Wątek: Zaczynam, prosze o wsparcie :)

No ba! Będę Was pilnować czy grzecznie dietkujecie

Koniec laby :]

Dlatego to nie jest dieta dla mnie - ja bez danio nie przeżyję
Już wole liczyć te swoje kalorie - większość znam już na pamięć, ważenie na oko też już coraz lepiej wychodzi... a z liczeniem to z racji wykonywanej pracy też nie powinnam mieć problemów

Aga - Hihihi..lepiej przyznaj się ,ze warzywa cię odstraszają z a poza tym nie chcesz zrezygnnować a batoników


Pimboliko, jak tam plany na dzisiaj? Już przymierzasz się do dietki?

Ja uwielbiam warzywa Jem je w ogromnych ilościach

Zamieszczone przez Muffel

Pimboliko, jak tam plany na dzisiaj? Już przymierzasz się do dietki?

ja wstałam o 7 byłam na baseniku i na zakupach w warzywniaku ugotowałam dwie zupy ogórkową i pomidorowa narobiłam 4 surówki i własnej roboty marmoladę (jabłkowo-pomarańczową) dalszy ciąg zakupów zorbie w poniedziałek rano.

O rany!!!!!!!!!! Pimbolinko - ty jesteś tytan pracy! Marmoladkę zrobiłąś? Chciało ci się ?
Podziwiam :*
Już widzę,że z Montim szybko schudniesz Wiesz co, kup sobie marscapone i jedz go jako deser z tą marmoladką, pyszne, słodkie , chociaz bez cukru i zaspokoi twe potrzeby słodyczowe

ja mam nadzieje ze mi sie uda!

Muffelku a masz gdzieś napisany szczegółowo rozpisanego Montiego no wiesz zaplanowane dni w fazie I ? Bo mam tylko ogólne zasady a chciałabym jeszcze jadłospis.

pozdrawiam

Basiu nie to że nie lubię... ja je nawet jadam - może nie w super wielkich ilościach ale jadam Za to nie wytrzymałabym na diecie która mnie ogranicza - a przecież dieta musi nam odpowiadać

Pimbolinka - podziwiam za wykonaną wczoraj pracę... i jeszcze tak rano ten basen! Jestem pod wrażeniem
A co tam u Kasikowej? bo Wy chyba się znałyście osobiście? Jeśli masz z nia kontak to powiedz że tęsknimy za nią

Miłej niedzieli:*

No własnie długa droga za mną i mam juz dośc.
Musze chodzic do jakiejs glupiej szkoly, nie mam czasu na ruch.
Wracam do domu i jestem za bardzo wyczerpana by mysleć o zdrowym jedzeniu i ruchu. Poza tym nigdy nie mialam silnej woli.
Nie ma czegos takiego jak silna wola. Sa tylko okolicznosci sprzyjajace.
Teraz nie mam sprzyjajacych okolicznosci...

I tak nadal uważam się za grubasa. I zawsze nim będę.
To choroba psychiczna.

Zamieszczone przez brzydulaona

A co tam u Kasikowej? bo Wy chyba się znałyście osobiście? Jeśli masz z nia kontak to powiedz że tęsknimy za nią

Miłej niedzieli:*

Kasikową caly czas zachecam ale jakos sie nie daje, ma niedlugo wesele wiec mysle ze szykuje sie do rozpoczecia odchudzania po weselu. Mam nadzieje ze niedlugo wroci

Zamieszczone przez fouille

No własnie długa droga za mną i mam juz dośc.
Musze chodzic do jakiejs glupiej szkoly, nie mam czasu na ruch.
Wracam do domu i jestem za bardzo wyczerpana by mysleć o zdrowym jedzeniu i ruchu. Poza tym nigdy nie mialam silnej woli.
Nie ma czegos takiego jak silna wola. Sa tylko okolicznosci sprzyjajace.
Teraz nie mam sprzyjajacych okolicznosci...

I tak nadal uważam się za grubasa. I zawsze nim będę.
To choroba psychiczna.

Osoby otyle lub z nadwaga maja uszkodzona silna wole dlatego tak trudno nam ja odbudowac. Wiesz calkiem niedawno dowiedzialam sie ze przyczyna mojej otylosci byl bunt przeciwko swiatu. Przeciwko temu ze kobieta ma byc chuda jak patyk a facet jak jest grubszy to dobrze wyglada.

I powiem szczerze ze wierze ze osoby odchudzające sie potrzebują wsparcia nie tylko duchowego ale i rozmów z psychologiem.

pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki abys sie nie poddawala