-
Kasiu wpadłam powiedzieć, że jestem.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Ja też jestem i pamiętam
-
HEJ
oj nei było mnie długo..nawet bardzo długo.. nawet nei spodziewałam się że tyle czasu minęło od mojego ostatniego wpisu bo czas zleciał mi diabelsko szybko
Ehhhh...Ale może moje zniknięcie forumowe podsycane jest kryzysem zauważyłam że co 5 kilo mam straszny kryzys z którym bujam się kilka miesięcy po prostu sobie odpuszczam i tyle.
Staram się niby każdego dnia. Rano stwierdzam: ok dziś będzie piękny dietkowy dzień. Ale... na tym się kończy--mija kilka godzin a moje postanowienie gdzieś wsiąka niczym kamfora. I zamiast chudnąć gram za gramem nadrabiam wagę.
Szukam wiatru w skrzydła i motywacji która stałaby się dla mnie przewodnikiem i "wskazywaczem właściwej drogi dietowej " w każdej chwili.
Myślałam nawet nad kopenhaską aby się rozbudzić z tego letargu(tak wiem okropna wyniszczająca dieta!) ale spójrzmy prawdzie w oczy... nie wytrzymałabym na niej nawet 2 dni
Nie wiem jak się odbić bo jestem gdzieś "w połowie drogi między dnem a taflą wody".
Tkwię w stwierdzeniu: "chcę wypłynąć! chcę schudnąć" i na tym koniec.
Ehhh...skomplikowane jest życie odchudzaczki Czy ja się nigdy z tego nie wygrzebię
czasami choć tak bardzo wzdrygamy się coś zrobić, jest to właśnie to, co powinniśmy uczynić... choćby tylko po to, żeby już przestać o tym myśleć.
Triskell, Emkr, Bella, Grzibcio, Bes xyfki, Bokssta, Magpru, Jeni, Nantosvelta, Patti, Usiak, Anikaa, Ewka, Luno, Animko, Rewolucjo--- dziękuję za pamięć i za odwiedziny!!
-
Katharinko- jakbym siebie czytała, tylko, że ja podietkuje dłużej bo nawet do tygodnia, ale wszystko wraca po jednym obżarstwie
-
Witaj Katarinko
Cieszę sie,że znowu jesteś - mam nadzieję,że na dłużej Trzymaj się i zzacznij myśleć pozytywnie.Super z Ciebie dziewczyna
-
Kasiu nawet nie wiesz jak to dobrze sobie coć przeczytać o tobie , choć niezbyt optymistyczny to wpis . Z doświadczenia własnego polecam jeśliś taka rozjedzona teraz spróbować najpierw jadać po 2000kcal maksa, potem 1800, 1600, może i 1400 w końcu i będzie dobrze . Co tam, że od zaraz waga nie ruszy, ale główne, że powoli przywykniesz organizm do mniejszej ilości jedzenia, to działa !!!
P.S. - wygrzebiesz, wygrzebiesz , jam po 3miesiącach żerowania co w oko wpadnie zaliczyła pierwszy tydzień (chyba od pół roku aż tyle nie było )absolutnie bez wpadki ze średnią 1800kcal i 2kg w dół, czyli nawet przypadki żałosne jednak chyba potrafią .
Trzym się Kasieńko . Cium :*
-
Gribcio- tylko nie żałosne , ale masz rację, wystarczy pare dni a już można normalnie funkcjonować na diecie
-
chyba jednak serio jestesmy siostrami
bo czytajac Ciebie widze siebie
:***
-
Kasiu, witaj po długiej przerwie, bo ja też sobie urlopowałam, też zresztą z powodu kryzysu.
Nie będę Ci nic radzić, bo po sobie wiem, że takich momentach wszystkie dobre rady są człowiekowi na broszkę. Bo jeśli sama nie weźmiesz się za fraki i nie potrząśniesz sobą, o ile sama nie przewartościujesz, co jest dla Ciebie ważne, co chcesz osiągnąć, o czym marzysz, co jest Twoim celem i nagrodą - nie pomoże Ci nikt. Bo każdego oczywiście możesz wysłuchać, możesz nawet coś obiecać, ale o ile nie wypłynie to z Ciebie, z Twojej potrzeby i świadomości - może się okazać, że nie będzie to dla Ciebie ani wystarczająco wiążące ani zobowiązujące.
