-
Brzydulaona, Ivonpik, Ewulka, Tamarek, Fouille, Carolima, Atjja bardzo bardzo dziekuje za wszystkie gratulacje i slowa uznania.jestescie kochane ze mi tak kibicujecie i wspieracie moja walke o zdrowie i ladna sylwetke.
Dzis wszystko bylo jak w poprzednich dniach: dietka ok , limit kaloryczny w normie.Udalo mi sie zmiescic w 1500 z pewnym trudem bo swietowalam dzis urodziny i zamiast piersi kurczaka na obiad byly owoce morze.Na szczescie ja je przygotowywalam czyli zrobilam je w wersji ubogotluszczowej i bogatoczosnkowej.
Jutro znowu maraton wiec musze sie wczesniej polozyc.Opilam sie dzis woda i pepsi light ale alkoholu nie ruszylam.Po alkoholu robie sie glodna jak wilk i musze go teraz unikac.A piwko czy lampka winka to dobra rzecz- niestety nie dla mnie ( narazie przynajmniej)
Zaplanowalam moje odchudzanie- dodalam nowy tickerek.Chce zejsc do wagoi dwucyfrowej a co dalej nie wiem.Wg tabel powinnam wazyc miedzy 62 a 67 kilo ale o takiej wadze nawet nie mysle.Jak zejde do wago dwucyfrowej pomysle co dalej.
-
Witam, widzę u Ciebie sukcesy -
Zejście do wago dwucyfrowej będzie dla Ciebie punktem zwrotnym - mam nadzieję, że nie usiądziesz na wieńcu laurowym z ................. czymś paskudnym w ręku do jedzenia.
Bo uda Ci się, na pewno i mnie też
-
Brawo! 5 kg w siedem dni! wow! Gratulacje!
MŻ 1500-1700
początek odchudzania kwiecień 2012
-
Agatkowa- nie usiade nie usiade,zejscie na dwucyfrowke to bedzie sukces ale wiem ze to nie bedzie jeszcze koniec walki o zdrowie.
Fruktelka- dziekuje bardzo
Oczywiscie pierwsza rzecza jaka zrobilam po obudzeniu sie to skok na wage.Pokazala 140.5-od wczoraj spadek o 100 gram.Czyli zabralam sie juz za swoje sadelko.Pewnie nie bede juz tracic po 4,5 kg w tygodniu ale to nic.Najwazniejsze zeby szlo w dol.Mysle ze na srednie 1,5 kg tygodniowo moge liczyc ( czyli 6 kg w miesiacu).Pozyjemy-zobaczymy.
Jakos nie moge sie zabrac za smarowanie i nacieranie balsamami.Jest tak goraco ze po prysznicu czlowiek zaraz robi sie spocony.Perspektywa wcierania czegos w siebie nie budzi we mnie entuzjazmu.Wiem ze musze sie zabrac za swoja skore ale swiadomosc ze i tak nie obejdzie sie bez chirurga studzi moj zapal.Len jestem i tyle.Potrzebuje porzadnego kopa w swoj wielgachny tylek.
-
Widzę, że masz ten sam problem co ja dixie - smarowanie, wcieranie itp. Też nic nie robię bo nie lubię . I też myślę, że i tak skończy się na wycięciu i poprawieniu tego i owego ale o to będę się już martwiła jak w końcu schudnę cholera. Pozdrawiam i gratuluję - przeszłyśmy ten tydzień
-
gratuluję podjętej decyzji i trwania w niej! no i oczywiście trzymam kciuki za powodzenie misji!
pozdrawiam znad morza
-
No ja też nie przepadam za balsamowaniem - no ale TRZEBA
Chcesz potem sie obwiniać, że nic nie zrobiłaś ? Nawet jeśli skóra nie zrobi się super elastyczna to będziesz wiedziała, ze zrobiłas wszystko co mogłaś
Powodzenia w nowym dietkowym tygodniu
-
Czyje urodziny?Twoje? Jeśli tak to wszystkiego najlepszego:* i sukcesów wagowych!!
-
ja tez kiedyś balsamowałam sie od przypadku do przypadku, ale od czasu, kiedy zamieniłam to w wieczorny rytuał to zaczęło mi to sprawiac przyjemność i teraz uwielbiam te kilka minut tylko dla siebie
-
Dzien zmierza ku koncowi i nareszcie mam chwilke wby usiasc przed komputerem.Dietkowo bylo ok, limitu 1500 kalorii nie przekroczylam wiec zaliczam poniedzialek do dni udanych.Dzis zalatwilam pare spraw ktore " lezaly mi na watrobie" i zajecie sie nimi odwlekalam z dnia na dzien.Ale dzis sie za nie zabralam i mam juz je z glowy
Zaczelam pic ziolka na uspokojenie- meliske dokladnie.zauwazylam ze ostatnio zrobilam sie jakas nerwowa.Moze to dieta a moze pogoda.Podejrzewam diete- podobno organizm moze tak reagowac na obciecie dostarczanych kalorii.Nic to przeczekam to popijajac ziolka.Nawet nie smakuja tak zle.
Tsunami no jakos nie moge zabrac sie za to smarowanie.Odwlekam to i odwlekam.Kupilam nawet jakies mazidlo z kofeina i czyms tam jeszcze ale narazie stoi w szafce i czeka na swoj czas.
Bez_xyfki- dziekuje i milo mi ze do mnie zajrzalas
Brzydulaona wiem wiem ze trzeba i solennie obiecuje ze sie przymusze i natre.
Tamarek ano moje urodziny, swietowane dietetycznie w rodzinnym gronie.Obiecalam sobie ze na nastepne urodziny bede miala juz na koncie dwucyrfowke.
Atjja moze to jest metoda na pokonanie lenia- 5 minut dla urody.Tylko poki ja natre te moje polacie skory to pewnie zejdzie z 15 minut.
Na jutro zaplanowalam spacer- niezbyt daleki ze wzledu na moje stawy ale taki na godzinke.Zaczynam zastanawiac sie czy nie zaczac spacerowac systematycznie chocby godzinke dziennie- zawsze to pare kalorii sie spali.
Ufff ale sie rozpisalam.Teraz lece zrobic kolacje dla rodzinki i lulu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki