Witajcie moje kochane dziewczynki :*

Właśnie siedzę sobie na tarasie z moim laptopem wśród kwiatków ale i natarczywych owadów, więc mniemam, że w niedługim czasie będę się stąd ewakuować, choć jest tu o wiele chłodniej niż w domu...(oby lato szybko minęło i czym prędzej niech zaczną reklamować środki na przeziębienie co będzie wyraźnie znaczyło o nadchodzącej jesieni...)...
...a tak poza tym, to mam różowe paznokcie i milion grzechów na koncie w ciągu ostatnich dni....
wszystko zaczęło się od niedzieli, już wiedziałam, gdy tylko się obudziłam, że zdarzy się coś niedobrego i w gruncie rzeczy, gdy pojechałam na egzamin a potem czekałam na pociąg miałam zły humor, chodź nic się nie wydarzyło co mogło by być powodem mojego dołka, dostałam jeszcze czekoladę od koleżanki co niestety było kolejnym krokiem do skończenia niedzieli w gronie pysznego jedzenia....no i niestety w ciągu ostatnich dni zdarzyła się i tabliczka czekolady, lody, kotlet schabowy, sałatka z przyprawą gyros z majonezem i chrupiącą bułeczką, 2 kiełbaski z grilla, zapiekane bułeczki z żółtym serem...


...ale...ale...znowu wróciłam na dobrą ścieżkę mojego odchudzania...jeszcze rano ważyły się moje losy...zjeść pyszne i kaloryczne śniadanko....czy zacząć znowu dietkę....no i na szczęście padło na to drugie....ufff.....rano była godzina tańca i rowerka przy filmie "rozmowy nocą" czyli razem 2 h ruchu
zjadłam dziś:
jogurt activia (124) + 2 wafle ryżowe (60) <- jakoś lubię ten zestaw
300 ml soku z grejpfruta (10
800g arbuza (28
pół ciemnej bułki (ok 100) + serek wiejski (121,5) + pomidor, 3 rzodkiewki (ok 20)
300 ml soku z marchwii (81)
razem: 902.5
kurcze...zbyt mało kalorii i w sumie nic pożywnego...nie mam pomysłu na dietetyczne jedzenie

w dodatku jutro od 7-13 mam jazdę "L" przed środowym egzaminem...
a tak mi się nie chce jutro
w dodatku jutro też muszę być na uczelni po wpis o 16.00, więc pewnie znowu nie dobiję do 1000 kalorii...
muszę znaleźć na to sposób jak i również na te dni kiedy wszystko wydaje mi się beznadziejne i jedynie co może stanowić poprawę humoru to jedzenie...

niestety moje wrześniowe plany dotyczące eskapady do Grecji stoją pod bardzo konkretnym znakiem zapytania i niestety raczej się tam nie znajdę...przyjaciółka nie ma środków finansowych, a nie mam innej towarzyszki, miałyśmy zamiast grecji wybrać się na 2tygodniowe wczasy odchudzające, nawet w świnoujściu znalazłam ciekawą ofertę, ale niestety jest to wydatek ok 2 tys zł, więc nadal przeszkodą są pieniądze, niestety w chwili obecnej sezon wakacyjny w pełni to i ceny wysokie....ehh....źle mi się robi jak pomyślę, że nigdzie nie wyjadę ....

....
AmmyLee twoje prośby nic nie dały (przepraszam ) nie udaje mi się dobijać do tysiąca, jak chcę żyć zdrowo to jem za mało, jak sobie folguję to wtedy za dużo...u mnie są tylko skrajności dziękuje za odwiedziny szczypiorku :*

lili213 dziękuje :*

puellcia dziękuje za odwiedziny :* wypróbuje glinkę, zaciekawiłaś mnie. natomiast o orzechu włoskim słyszałam, o ziołach też, mam trochę tych domowych przepisów na "piękne" włosy, ale co do stosowania to za każdym razem obiecuje sobie "jutro", jednakże piwo, żółtko i cytrynkę + szampon stosuję regularnie, później odżywka, po spłukaniu trochę jedwabiu i hop włosy na wałki
są piękne...ostatnio moja mama przechodzi ze mną horror, gdy jesteśmy na zakupach pytam co jakiś czas "i jak moje włosy, błyszczą się?"
powoli zaczyna nie wytrzymywać...
podglądałam ostatnio twój wątek, widziałam, że starasz się biegać regularnie brawa za tą stanowczość, ja też kiedyś biegałam przed szkołą (a było to w liceum i gimnazjum) teraz mam mega problemy ze wstawaniem...
buźka :*

Ivett widzisz, masz dobrego nosa do jajek
tak w ogóle to ja się zastanawiam, czy czasem sama nie stałam się ofiarą domowej maseczki, pewnego wieczoru położyłam sobie na buźkę paćkę z awokado i czegoś jeszcze...po kilku dniach dostałam wysypki, która niestety z każdym dniem zajmuje coraz większą powierzchnię mojej uroczej twarzy...a jest to broda, nos i czoło...no i dekolt również zaczął brać udział w tym niechcianym precedensie, myślę, żeby iść do dermatologa, ale z każdym dniem się wstrzymuje, bo niestety u mnie w mieście nie ma nikogo godnego polecenia, są znani, ale bardziej z powodu wysokości pobieranej opłaty za wizytę

Cauchy zapachu piwa nie ma w ogóle, więc bez obaw :]
ostatnio znowu męczyłam się z drukarką przez 40 min, ale nie dałam jej spać spokojnie (bo to było w godzinach nocnych ) jest po to żeby drukować a nie udawać śpiącą królewną...w końcu doszłam z nią do konsensusu...po ciężkich, twardych negocjacjach, były też wyzwiska
hmm w kwestii mojego jegomościa....chyba by mi to serce złamało gdyby po generalnie 3 latach znajomości (minie w sierpniu) okazał się on bezjajecznym 28 letnim palantem..wolę mu się pokazać za jakieś 20-30 kg, jak wytrzymał tyle czasu to jeszcze trochę poczeka (albo i nie )

aneta123 niestety się wzięła i coś jej się przewidziało, że na kilka dni nie musi...
dzięki za pozdrowienia słońce :*

...i jeszcze jedna rzecz! muszę wam to opisać, jak to wczoraj chowałam się między regałami w tesco po 22.00. Pojechałam na wieczorne zakupy, ale z tego co wiem, wieczorami na dziale z napojami pracuje mój kolega z którym również poznaliśmy się przez neta i do dziś prosi mnie o spacer (już chyba rok), a ja nadal jestem nie ugięta (co ci faceci ze mną mają, dręczę ich, że też mają jeszcze siłę)...tak więc wypatrywałam tego kolegi, bo wiem jak wygląda...i nagle na środku sklepu stoi on..oczywiście zduszone (aaaaa!) zwrot w drugą stronę pośpiesznym krokiem i gazu do kasy...oczywiście nie wziełam tego co chciałam ... pewnie wrzuciłabym do koszyka jakieś żelki..albo coś pokrewnego....niestety byłam z moim bratem, który zupełnie nie zna się na konspiracji i coraz głośniej dawał mi do zrozumienia, że to moje zachowanie "uciekającej zwierzyny" zaczyna go wkurzać (kobieta to by poszła na zwiady, a on za mną i w gruncie rzeczy prawie nic nie kupiliśmy )
...tak więc z przeżyciem wróciłam do domu...z pieniędzmi w portfelu, brakiem żelków....

dobrej nocki kochane...
mnie już zaczynają powoli atakować chrabąszcze, a jestem potwornym cykorem, bo one takie duże jak dwie otyłe pszczółki Maje...

buźka:*