I jak tam prysznic się udał, zaspokoiłaś swoją potrzeba czekolady
Adria, jestes niesamowita, ja to bym oczywiscie przeziebienie potraktowala jako wymowke zeby nie isc na fitness
Aha, chyba sie od Ciebie zarazilam bo cos mnie bierze na dodatek nie mam ogrzewania w biurze bo oleju zabraklo
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Kasikowa ,od "rana"
Ivett, w sumie,az tak bardzo mnie nie nosilo na czekolade wczoraj,ale i tak przyjemnie bylo wziac prysznic w taaakim zapachu pozniej sie zafoliowalam na noc, wygrzalam cellu i chorobe.
Buttus polecam i przepraszam,ze Cie zarazilam
dzis czuje sie praktycznie dobrze,migdala juz prawie nie czuje(tfu tfu,zeby nie wykrakac)
co do fitnessowania...to sie juz w to wdrozylam i lubie (co jest szokiem dla mnie samej). widze efekty wiec nawet jak mi sie nie chce isc ( chodzi tu o stan:nie chce mi sie isc a nie "nie chce mi sie juz tam byc i cwiczyc") to i tak ide ,a jak juz jestem na miejscu to czuje sie super i zastanawiam sie"jak mi sie moglo nie chciec?"
czasem srednio mi sie cwiczy w sensie samopoczucia,chodzi tu o cwiczenie z pelnym brzuszkiem... no niestety jak wpadam do domku-jem,mija pol godziny a ja musze juz isc na fitness,a ze mam tylko 10 min to w brzuszku sie nie zdazy poukladac jak nalezy. taka sytuacja zzdazyla mi sie 4 razy w sumie.
dzis tez sie ide fitnessic ide na zajecia na pilkach a po powrocie strzele sobie brzuszki w ramach Akcji Kwietniowej
dzis na sniadanko bylo musli zalane jogurtem
Widze, że Kwietniowa Akcja "Oponkom i brzuszkom mówimy won" jest pięknie realizowana hihi
A było 119 kg ...
Oj Ty mój ćwiczeniowy motywatorze
Normalnie aż zazdroszczę tego zapału Oby i mnie sie tak chciało tam chodzić
Właśnie mam troche problem z rozplanowaniem posiłków :-/ nie wiem jak to zaplanować... najlepiej by było nie iść tam po jedzeniu... a równocześnie nie sądzę bym wróciła do domu przed 18. Cholera zupełnie nie wiem jak to poukładać bo godzina 15 to za wcześnie na ostatni posiłek
Super, że już lepiej się czujesz Najgorsze są to przeziębienia i katary.. Uff dobrze, że masz to już za sobą (tfu tfu :P)
Kasikowa...no jasne,ze realizowana ja nie lamie danego slowa (a przynajmniej sie staram nie lamac) no chyba,ze jest to:"tym razem daje slowo-wygram w tego lotka"
Piekna zobaczysz efekty to i Tobie sie zachce mozesz isc po jedzeniu ,tylko zeby posilek nie byl duzy i ciezki i nie od razu przed wyjsciem mozesz tez zabrac sobie tak jakies wczesniej przygotowane jedzonko i wszamac po zajeciach szybko go spalisz bo organizm bedzie w tryie "spaleniowym"..no i najlepiej cos z bialkiem,zeby salac tluszczyk a nie miesnie
Ivett,no wlasnie ja o dziwo tym razem kataru nie mialam...tylko ten migdal i stan podgoraczkowy (racja-tfu tfu )
Mrraaauuuuu ile str. do nadrobienia
chusteczka,nie mraaaucz tylko nadrabiaj
Jezeli chodzi o planowanie posilkow przed cwieczeniami, to tez mam z tym problem. Na przyklad wczoraj nie oplacalo mi sie jechac po pracy do domu, bo bylabym tam pewnie z 5 minut, dlatego postanowilam pojechac od razu na basen. Tam bylam ok. 45 minut przed czasem i co??? Zjadlam salatke w szatni
No co? Nie chcialam juz jesc po powrocie do domu i to bylo jedyne sensowne rozwiazanie!
Podkradam troszke zapalu do cwiczen! :P
Buziolki, milego dnia! :P
CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)
START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg
Tutaj jestem
Zakładki