Ja też pamietam jak weszłam na wagę mając 19 lat i zobaczyłam 91 kg . Ale teraz ile bym dała by już tyle mieć .
Koleżanka faktycznie bardzo miła. Pozdrawiam!
Ja też pamietam jak weszłam na wagę mając 19 lat i zobaczyłam 91 kg . Ale teraz ile bym dała by już tyle mieć .
Koleżanka faktycznie bardzo miła. Pozdrawiam!
Aga, Martusiu - chyba myślałyśmy o tym samym, bo ja w wątku u Agi napisałam,że pójdziecie sobie a zostanę sama. Cieszę sie,że chcecie mnie dalej wspierać. Tylko Martulek, poczekaj aż trąbiasty dojdzie do końca, bo śłimaczkowi zostało tylko 3 kg a trąbiastemu jeszcze 19!
Martuś, dzisiaj się biorę za szukanie zdjęć., obiecuję
Balbinko - ja nigdy nie byłam taka gruba, jak na początku tej diety. Nawet w ciąży ważyłam najwięcej 92 kg. A 15 lat temu to miałąm już trzydziestkę prawie
Stara baba jestem, ot co!
Ajaja,przeplasiam Basiu:* Oczywiście miąlm na myśli trąbiastego Pomyliłam suwaczki!!
Miłej drugiej połowy dnia
No widzisz jk my sie dobrze rozumiemy
Oczywiście ja tez miałam na myśli ten dłuższy suwaczek
Basiu ciesz się, że nie masz nadwagi z dzieciństwa... bo łatwiej Ci powinno być utrzymać wagę jak schudniesz, ja niestety juz zawsze będę musiała sie pilnować jesli będę chciała utrzymać normalną wagę... heh... ta perspektywa mnie czasem nieco dobija
Martusiu
Aga - a co to ma za znaczenie czy z dzieciństwa nadwaga czy nie? Jak sobi naprodukujesz komórek tłuszczowych to je masz i już.
Dzisiaj za mało zjadłam na obiad i chodzi za mną czekolada... chodzi, chodzi i chyba nic nie wychodzi, bo mi się nie chce iść do sklepu i kupić gorzką.
Chciałam sie rozmarzyć kolacyjkowo ale zapomniałam ,ze dziś spagetti mam a mże zrobię sobie soczewicę z papryką i tuńczykiem?
Chyba soczewica bardzi mi pasuje... idę gotować
Ja też ja też !!!
ale na szczęscie nawet nie mam w domu składników...ojoj ślinka mi cieknie
Halo - a Basia gdzie? Może zasneła nad kolacją
Miłego dnia
Tamarku, dzięki!
Agusia - nie zasnęłam ale rozgadałam sie z koleżanką przez telefon , prawie godzinę gadałąm, a potem poszłam spać, bo byłam koszmarnie zmarznięta. Strasznie zimno u nas w domu, musze chyba zacząć grzać.
Na kolację nie miałam najmniejszej ochoty, więc zjadłam kanapki paprykowe, to znaczy paprykę z tuńczykiem i cebulą. Soczewicy nie , bo zdążyłam ją przypalić podczas rozmowy z koleżanką.
A dzisija za oknem jest tak ponuro,że aż strach. Psy domagają sie spaceru, wiec zmykam i życzę wam miłego dnia.
Zakładki