Noo, to faktycznie stres miałaś "piękny". Ale dzielnie sobie dałaś radę. Aż mi się znowu przypomniało, że sama ostatnio też szalałam i zastanawiałam się, czy [w moim przypadku] mamusią nie zostanę. Co prawda to by było w miarę świadome i dorosłe macierzyństwo, no ale trochę "wpadkowe"

Proponuję, żebyś jednak teraz przyjęła sobie jakieś konkretne założenia dla diety, wtedy łatwiej jest i wiesz czego masz się trzymać. Może na początek 1200 kcal i trochę więcej ruchu, no albo po prostu MŻ i dużo ruchu?