Strona 7 z 54 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 539

Wątek: Pamiętnik moominka...

  1. #61
    Guest

    Domyślnie

    Tak, Tujanko, staram się nie miotać, bo ta szarpanina między rzucaniem się na jedzenie a rygorystycznym pilnowaniem diety nie przyniesie nic dobrego poza rozregulowaniem metabolizmu i psychiki, zwłaszcza jeśli - a wiele dziewczyn tak robi - będziemy się wpędzać w depresję, jakieś moralne dołki z powodu przerwania diety. Zresztą wydaje mi się, że osoby z taką otyłością, jaką ja mam, mają większą motywację do rozsądnego i zdrowego chudnięcia niż te prawie, prawie chudzielce z kilkoma, kilkunastoma kilogramami nadwagi

    Bardzo zależy mi na tym, żeby moja dieta była zdrowa, przede mną przecież jeszcze rok, półtora odchudzania i nie mogę przez ten czas zrujnować sobie organizmu. Wczoraj przeczytałam na stronie Flora Institute, że spożywanie nadmiaru nabiału nie jest dobre (coś podobnego chyba napisałaś u siebie, że może przeszkadzać w chudnięciu), powinniśmy się ograniczać do jednej szklanki dziennie. Instytut Żywienia zaleca zaś minimum dwie szklanki przetworów mlecznych dziennie plus ser. I komu wierzyć? Zresztą nie ma żadnej pewności, że i dietetyk dobrze doradzi, więc w pewnych sprawach warto słuchać własnego organizmu. A skoro jem bez przymuszania ok. 50-100 g chudego sera i wypijam ok. jednej szklanki mleka/jogurtu/kefiru dziennie, uznaję, że takie jest moje dzienne zapotrzebowanie na nabiał i nie będę tego zmieniała na siłę.

    Wstałam dzisiaj późno, koło dziesiątej - niedziela skłania do leniuchowania i to w dodatku bez żadnych wyrzutów - co niestety zamieszało mi nieco w dziennym jadłospisie, straciłam jeden posiłek. Na śniadanie zjadłam rybę w sosie pomidorowym, chudy twaróg, do tego pomidor i połowę grahamki podzieloną jeszcze na dwie kromki, razem 220 kcal. Na obiad mama zaplanowała pierogi z mięsem, kapustą i grzybami, a że zaczęłam terroryzować ją wagą (wożę nawet do dziadków) i ilością kalorii w słoninie, którą dodała do farszu, zrewanżowała się zagonieniem mnie do lepienia Zrobiłyśmy ich w sumie 101 (urok rodzinnych obiadków), okazało się, że są mniej kaloryczne niż podano w tabelach - a wyszły naprawdę duże, suchy ważył przeciętnie 37, ugotowany 45 g i miał zaledwie 70 kcal. Pozwoliłam więc sobie na zjedzenie pięciu, bez okrasy oczywiście, ale żołądek zaprotestował już przy czwartym i na nim skończyłam. Zostało mi jeszcze 500 kcal, a po niedzielnym obiedzie rzadko bywam głodna i zazwyczaj decyduję się tylko na jeszcze jeden posiłek. Na kolację czeka na mnie już w lodówce koktajl z truskawek i jogurtu, do tego dodam kawalek grahamki - razem ok. 250 kcal. Może skuszę się na kawałek czekolady albo batona do kawy na podwieczorek? Ale przyznam się, że mam coraz mniejszą ochotę na coś slodkiego. Ot, dylemat...

    Od wczoraj biorę witaminy - Vita-Fem z żeń-szeniem. Znajoma farmaceutka postraszyła mnie wypadaniem włosów i ogólnym pogorszeniem samopoczucia przy odchudzaniu, a że faktycznie jakieś cztery tygodnie temu przestałam brać witaminy i ostatnio czułam się fatalnie, postanowiłam nie czekać na doradztwo lekarza w tej sprawie, choć myślałam, że może poleciłby on coś konkretnego właśnie dla mnie. Teraz pozostaje mi tylko czekać, aż wróci energia i ochota do nauki, a egzamin już 24, brrr...