Życzę Ci więc, żebyś jak najszybciej odpowiedziała sobie na pytanie, czego tak naprawdę chcesz i do czego dążysz - jeśli Twoją drogą do szczęścia będzie dieta, to na nią wrócisz.
pozdrawia Cię i ściska ta, która już swoją drogę (na nowo) znalazła
-
Od dziś sie wszystko zmienia
Mam od rana w sobie tyle werwy i energii że poprostu żałuję że nie ma jakiegoś banku tego surowca! Złozyłoby się to-to i w ramach kryzysu zaglądało aby podładować akumulatorki
kochane Odchudzaczki
Od dziś kompleksowo walczę o samą siebię. W ramach kryzysu na szczęśćie mój wspaniały organizm przywłaszczył sobie tylko 1 kg... ufff! Dzieki mu za to!
w sumie to te wakacje nie były takie tragiczne bo wkońcu udało mi sie przekroczyć granicę 80 kg..ale utknełam na kolejnej granicy 75 kg których nie moge pzekroczyć Ja wiedziałam że pogranicznicy się ociągają z odprawą paszportową ale żeby aż tak :wow:
Zastanawiam się =dlaczego= ? Dlaczego akumulatory wyładowją mi sie po 2 tygodniach pięknej walki? i doszłam do wniosku ze 2 tygodnie to naprawde bardzo dlugo dla baterii jeżeli sie ich nie naładuje w miedzyczasie! Tak... bo ja przez pierwsze 14 dni sprawuje się celująco, ale że moją wadą jest słomiany zapał.. szybko sie nudzę.. bodźce mi usychają.. Nie wiem jeszcze jak sobie z tym dam rade tym razem... szczerze to nie mam na to pomysłu... jeszcze pomyślę ale czekam też na Wasze propozycje i za każdą będę wdzięczna niezmiernie.
Nie wiem jeszcze jak to bdzie z forumowaniem... ale pewnie nie będzie mnie tu codziennie. (Nie chę być autorką notek bezsensownych polegajacych na wpisaniu tylko "jestem-żyję") Przepraszam też ale nie będę odiwiedzała już tylu wątków co kiedys bo poprostu nie mam na to czasu...
Mam w głowie natłok myśli, ale brak mi teraz weny na pisanie, dlatego to wszystko takie chaotyczne
wiec póki co zmykam i zakasam rękawy do pracy nad sama sobą!
Hybris wierny druhu! Oj szukam siebie... corazczęściej zastanaiwam nad soba, zastanawiam dlaczego..dlaczego odkładam życie na czasy-po-diecie, dlaczego mi nie idzie, dlaczego tak latwo się poddaję, dlaczego pozwalam samej sobie zamykać się w skorupie, dlaczego unikam ludzi.... narazie wniosków mało, same pytania..ale moze z czasem jakos to sie wyjaśni i ułoży. Przerażają mnie niektóre wątki na tym forum- zwłaszcza dziewczyn które siedzą na forum po 2 -3 lata , które tyle czasui się katują psychiczną dietą... a mimo to przytyły. Ja sie z dieta strasznie szarpię- przyznaję to szczerze że idzie mi dziadowsko! ale dumna jestem z siebie że chcoiaż te 18 kg mam juzza soba... co prawda to jest technika 5 kroczków w przód, 2 kroczki w tył
Chciałabym z tym zerwać, skończyć, uciąć. Ale czy mi sie uda pokaże czas.
Hip ja w to nigdy nie wątpiłam- Siostro moja najdroższa :P
Nantosveltu$ & Grzybowa- ze mną neistety na odwrót..początki piekne- a dalszy ciag to nieustanna wojna. Wyruszam zawsze zawzięcie i uparcie. Odrazu na 1000, nie potrzebuję w tych pierwszych dniach ulg.Schody są potem.. i to mnie martwi.. musze coś na nie poradzic
Lunko- dzięki zaczerwieniłam się
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki