-
Witajcie
Dziękuję Tujanko za tak miłe słowa, napisałam to, co czuję, co mi pomogło i pomaga, może ktoś z tego skorzysta. Mam też nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży i nie będziesz miała powodu, żeby martwić się o swoich bliskich...
Emkr, przy takiej wadze, jaką mamy, dobrze jest jednak odwiedzić endokrynologa, nawet jeśli (i oby tak właśnie było) okazać się ma, że wszystko jest w porządku. Moje choroby niestety nie sprzyjają chudnięciu, a właściwie sprzyjają tyciu, więc bez leczenia nie dość, że czułabym się fatalnie, to jeszcze marne miałabym szanse na schudnięcie. Warto znaleźć czas na lekarza... Co do 6 posiłków dziennie - masz rację, sama się nad tym zastanawiałam, jedyne co mnie powstrzymywało, to obawa, że tyle posiłków to już nie jedzenie, ale częste podjadanie Nie mam niestety innego wyjścia, tym bardziej że przechodzę z 1000 na 1200 kcal i mam poważne problemy z zagospodarowaniem tych kalorii - gdyby ktoś mi to powiedział na początku odchudzania, nie uwierzyłabym
Wydaje mi się, że 1000 kcal przy intensywnych ćwiczeniach i ponad rocznym odchudzaniem przede mną to jednak za mało, o czym usiłował mnie przekonać własny organizm - do 1000 zejdę, kiedy na wadze pojawi się 79, a teraz idealne będzie właśnie 1200. Problem w tym, że żołądek za szybko się zapełnia, ale z metformaxu nie zrezygnuję, poszperałam w sieci, okazało się, że jest powszechnie przepisywany przy klopotach z cystami i nadmiarze testosteronu, to skuteczny lek, więc pozostaje mi jedynie pomęczyć się nad jadłospisem.
Właśnie zrobiłam dwie blaszki biszkoptu z truskawkami w galaretce, zaskakująco mała ilość kalorii - ledwie 135 w 100 g, a że ciasto jest lekkie, można się łatwo najeść małokalorycznym kawałkiem. Jutro wpadną dziadki, wieczorem przyjeżdża moja połówka, więc biszkopt szybko zejdzie, nie grozi mu zepsucie, zresztą co tu ukrywać, sama podjem, bo liczę na dodatkowe spalanie kalorii
A teraz zmykam poczytać forum, popisać trochę, następnym razem pojawię się dopiero w niedzielę...
-
Moomin, jak ja bym chciała mieć taki problem z tym jedzeniem w niedomiarze...
Dziś mnie dopadł wilczy apetyt.
Zaczęło się od przy dużego obiadku, potem chapsnelam kawałek kabanosa potem stwierdziłam że może grejpfrut załagodzi sprawe, ale znowy bym coś zjadła a mam już chyba ponad 1500 kcal
Więc pozostają mi jeszcze truskawki i to bez jogurtu...
muszę się pohamować troszkę... chyba już wolę jak mnie brzuch boli podczas okresu bo przynajmniej nie mam siły jeść, a tak to się głodna robię
-
Witam Moominku
Poczytałam sobie Twój wątek - gratuluję podejścia, bardzo podoba mi sie Twoje poczucie humoru /"(nie mówiąc o tym, że widziałam już te wstrętne komórki tłuszczowe puchnące z zadowolenia z powodu mojego lenistwa )", ja z moją przerosniętą wyobraźnią natychmiast zobaczyłam coś na kształt tych bakterii z reklamy Domestosa - hihi.
Na Twoje pytanie odpowiedziałam Ci u Anikas, ale myślę,ze powinnaś to skonsultować z lekarką, tym bardziej,że juz od dłuższego czasu przestrzegasz limitu 1000kcal
Ale to wyliczenie jest również wujaśnieniem,dlaczego po chwilowym zaprzestaniu diety i utrzymywaniu logicznego poziomu spożycia schudłaś
Pozdrawiam serdecznie
Będę wpadać do Ciebie
Grażyna
-
Hej Moominku
wpadam z życzeniami miłego weekendu gorąco pozdrawiam
-
Witajcie
Sobota powoli się kończy, a ja czekając, aż moja połówka bezpiecznie dotrze do domku (tak, tak, zostałam juz sama ), rzuciłam się na przejrzenie forum jako antidotum na paskudne samopoczucie i równie obrzydliwą pogodę. Mam wrażenie, że w powietrzu brakuje tlenu, robi się potwornie parno, nieruchawo, jedyna nadzieja w burzy, oby jak najbardziej widowiskowej i rozładowującej tę zbyt przyciężkawą atmosferę...
Ostatnie trzy dni były wspaniałe, podobnie jak i dzisiejsze naznaczone rychłym rozstaniem, ale nadal wspólne przedpołudnie. Ponieważ uwielbiamy pizzę z salami z piwem cynamonowym, wtulenie się na wersalce i wrzucenie jednego z naszych wielu ulubionych filmów, bałam się trochę o moją dietę. Z jednej strony nie chciałam zamieszać nadmiernym jedzeniem, z drugiej nie chciałam popsuć tego krótkiego wspólnego pobytu nadmiernym pilnowaniem kalorii i chyba udało mi się osiągnąć kompromis. W środę zjadłam zaledwie 600 kcal, resztę zachowując na pizzę, a że skusiłam się na niewielkie, ale jednak aż 3 kawałki, następnego dnia wykorzystałam "cudowne" właściwości metformaxu i bez wyrzeczeń zmieściłam się w 600 kcal pilnując dalej zdrowej diety. Można powiedzieć, że mimo wszystko priorytetem było moja dieta - w czwartek wyprawa do w Tesco z bardzo uważnym przejrzeniem wszystkich półek z jedzonkiem (o wiele milsza niż z mamą ), wczoraj zaś przypasowała nam wyprawa do Warszawy, a wracając udało mi się zdobyć numery Super Linii z tego roku.
Tak jak pisałam, zwiększam limit kalorii. W tym tygodniu przekroczyłam go o 100, po niedzieli dojdę już do 1200 i na tym się zatrzymam. Zbyt mała ilość kalorii nie wpływała zbyt dobrze na moje samopoczucie, a że z ćwiczeń nie zrezygnuję (rozwijane mięśnie pomagają ustrzec się zbytnich przestojów wagi), musiałam zwiększyć ilość jedzenia. Nie jest to łatwe, zwłaszcza jeśli chcę odżywiać się zdrowo - muszę się porządnie namęczyć, żeby dobić do 1200 bez uciekania się do słodyczy i nadmiaru węglowodanów, ale warto się starać, nawet jeśli w tym okresie ważeniowym suwaczek drgnie li o jeden kilogram...
Właśnie popijam koktajl z truskawek i naturalnego jogurtu, zaś na kolację planuję sałatkę grecką, hmm, o ile zechce mi się ruszyć pupę po fetę, bez niej będzie to tylko małokaloryczna sałatka z pekińskiej, ale równie smaczna i na pewno zdrowa. Ostatnio zasmakowałam w łososiu, na grahamce to niemal niebo w gębie, co prawda nie zaleca się wędzonym ryb przy nadmiernym cholesterorze, ale w sumie nie mam tak najgorszego... Zresztą gdybym miała się trzymać wszystkich tych wytycznych, nie mialabym co jeść. Ostatnio przeczytałam na forum Hashimoto, że w przypadku tej choroby zaleca się dietę wykluczającą m.in. nabiał, mięso i nadmierne weglowodany - zostałyby tylko marchewki do chrupania, gdyby nie to, że i one nie są najmilej widziane
Owszem, emkr, przyznaję, że metformax pomaga mi w diecie, posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że przeszkadza, ale nie wiem, czy przełoży sie to na konkretne rezultaty. Jeżeli jego wspomaganie odchudzania polega na samym ograniczaniu łaknienia, a ja i tak pilnuję limitu kalorii, nie wydaje mi się, żeby w czymkolwiek pomógł. Natomiast wpływa pozytywnie na uwalnianie jajeczek (i dlatego go biorę) oraz znakomicie odzwyczaja od słodyczy. Od ponad tygodnia w ogóle mnie do nich nie ciągnęło, mimo że całkiem sporo leży ich w domu, a kiedy dzisiaj postanowiłam zjeść 4 czekoladki jako przekąskę, zemdliło mnie już po 2 i musiałam zrezygnować. Może spróbujesz kupić jakiś zapychacz żołądka? Wydaje mi się, że w aptekach jest całkiem spory wybór.