  2. #62
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Moomin
    wpadam z pozdrowieniami i zyczeniami miłego nachodzacego tygodnia
    No własnie piszesz o tym miotaniu... ja jestem z tych co się miotają to jest naprawdę okropne.. ale nie umiem się zmobilizować.. to takie dziwne.. tak chcę, ale w obliczu słodkiego i w ogóle jedzenia "głupieję".. no ale nic.. ważne, ze znów staję do walki.. tak myślę.. choć wyrzuty są, choć jestem zła na siebie.. choć boję się, ze znów sił starczy na kilka dni...
    Podziwiam Cię za zdrowe podejście do odchudzania i taki spokój, który od Ciebie bije...
    Oby nadal tak było, oby nadal odchudzało Ci się tak lekko i przyjemnie

  3. #63
    Guest

    Domyślnie

    Oj, Anikas, wcale nie idzie łatwo i przyjemnie, raczej bywa tak, a przecież zdarzają się też i ciężkie dni. Na przykład wczoraj, niby ładnie zjadłam, różnorodne posiłki, powinnam być najedzona, a jednak wieczorem zrobiłam się strasznie głodna, ssało mnie wręcz w żołądku, miałam ochotę na coś słodkiego, nie czekoladę, cukierka, ale kawał ciasta, bułki etc. Czułam się paskudnie, męczyłam się, ale udało mi się niczego nie wziąć, już doszłam do 1000 i nie mogłam sobie pozwolić na jego przekroczenie, wiedziałam, że czułabym się potem jeszcze gorzej, a i bałam się, że w stanie takiego napadowego głodu nie zatrzymam się na kawałku bułki, ale zjem tyle, ile wytrzyma mój żołądek. Kiedy mam takie trudne dni, próbuję pdejść do tego spokojnie, zrozumieć, dlaczego ciągnie mnie do jedzenia, odkryć mechanizm, a wtedy łatwiej już przetrwać, bo to nie jest tak, że rzucamy się na jedzenie z głodu, to siedzi w psychice, we wszystkim, co do tej pory przeżyliśmy, w naszych wcześniejszych reakcjach, zakodowanych sposobach radzenia sobie ze stresem, z codziennością... A dzisiaj kupiłam sobie przepyszną drożdżówkę z makiem, wliczę ją w dzienny limit kalorii i to powinno na pewien czas mnie uspokoić

    A jesli ty "głupiejesz w obliczu jedzenia", to może po prostu bardziej wolisz jeść niż się odchudzać ? Jedzenie jest smaczne, przyjemne i wydaje mi się, że jeżeli nie musimy zeszczupleć ze względów zdrowotnych, jeżeli dobrze się czujemy w naszej wadze, nie trzeba poddawać się kulturowej presji i zaczynać odchudzania tylko dlatego, że tak dyktuje otoczenie.

    Byłam dzisiaj rano na badaniach, morfologia, cukier, cholesterol z frakcjami, tsh - powinno wystarczyć, żebym mogła w czwartek załatwić wszystko u endokrynologa bez konieczności czekania na kolejną wizytę. Spróbuję też wyciągnąć od niego skierowanie do poradni schodzeń metabolizmu, nie chcę mi się dodatkowo iść do przychodni i stać w tych koszmarnych kolejkach...

  4. #64
    Awatar emkr
    emkr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-05-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,108

    Domyślnie

    Witaj Moomin!

    Widze że dbasz o zdrowie. Ja tez powinnam iść zrobić wszystkie badania, ale jak zwykle mi "nie po drodze"
    Powiedz mi czy to pierwsze badania jakie robisz w czasie diety czy robisz je systematycznie (jeśli tak to jak często?)

    Mam nadzieję że wyniki pokażą że jesteś zdrowa jak: RYBA/KOŃ*
    ---------------------------
    * niepotrzebne skreślić


    Pozdrawiam
    Start dietkowania (reaktywacja): 11.05.2011 cel 1 -> 99 kg



    // TU JESTEM //

  5. #65
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Moomin
    A jesli ty "głupiejesz w obliczu jedzenia", to może po prostu bardziej wolisz jeść niż się odchudzać ? Jedzenie jest smaczne, przyjemne i wydaje mi się, że jeżeli nie musimy zeszczupleć ze względów zdrowotnych, jeżeli dobrze się czujemy w naszej wadze, nie trzeba poddawać się kulturowej presji i zaczynać odchudzania tylko dlatego, że tak dyktuje otoczenie.
    Witaj Moomin.
    widzisz nie zgadzam się z Tobą...
    ja chcę schudnąć, chcę bardzo.. niestety czasem w obliczu jedzenia wystarczy chwila i trach... potem oczywiście pojawiają się wyrzuty, co niekiedy prowadzi do kolejnego batonika itd.... takie błędne koło..
    ale chcę schudnąć......... to nie tak, ze nie chcę!!!!!!! chcę i wiem, ze mi się uda..

