Basiu dziś jest mój wielki dzień powrotu... może się przyłączysz i zawalczymy jak kiedyś? Pamiętasz te czasy jak nasze kilogramy leciały w dół... ?
Zapraszam do kolejnej wspólnej walki...
Buziaki!
Basiu dziś jest mój wielki dzień powrotu... może się przyłączysz i zawalczymy jak kiedyś? Pamiętasz te czasy jak nasze kilogramy leciały w dół... ?
Zapraszam do kolejnej wspólnej walki...
Buziaki!
Masz rację, Aga! Razem znacznie raźniej a i wstydu więcej, kiedy człowiek się wyłamie.
Wczoraj nie mogłam zacząć, bo bylam w pracy od 8 do 20, więc jadłam co się dało w
5-cio minutowyh przerwach a po powrocie do domu ok. 22 dopadł mnie wilzy głod. Masakra po prostu!
Dzisiaj zaczęlam porządnie, mam nadzieję,że pociągnę tak dalej. Semestr dzienny się skończył, mam teraz przerwę, więc też więcej czasu na spokojne spozywanie posiłków a nie wpychanie ich w siebie w pośpiechu.
To pośpieszne jedzenie jest naprawdę zabójcze dla mnei, nie pamiętam co zjdam a mój mózg ciągle wysyła informację,że głodny. Jak jem powoli, to najadam się na dłużej i mniejszą ilością. Starsznie chodzą za mną słodycze! Wczoraj odkryłam pyszną czekoladę gorzką z orzechami...mniam, mniam!
Sie wprosze tutaj
Witam i trzymam kciuki za powrót Piekna już szaleje ;P
Ciekawa jestem jak Ci dzisiaj idzie
Mam nadzieje, że jakoś się trzymasz w ten pierwszy dietkowy dzień
Ja w sumie mogę powiedzieć, że dziś już wygrałam - właśnie zjadłam kolacje i jestem najedzona Nie sądzę by jeszcze coś poza wodą zmieściło się w moim brzusiu
Czekam na relacje
Czukerku - witam cię u siebie! Mam nadzieję,że będziesz często zaglądać
Agusia -u mnie porażka całkowita. I najgorsze,że wracam do tarych zwyczajów, czyli jedzenia po 22-giej Nic tylko się załamać.
Po 22 nie ma jedzenia, lodówka na kłódkę i koniec! Nie daj się temu nocnemu podjadaczowi, wytrzymaj kilka dni, a potem się odzwyczaisz. Trzymam mocno kciuki za Ciebie!
Oj kochana ide szukać pasa... będzie lanie....
No dobra znalazłam... znaczy się pożyczyłam od Roblala bo właśnie taki kupiłam mu niedawno na imieniny...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To za to nocne żarcie!
Basiu ja wiem, że jest ciężko... ale spróbuj przetrwać 2-3 dni później powinno być coraz łatwiej
Mam nadzieje, że dziś już jest lepiej
No nie wiem, czy dzisiaj będzie lepiej ale zaopatrzyłąm się w dużą ilośc pomidorów i w razie czego zapcham się warzywami. Lepsze to niż pożeranie kanapek. A tak za mną chodzą! Pamiętacie, mówiłam,że nie tęsknię za chlebem a teraz... wszystko na odwrót, jak przed dietą
Dzisiaj jadłam
2 gruszki
2 kawałki chleba pełnoziarnistego z serem chudym i dżemem bez cukru
sałatkę jarzynową z majonezem własnej roboty ( dozwolone)
sztuka schabu gotowanego
2 pomidory
spagetti z sosem pomidorowym.
Ale czuję,że będzie mało... już słyszę podstępne szepty!
ja Ci dam mało
Tylko spróbuj iść w strone lodówki to paluchy poucinam!!!
A kysz!!!
Ale Agusia, weż ten tasak!!!
Już będę grzeczna!
Tylko sobie zjem pomidorka , dobrze?
Zakładki