Droga fouille, tak mnie zaintrygowałaś tym pytaniem o forsujące ćwiczenia, że myślę i myślę. A żem z natury przekorna to przyszedł mi na myśl pewien dowcip:
Rozmawia dwóch studentów akademii muzycznej
- Wiesz, Profesor zadał do skomponowania awangardową sonatę, nie wiem jak się do tego zabrać
- Weź najnowszą kompozycję profesora i przepisz ją od tyłu. Będzie w sam raz.
Spotykają się po tygodniu
- No i jak, przepisałeś?
- Tak, wyszła mi 9 symfonia Beethovena.
Podążając tym tokiem myślenia możnaby ćwiczyć aeroby z koniem na plecach, nordic na szczudłach a 6 Weidera stojąc na głowie.
Czy to zaspokaja twój apetyt na ekstremalny sport?
Zakładki