    chciałabym nauczyc się takiego spokoju... przeczekania kryzysu.. na razie mi to nie wychodzi... a już wychodziło, zimą było mi fajnie, czułam sie silna..

    i dam rade na pewno, bo CHCĘ!

    pozdrawiam gorąco...... miłego dnia

  6. #66
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    wkleiło mi się dwa razy

    to wyślę Ci życzenia:


    zarówno w odchudzaniu ale i całym zyciu

  7. #67
    Guest

    Domyślnie

    Byłam dzisiaj u endokrynologa. Zmiana lekarza okazała się być genialnym pomysłem, z gabinetu wyszłam po ponad czterdziestu minutach zachwycona lekarką, jej sposobem komunikowania się z pacjentem, wyjaśniania choroby, powikłań, sposobów leczenia i umówieniem się już na kolejną, regularną wizytę. Tak jak podejrzewałam, brałam zbyt małą dawkę hormonów, dostałam też nowy lek - metformax/metformin, do czego akurat mam dość ambiwalentny stosunek i nie jestem pewna, czy w ogóle wykupię receptę. Niby ma pomóc w chudnięciu, obniżyć cholesterol, choć przede wszystkim mam go brać po to, aby jajniki zaczęły prawidłowo funkcjonować. Problem w tym, że ma za dużo nieprzyjemnych skutków ubocznych, sama nie wiem, co robić...

    Ostatnio wyszukałam na forum tematy dotyczące niedoczynności tarczycy. Dziewczyny skarżyły się, że nie chudną, że wręcz przeciwnie tyją, że nie są pewne, czy w ogóle uda im się stracić wagę - jak dobrze, że nie sprawdziłam tego na poczatku odchudzania, kto wie, czy nie dostałabym jakiejś psychicznej blokady. Wydaje mi się, że leczenie niedoczynności powoduje też poprawę przemiany i w konsekwencji chudnięcie, więc nie wiem, skąd takie pesymistyczne podejście - trudno przecież oczekiwać utraty wagi, jeśli poza przyjmowaniem leków nic się nie robi w tym kierunku...

    Emkr, nie, to nie są moje pierwsze badania, po raz pierwszy zrobiłam je na początku odchudzania, wymusiła to na mnie endokrynolog, u której zaczęłam się leczyć - morfologia, cukier, tsh; teraz powtórzyłam je z własnej inicjatywy. Okazało się, że morfologia nadal w porządku, cukier spadł mi z 93 do 73, tsh nadal wysokie, ale widać już poprawę. Dodatkowo zrobiłam cholesterol z frakcjami, tutaj nie mam porównania, ale wyniki nie są najgorsze, choć chciałabym je nieco zmniejszyć - cholesterol całkowity 190 (norma 140-240), LDL 120 (35-135), HDL 58 (35-80), trigl. 62 (36-165). Wydaje mi się, że właśnie te trzy badania - morfologia, cukier, cholesterol z frakcjami - warto powtórzyć z dwa, trzy razy w roku, nie są drogie, coś koło 50 zł, a ważne jest przecież, żeby sprawdzać, czy organizm dobrze znosi naszą dietę.

    Anikas, nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć powodzenia, będę trzymala kciuki, żebyś w końcu się przełamała i umiała stawić czoła tym wstrętnym słodkim pokusom Za którymś razem na pewno się uda, więc próbuj dalej; ja też mam za sobą dużo nieudanych prób, teraz idzie mi dobrze, ale można powiedzieć, że właśnie dzięki tym wcześniejszym niepowodzeniom, które mnie sporo nauczyły

