I ja witam w środowy poranek
Bumerang zazdroszczę Ci bieżni w domu. Też bym chciała taki sprzęt mieć w domku![]()
U mnie jakoś leci z dietką. Modlę się już o listopad i żeby powiedzieć, że dotarłam do METY. Ale nie zamierzam Was wtedy opuszczać. Będę dalej Was dopingować i myślę, że moja dieta się nie skończy w momencie kiedy osiągnę cel. Niestety mam straszną tendencję do tycia, więc będę musiała nadal sie pilnować, żeby nie złapał mnie efekt jo-jo.
A od niedzieli zostanie mi miesiąc do operacji. Powiem Wam, że ciągle ta myśl siedzi mi w głowie... Jak to będzie, czy będzie bolało, czy efekt będzie taki jaki bym chciała itd. Masakra...
Popijam kawkę z mleczkiem (oczywiście 0,5%). Więc wasze zdrówko :*
Zakładki