magdahi, fruktelka dzieki za odwiedziny
uwaga nie bedzie dzis postu eneretyzujacego i z usmiechem na twarzy!
niestety u mnie wszystko sie posralo za przeproszeniem.
wczoraj wyladowalam na ostrym dyzurze z tym kregoslupem bo ani wystac, ani wysiedziec ani chodzic ani lezec nie moglam.
zastrzyk w dupe i wizyta u specjalisty. opierajac sie na poprzedniej tomografii (z grudnia) powiedzial ze moj stan nadaje sie tylko na operacje... no ale zapisze mnie jeszcze na rezonans co by sprawdzic jaki jest stan faktyczny... i oczywiscie ZAKAZ jakiegokolwiek ruchu, NIC nie moge robic, 3 razy powtarzal ze musze na siebie uwazac . Musze kupic gorset stabilizujacy i w nim chodzic i spac i pracowac....
czyli dzis wypisuje sie z silowni (bo jeszcze moge)... tak samo z tancow...
co dziwne - czuje sie juz dzis dobrze, bez porownania ze stanem grudniowym...
niby ten dysk moze sam wstapic i mam nadzieje ze to sie od tego grudnia stalo no bo jak inaczej moglam tak aktywnie zyc bez bolu?
w kazdym razie jestem udupiona w oczekiwaniu na "wyrok"... oczywiscie zanim sie pozwole pokroic to do 15 innych lekarzy sie udam po opinie .. no ale zawsze to najgorsze tez trzeba brac pod uwage..
a z milych rzeczy - wczoraj po tej wizycie naszpikowana przeciwbolowymi wzial mnie facet na kolacje niespodzianke z okazji urodzin jeja jak mnie ten czlowiek zna to sie w glowie nie miesci! ulubiona zapiekanka, ulubione ciasto czekoladowe z truskawka i cudowny pierscionek "taki jaki chcialam miec".
Zakładki