  8. #68
    Guest

    Domyślnie

    Próbuję sobie przypomnieć, co dokładnie powiedziała endokrynolog, kiedy przepisywała mi metformax. Że pomoże w chudnięciu, ale w sensie kontrolowania cukru, który - choć mam niski - jest zagrożony przy chorobach tarczycy, że obniży cholesterol, który - choć też w normie - jest ciut, ciut wysoki, ale przede wszystkim ureguluje mi pracę jajników, działając dobroczynnie na cysty i nadmierny testosteron (podejrzewamy, że nadmierny, dopiero mam zrobić badania). Problem w tym, że ten lek pomaga bardzo dosłownie w chudnięciu - wystarczy, że zjem niewielką porcję, a już czuję pełny żołądek, jakbym była po tradycyjnym dwudaniowym obiedzie. Uczucie niemile, muszę na nowo pilnie rozpisywać jadłospis, żeby dobić do 1000, co mnie złości, bo planowałam zwiększyć ilość kalorii do 1100-1200. Od kilku tygodni czuję się dość słabo, choć na szczęście minęły zawroty głowy, kołatanie serca i marznięcie łapek (może dzięki braniu witamin), nie chciałam rezygnować z codziennych dwugodzinnych ćwiczeń, więc zostało mi jedynie zwiększenie dziennego limitu kalorii, a tu takie zamieszanie - gdybym się nie pilnowała, spokojnie przetrwałabym dzień na 500-600 kcal. Koszmar Rozpuściłam już wici po rodzince i znajomych, zastanawiam się nawet, czy nie wrzucić tego pytania na forum, tak bardzo nie chcę brać żadnego wspomagacza, nawet jeśli to wspomaganie odchudzania jest działaniem ubocznym leku mającego wpływać na coś innego. Jedyny plus, że nie zaobserwowałam żadnych skutków ubocznych, żadnych mdłości, biegunek, zaparć, bóli podbrzusza, jedynie nadmierna suchość w ustach, przez co piję ponad 4 l wody dziennie i mam wrażenie, że niestety nie pozbywam się jej prawidłowo, za rzadko bywam w łazience
    Z jednej strony moja sceptyczna, nieufna natura każe odrzucić tabletki, z drugiej zaś chciałabym zaufać lekarce, zwłaszcza że pytała się mnie, czy w czasie odchudzania korzystałam z jakichś leków, na co odpowiedziałam, że nie i nie mam zamiaru tego robić. Poza tym sama chwaliła mnie za taki spadek wagi i sugerowała, że można nawet wolniej, bo im wolniejsze chudnięcie, tym zdrowsze i tym większa pewność, że trwałe, więc nie sądzę, żeby chciała przyspieszyć je tabletkami. No i co najważniejsze - uregulowanie pracy jajników i poziomu hormonów płciowych jest dla mnie priorytetem.
    Chyba jednak poczekam z decyzją do 14 lipca, wtedy wypytam się dokładniej, będą już wyniki z badań hormonów i tym łatwiej będzie zadecydować...

  9. #69
    tujanka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Moominku
    masz jak widzę swoje troski, związane ze zdrowiem.
    Nie umiem rozwiać Twoich wątpliwości, nie znam się.
    Ale za słowa na nowym wątku Margolki:
    Cyt"Nie jest jeszcze idealnie, zdarzają się jeszcze dołki (...) pozwoliłam sobie
    na bycie nieidealną, pozwoliłam na niepowodzenie, które niczego nie przekreśla,
    co z kolei pozwoliło mi na wyrwanie się z kręgu " czystej tablicy" czyli zaczynania
    na nowo "od jutra', w tym także i kolejnych diet "
    należy Ci się duży, serdeczny buziak.
    Wyraziłaś najcelniej, to, co i ja już wiem.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.Ania

    Ps. rzadziej teraz jestem, brak mi czasu " psychicznego", spowodowała to
    również troska o zdrowie, choć nie moje.

  10. #70
    Awatar emkr
    emkr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-05-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,108

    Domyślnie

    Witaj Moomin!

    Przykro mi że masz takie kłopoty ze zdrowiem. może rzeczywiście zaczekaj na lipcowe wyniki tylko że to jeszcze ze 3 tygodnie zostały - jeśli tabletki maja pomóc to lepiej wziąć je wcześniej niż poźniej. W sumie to ciężko mi doradzić... sama wybieram się do endokrynologa i jakoś mi nie po drodze zawsze
    Jesli masz mniejszy apetyt to może spróbuj zmniejszyc posiłki, ale za to zamiast 4-5 jedz 6 razy dziennie?

    Pozdrawiam i zycze poprawy samopoczucia
    Start dietkowania (reaktywacja): 11.05.2011 cel 1 -> 99 kg



    // TU JESTEM //

Strona 7 z 54 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •