-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Tja.
Śniadanie - razowy z indyczą mielonką i pomidorem, aaa, chleb smarowany awokado
obiad - wczorajsze duszone warzywa z resztką mięsa + 2 jajka sadzone
kolacja - kurczak na parze, kalafior, fasolka szparagowa, marchewka
Woda ok, chyba, ale jeszcze Ciotka dopije.
I szczerze to Ciotka widzi, że jakoś nie chudnie. Wlazła za to Ciotka po schodach na czwarte, zamiast windą. Na trzecim zadyszka. A kiedyś, jak mieszkała na 10, to śmigała co najmniej raz dziennie po schodach w górę, zwykle z zakupami. Starość, kurde.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wszystko przyjdzie z czasem. Najfajniej to potem po ciuchach widać jak nagle coś daaaawno nie noszonego leci z tyłka
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
tak, tak, luźnejsze ciuchy, ciekawe kiedy
na razie jest tak gorąco, że chyba ciotka puchnie.
więc sprawy mają się tak: śniadanie - chleb z szynkowarową z indyka (skończyliśmy ją wreszcie, mogę robić następną!), obiad - aaaa tu was mam. Obiad był z kurczaka i marchewki smażonych na oleju kokosowym, duszoną cukinią i kalafiorkiem na parze. teraz w zasadzie powinnam zjeść kolację, idę mysleć.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Kolejny dzień w zasadzie udany. Oraz spadł 1kg. Alleluja.
Czyli może to działa wszystko jednak.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Przed śniadaniem Ciotka postanowiła wejść do domu po schodach, jedyne 10 minut Ciotka ziała jak normalny człowiek po 5km sprintem, żenada. Ale baby steps, baby steps. Zamiast śniadania kawa z mlekiem, bo ciotka zeszła do 2 kaw-z-mlekiem dziennie (bez cukru, od zawsze, ale mleko 3%)
Luncz - 2 kromki ciemnego z olejem kokosowym, awokado, szynką z indyka i pomidorem. Woda dobrze, jak na razie.
Na obiadokolację jeszcze sprecyzowanych planów brak, ale coś się wymyśli.
W ogóle musi sobie ciotka zrobić przerwę w robocie i zaplanować żarcie. Aaa i wprowadzamy ideę meatless Mondays Dzisiaj to już po zawodach, ale od przyszłego tygodnia tak zrobimy. Chyba że w tym tygodniu meatless Monday będzie we wtorek, bo kto nam zabroni.
Stracony kilogram nadal stracony.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Gratuluję kilograma Duży sukces składa się z małych sukcesików
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wchodząc dziś po schodach, wpadł Ciotce do głowy nadmiar tlenu (o bogowie gramatyki, widzicie to? widzicie?) a z nadmiarem tlenu pomysł. Ciotka stwierdziła, że będzie tak często po tych schodach popylać, dopóki nie okaże się że śmiga je bez zadyszki i dziwnych bólów w odnóżach. Wtedy będzie można dołożyć coś nowego, bo jeśli ciotka teraz, w te upały, z tymi kilogramami, pójdzie i zacznie ostro ćwiczyć, to się pewnie wykończy.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Każdy kilogram przybliża do celu. U mnie ostatnio kg w górę, ale to pewnie przez zaparcie.Wyjechałam na wieś i ta zmiana środowiska, wody, powietrza - właściwe podkreślić - jakoś mi jelitka zatkała. Ten kg na pewno tam się ukrył. Ale pozbędę się go szybko Mam nadzieję.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Koko, Ciotka widziała w Twoim wątku, że poooooszło! Gratulacje raz jeszcze
U ciotki optymistycznie. Zrobiła otóż duszoną marchewkę. I tu uwaga - tak dobrą, ale naprawdę tak dobrą, że chyba będzie teraz na obiad codziennie, póki się nie znudzi.
Marchewka (właściwie to było 6, ale powinno być więcej bo takie dobre) starta na małych oczkach duszona na oleju kokosowym (łyżeczka) z dodatkiem kurkumy, imbiru, chilli i odrobiny soli. Sól obowiązkowa, żeby marchewka puściła sok szybko i ładnie. Ale naprawdę niedużo tej soli, żeby nie było jej czuć w smaku, to ważne!
No i taka podduszona marchewka, do tego 2 - 3 łyżki mleka kokosowego. Obłęd!
Dawno czegoś tak dobrego nie jadła ciotka i to z marchewki.
Łyżka dziegciu - jest otóż teoria, że taka duszona marchewka ma wysoki indeks glikemiczny. Dlatego koncepcja Ciotki jest taka, żeby to jeść z surówką (która obniża IG). A więc np chude mięsko, duszona marchewka i surówka, a nie że samą marchewkę.
Waga. Wskazówka dziś pokazuje, że naprawdę planuje przesunąć się oczko w lewo. Jeszcze się nie zdecydowała, jeszcze się waha, ale już waha się w dobrą stronę
Klu: ciotka musi pamiętać, żeby się nie najadać! Nawet tymi chudymi mięskami i warzywkami. Bo najedzona ciotka, to gruba ciotka.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Fajnie się czyta Wasze zmagania. Ja po dzisiejszym zdaniu, które usłyszałam od koleżanki z pracy (byłam u niej na pogaduchach i mówię- skorzystam z lustra- mają takie duuuże na całą szafę, bo mi coś oko łzawi- a ta do mnie- a co taka jesteś duża, że w żadnym lustrze się nie mieścisz) mam kolejne 156789546 już postanowienie wzięcia się za siebie.
Co z tego wyjdzie- tego najstarsi górale nie wiedzą. Jedno jest pewne, patrzeć na siebie nie mogę, a nie daj Boże komuś uda się mi zdjęcie zrobić.
Więc w skrócie- byłam 2 tyg na 1 fazie South Beach- spadło mi 2 kg. Od poniedziałku wdrożyłam węgle, ale już zaczynam się objadać- tzn nadrabiać czego nie jadłam te 2 tyg. PORAŻKA
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki