 1500-1700
początek odchudzania kwiecień 2012
-
No u mnie niestety tez wielki dol dietkowy,,,, brr powinnam sie wstydzic
No coz,,,,mam nadzieje ze sie szybko ockne z tego
Pozdrawiam serdecznie
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
-
Hej
Wczoraj tak strasznie się najadłam, że spać nie mogę.
Nie umiem wrócić do diety.
Pilnuję się, a w jednym momencie najadam się czegoś bez opamiętania, no a potem to już z górki leci. W zasadzie powinnam tu przestać pisać, bo praktycznie od miesiaca nie dietuję. I znowu pojawia sie słowo ,,gdyby". Gdybym w czasie świąt nie przerwała diety albo gdybym wróciła do diety jak człowiek od razu po świętach, to teraz ważyłabym już znacznie mniej i byłabym z siebie zadowolona. A tak to d...a blada. Waga mi idzie w górę, więc lada moment przekroczę te 83 kg, które miałam na starcie, a pewnie pójdzie jeszcze bardziej w górę. Nie mam do siebie siły.
Słomiany zapał mnie dobija.
Wczoraj próbowałam jakoś wyjść z tego marazmu. Byłam rano na spacerze z psem. Pojeździłam na rowerze, ale co z tego... Nażarłam się okrutnie. Specjalnie napisałam ,,nażarłam", bo to normalne jedzenie nie było.
Zamiast wziąć się w garść, jest coraz gorzej.
Rano wstaję z postanowieniem ,,poprawy". Mówię sobie ,,od dzisiaj będzie dobrze", a wieczorem brzuch z obżarstwa mnie boli. Nie mam do siebie siły.
Chyba znowu zmienię tytuł wątku, bo przecież nie jest aktualny.
To co się ze mną dzieje, to jest prawdziwa tragedia.
MŻ 1500-1700
początek odchudzania kwiecień 2012
-
Porobiłam masę literówek, a znów edytować nie mogę.echhh
Sprawdziłam... moja dieta padła 7 kwietnia. Już wcześniej miałam kilka wpadek. A siódmego nażarłam się czekolady i się zaczęło. Dzisiaj jest 3 maja, więc tkwię w tym miesiąc. W zasadzie przez ten miesiąc miotałam się nieustannie między dietą a chęcia żarcia. To drugie wygrało.
Szło mi naprawdę dobrze. Wszystko zaprzepaściłam. Stało się to, co przypuszczałam.
Wniosek: prawdopodobnie będę już zawsze gruba i nieszczęśliwa. Ktoś powie, dlaczego od razu nieszcześliwa...no cóż ... tak się składa, że ja w przeciwieństwie, do wielu osób na tym forum,jako grubas nie jestem akceptowana przez najbliższą mi osobę. Jest to przykre, ale to prawda. Źle mi z tym, ale wiem, że choćby nie wiem co, to nigdy moja otyłość nie zostanie przez tę osobę zaakceptowana.
Powinnam sie więc zmobilizować tym bardziej, a u mnie wszystko jest jakoś tak odwrotnie.
no to tyle...
niewesoło, co?
MŻ 1500-1700
początek odchudzania kwiecień 2012
-
Wpadam na chwilkę z buziakami .Jak będę mieć trochę więcej czasu postaram odpisać Ci na to co napisałaś wyżej.
-
Fruktelko ja tez ostatnio bardzo sie obzerałam
Ale od dzis wracam na łono dietki A przynajmnie probuje ....
Mam nadzieje,ze rozsadek wygra z wielkim,okropnym żołądem ....wr.....
I Tobie tego samego życze!!!
BUZIACZKI :P :P
-
-
-
Fruktelko miłego piateczku Ci zycze!!!
BUZIACZKI :P :P :P
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki