-
połamaniec :(
/
Ehhh...Mam Wam tyle do opowiedzenia że nawet nie wiem od czego zacząć...No więc chyba najlepiej od początku...
A więc byłam na króciutkich i jedynych w tym roku wakacjach, niby nic specjalnego- Gdańsk na tydzień, wyjazd w pojedynke...No właśnie- w pojedynke, niestety nie było innej duszy która zabrałaby sie ze mną
No więc doszłam do wniosku że lepiej samej niż w ogóle
Kaski też za dużo nie miałam i dlatego wybrałam polskie morze.
Jednak wyjazd okazał sie czadowy już od pierwszej minuty
W pociągu spotkałam dziewczyne, tak jak i ja z "dodatkowymi" kilogramami. Hania.
Siedziałyśmy w jednym przedziale i rozmawiałyśmy o... wszystkim
Była i nadal jest pierwszą osobą na tej Ziemii z którą poruszyłam temat zbędnych kilogramów na realu, bo przez neta robie to codziennie ale na żywo do tamtej pory nie mówiłam o tym nigdy
Powiedziałam jej o stronce dieta.pl i zachęciłam aby Nas odwiedziła.
Mam nadzieje że do nas wkrótce wpadnie
Ale w przedziale oprócz nas dwóch było jeszcze czworo Hiszpanów(3 chłopaków i jedna dziewczyna
Super sprawa
Póki była Hania to ja siedziałam raczej cicho bo gadali po angielsku a ten język jest moją piętą achillesową
Więc raczej słuchałam - aczkolwiek większość rozumiałam
No ale Haneczka wysiadła w Iławie a ja i mieszkańcy półwyspu iberyjskiego podążyliśmy dalej- do Gdańska
I ba... rozmawialiśmy i nawet całkiem dobrze mi szło
No ale pociąg nie ubłaganie dojeżdzał do stacji Gdańsk Główny gdzie musieliśmy sie rozstać
Zatrzymałam sie w schronisku młodzieżowym, pokój jednoosobowy. W dzień morze, plaża, zwiedzanie-- a wieczorem ...spotkania w kuchnii
Otóż od godziny 18 do kuchnii i jadalni schodzili sie dosłownie wszyscy i rozmawiali o życiu, pobycie i swoich krajach - bo większośc lokatorów schroniska pochodziło z innych krajów. I tak udało mi sie poznać: chyba z 9 Niemców, 2 Francuzów, Ukrainca, Rosjanina, Holenderke, Angielke no i oczywiście Polaków. I ze wszystkimi obcokrajowcami rozmawiałam po ... angielsku
O zgrozo
Ja i angielski - Koń by sie uśmial
A moja nauczycielka z liceum by chyba dostała zawału- bo co sie okazało-oni tak jak i ja nie umieli za dobrze tego języka- więc juz na początku olaliśmy wszystkie czasy, reguły i zasady stosując jedynie słowa...
Poza tym mnie uczono słów obcych z ich języków ojczystych, a ja ich polskich słówek i zdań. (I w tym miiejscu ponownie gratuluje Francuzowi który z moją skromną pomocą nauczył sie mówić: W Szczebrzeszynie chrząśz brzmi w trzcinie
Brawo
Oczywiście nie było to wspaniałe i szybkie zdanie w jego wykonaniu ale każdy polak z cała pewnością zrozumiałby o co chodzi
)
W międzyczasie spotkałam sie w Gdańsku z moją starą koleżanką z GG- Madzią którą miałam przyjemność pierwszy raz poznać na realu.
I tak mineły 3 dni... Najwspanialsze 3 dni w moim dotychczasowym życiu- wypelnione radością, 0 zmartwień, 0 mysłi o mojej nadwadze- jednym słowem - zajebiście
No ale 4 dnia skręcialam noge...
wychodziłam ze sklepu, na schodach bawio sie dziecko- chciałam je ominać i nie fortunnie przewróciłam sie... powędrowałam do szpitala gdzie pan chirurg stwierdził bez rentgena że wystarczy altacet i bandaż elastyczny...No ale nastepnego dnia po przebudzeniu nie mogłam ruszyć tą nogą, że o wstaniu juz nie wspomne- więc znów wylądowałam w szpitalu..i tym razem po rtg założono mi gips :] na 3 tygodnie :]
Do Wawy nie dałabym rady wrócić pociągiem więc musiał przyjechać po mnie tata i mnie samochodme odtransportować :]
wiec swój pierwszy rok akademicki w życiu rozpoczne z nogą w gipsie... super
...siedze teraz w domu i sie nudze...tv, komp, książki...diety nie ma, ćwiczeń tym bardziej...
ale i tak: TO BYŁY MOJE NAJLEPSZE I NAJWSPANIALSZE WAKACJE W ZYCIU
Mimo że trwały tylko 3 dni, że wyruszyłam na nie sama i że zakończyły sie 3 tygodniowym gipsem...
Jak o tym mysle to robi mi sie smutno... ale jednocześnie bardzo sie ciesze że mogłam to przeżyć...
Pozdrawiam Was kochani bardzo gorąco
Skrobnicie choć kilka słów
Do uśmiechnięcia
-
katharinkaa - to cudownie, że wakacje Ci się udały - bo nawet 3 dni spędzone w wesołym towarzystwie miłych i wartościowych ludzi są czymś, czego się nie zapomina tak szybko!!
A nóżka się zagoi ( tak w ogóle to trzeba było zdeptać dzieciaka
)!
3maj się ciepluchno
pozdrawiam!
-
Katharinko
bardzo sie cieszę , że mimo kontuzji miałaś wiele radości , poznałaś nowych ludzi a co najważniejsze nie myślałaś o swojej nadwadze.Nóżka się wyleczy , na uczelni poznasz jeszcze innych fajnych ludzi .Zobaczysz , że wszystko się zmieni na plus i nawet z dietą pójdzie łatwiej . Tylko nie pogryzaj batoników w tym unieruchomieniu
. Napinaj mięśnie i się uśmiechaj .I pisz do Nas jak najwięcej .
Ja zdałam egzamin na studia i będę chyba najstarsza na roku
. Ale nic to ... Najważniejsze , żeby coś się działo . Im więcej zajęć tym mniej czasu na żarcie i smutki
. Pozdrowionka
-
KATHARINKO !!! Co u Ciebie ?? Jak noga?? Kiedy Cię wyjmą z gipsu?? Odezwij się szybciutko , bardzo proszę .Pozdrawiam serdecznie i moc uśmiechów i uścisków ślę
.
-
Wrrrrr
Odgipsować mają mnie zamiar 5 pażdziernika-jeszcze 9 dni .....
Normalnie dostaje świra już... :
Od 11 dni nie wychodziłam na dwór, marze o normalnej kąpieli, non- stop siedze w domui sie nudze.
Tv, komp - to całe moje życie... Nosi mną już...
A przede mną...1 pażdziernika... Pierwszy dzień pierwszgo roku studiów na który dotocze sie z gipsem na nodze...
Własnie siedze przed kompem i opycham sie ciastem
Jestem żałosna...
RATUJCIE BO JA TU ZARAZ ZWARIUJE
Żeby jeszcze ktoś do mnie przyszedł, ale nie , samotna dziewczyna sama siedzi w domu i nikt o niej nie pamięta...
Pozdrawiam... Do usmiechnięcia
-
No to trzeba na gadu gadu z kims pogadac. A ciasto precz!
Moje gadu 5665898
-
Witaj Katharinkaa!!
Przeczytałam z uwaga Twojego posta i jakoś tak coś mnie tknęło żeby napisac tu
Szczególnie ujął mnie Twój pierwszy wpis.
Też wiem jak to jest iść ulica i wstydzić się samego siebie za to jak się wygląda.
Prawda jest taka że sami dopuściliśmy do tego i teraz trzeba się namęczyć żeby to zmienić.
Jakie są Twoje postępy w odchudzaniu?
Nie załamuj się tylko pociesz się że jeszcze tylko kilka dni i pozbędziesz się tego gipsu
Nova 22!
Zapisałam sobie Twój nr GG i w razie co też będę do ciebie waliła jak w dym
Pozdrawiam serdecznie
-
czesc! pewnie nikt mnie juz ni epamieta bo ni episalam juz dawno a stalo sie tak bo chyba jednak ni emam sily,niektorzy wystarczy ze jedza mniej ,nie katuja sie cwiczeniami i chudna,a aja???????!!!!! nie wiem juz co mam robic, to ze nic sie ni edzieje pozbawia mnie sil,pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia!!!buziaki!!!
-
Aguś!!
Wyobraź sobie że jednaka ktoś Cię pamięta
Ja cię doskonale pamiętam
Doskonale rozumiem co przechodzisz bo tez jeszcze 2 tygodnie temu to przerabiałam.
Jakoś tak nie miałam siły do tego wszystkiego, nie umiałam się w sobie zebrać.
Czytałam jak to inni sobie świetnie dają rade i dołowałam się dlaczego ja tak nie mogę, nie umiem
Czułam się taka bezradna, taka słaba, taka jakaś inna (jakbym była nie tą sama osobą).
Wcześniej umiałam panować nad sobą, umiałam wziąć się za dietę, jak sobie powiedziałam dość to tak było.
A wtedy nic mi nie wychodziło, po prostu tak jakbym nie była sobą w tym samym ciele.
Ale w końcu nadszedł taki dzień gdy stwierdziłam że dalej tak być nie może, że musze wziąć się za siebie bo inaczej całe życie mi umknie miedzy palcami.
No i wzięłam się za siebie i tak trwam do tej pory.
Nie mówię że jest łatwo ale jakoś idzie do przodu
Wierze że i ty się weźmiesz w garść.
Tylko nie zamykaj się w sobie, nie uciekaj z forum (jak to wszyscy robią gdy im nie wychodzi)
Staraj się czerpać energię z tych którym się udaje
Pozdrawiam cię serdecznie
-
CZESC!MILO WENUS ZE MNIE PAMIETASZ
BARDZO MILO
JESTEM W STANIE TAKIM ZE WIEM ZE MUSZE COS ZE SOBA ZROBIC ALE PO TYLU PROBACH MAM WRAZENIE ZE NIE WARTO SIE MECZYC, JEDYNA DIETA KTOREJ NIE PROBOWALAM TO CAMBRIDGE I NAD NIA SIE ZASTANAWIAM , TYLKO CO Z JOJO PO NIEJ???????? KTOS JA PROBOWAL??? NA PEWNO, NIECH KTOS NAPISZE JAK PO NIEJ SIE CZUL I WOGLE WSZYSTKO 
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki