Daj mi kawałek, ja też sie chętnie przyłączę
Ja sobie jutro sprawdze jak miw czorajsze obżarstwo na wage wpłyneo, bo dziś zaległości z jelitach by mnie chyba zabiły wynikiem
Daj mi kawałek, ja też sie chętnie przyłączę
Ja sobie jutro sprawdze jak miw czorajsze obżarstwo na wage wpłyneo, bo dziś zaległości z jelitach by mnie chyba zabiły wynikiem
Tasak powiadasz? yyyy... gdzie ja go schowałam
yyyy...... zgubiłam tamten... ale znalazłam inny!
Cholera jasna Ty masz topić wagę a nie mieć radoche z tego, że nie rośnie!!!
Puk, puk
A Ty gdzie?
Tylko nie mów, że ktoś Cię przywiązał do lodówki
Hej, jestem. Ale tylko na chwilę.
Rochorowałam się, łykam tabletki, nie mam apetytu ( całe szczęście ) i czuję się podle.
Muszę się wykurować do poniedziałku, bo w poniedziałek wyjeżdżam.
To chlup w ten dziób! (właśnie popijam polopirynę)
Za zdrowie Twoje i moje
ojej Basieńko to nam zdrowiej
Ja niestety nie mam czasu chorować... chociaż brak apetytu byłby u mnie wskazany... zwłaszcza na słodycze
Zdrowiej szybciutko! Wstrętne choróbska na około atakują.... ja jeszcze walczę za pomocą aspiryny, może wypędzę to z siebie...
A brak apetytu to w sumie dobrze przynajmniej łatwiej dietkować
Aga , Emelko Czukerku- dzięki!
Już mi trochę lepiej. Zaraz muszę do pracy, mam nadzieję,że jakoś przeżyję. Lekka choroba ma jednak swoje dobre strony bo jeść sie nie chce. A waga zaraz to odnotowuje, dzisiaj ruszyło martwe ciele ogonem i pokazało 89 kilosków. Ale nie przesuwam suwaczka, poczekam,żeby się ustabilizowało.
Czyli innymi słowy choroba zrobiła dobrze
A tak na poważnie,to wracaj całkowicie do zdrówka szybciutko:*
Gratuluję bałwanków
Mi nawet choroba w jedzeniu nie rpzeszkadza...no chyba, że natury pkarmowej, ale takie rpzezi,ębienia...pff...konia z kopytami bym mogła zjeć
Zakładki