Dziękuję, gayga, za wyjaśnienia na forum Anikas. Za bardzo nie mam czego konsultować z lekarką, ona uważa, że i tak za szybko schudłam, że najlepiej nie przekraczać 2-3 kilogramów miesięcznie, a to przecież osiągnęłam. Zaś diety bynajmniej nie zaprzestałam Miałam paskudny dołek - studia, choroba bliskich, dodatkowo zaszalało moje hashimoto, więc zwiększenie kalorii i jedzenie ciut lepszych rzeczy było bardzo rozsądnym wyjściem. W zasadzie spodziewałam się stojącej wagi, ewentualnie 1-2 kg więcej, spadek o 10 kg był dla mnie bardzo miłą niespodzianką
Oj, Aniu, dobre intencje to rzecz najważniejsza, więc dziękuję za takie życzenia, choć weekend niestety nie będzie najmilszy, bo niestety samotny Za bardzo się rozbestwiłam przez te ostatnie dni i nie wyobrażam sobie, jak przetrwam dwa najbliższe tygodnie... Jedyna pociecha, że potem uda nam się być razem prawie całe trzy miesiące
-
Pozdrawiam Cię Moominku sobotnio
Żeby Cię smutki za bardzo nie dopadły
Całuski
Grażyna
-
Widzisz, Grażynko, pozdrowienia i życzenia były szczere, bo się w 100% spełniły Smutki mnie nie dopadły, skutecznie oparłam się czającej się w pobliżu chandrze, w czym oczywiście pomogły rozmowy z moją połówką i świadomość, że za niecałe dwa tygodnie znowu będziemy razem, ale także i nasze, coraz bardziej mnie uzależniające forum...
Na słodycze nadal nie mam ochoty, cieszę się, że udało mi się (choć nie do końca samodzielnie) wyeliminować z diety dość niezdrowy smakołyk, po który oczywiście będę od czasu do czasu sięgała, ale biorąc pod uwagę, że słodycze mnie nie kuszą, może będzie to bardzo, bardzo rzadkie od czasu do czasu. Mama poczęstowała mnie dzisiaj wspaniałą bombonierką, czekoladki (sztuk trzy) leżą na półce, pachną delikatnym kremem orzechowym, a wyglądają jak małe dzieła sztuki (i dlatego je wzięłam) - śliczne muszelki, rozgwiazdy, koniki morskie w błyszczącej naturalnych kolorów skorupce, aż żal schrupać. Być może zjem je jutro jako drugie śniadanie, a być może przekażę dalej - dziwne uczucie nie reagować na czekoladę, nie pasujące do mnie, obce, ale mimo wszystko miłe, oby zostało jak najdłużej
Metformax przepisuje się przy insulinooporności, której uregulowanie wpływa korzystnie na PCOS - teraz rozumiem, czemu dostałam ten lek; być może lekarka tłumaczyła mi dokładniej, a ja zaaferowana pierwszą wizytą i tyloma informacjami mogłam to przeoczyć. Ostatnio bywam często na forach o hashimoto, pcos. Okazuje się, że nadwaga często towarzyszy tym chorobom, nie mówiąc już o otyłości olbrzymiej, która powinna od razu nakierować internistów na wysłanie do odpowiednich lekarzy, cóż, naszej służbie zdrowia wiele brakuje do ideału, a reformy usunęły specjalistów z pierwszej linii zostawiając nam głównie młodych lub niedoszkolonych lekarzy pierwszego kontaktu
Wg większości osób najbardziej korzystna dieta dla hashimotek i przy pcos, to dieta niskowęglowodanowa, tzw. montignaca. Pozwala ona zrzucić nadwagę, kiedy zwykła dieta i ćwiczenia zawodzą, a nawet może poprawić pracę jajników. Hmm, brzmi zbyt idealnie W każdym bądź razie przyjrzałam się jej dokładniej i choć nadal mam mętlik w głowie, zaczynam łapać ogólne zasady. Problem w tym, czy taka dieta byłaby dla mnie korzystna - z jednej strony nadal chudnę (choć boję się, że zwiększenie kalorii do 1200 na pewien czas to zahamuje), z drugiej nie wiem, czy byłabym w stanie zrezygnować z części jedzenia i z jednej strony być w stanie przygotowywać różnorodne posiłki (nie trzy wersje obiadu na zmianę), a z drugiej zasmakować w nich. Mimo ponad półrocznej diety nadal byłaby to dla mnie rewolucja w odżywianiu. W dodatku zalecane są trzy posiłki dziennie, długie przerwy między nimi, a ja i tak nie zrezygnowałabym z liczenia kalorii, ciężko byłoby to połączyć. Na razie więc tylko się przyglądam, patrzę na własne jadłospisy i zastanawiam się, czy jest sens i możliwość zmiany...
-
Witaj Moomin!
Widzę że szykujesz, a raczej zastanawiasz się nad zmianą diety. Dlaczegp? Czyżby zatrzymała się waga u Ciebie?
Rozumiem że masz problemy ze zdrowiem i czasami odpowiednia dieta może pomóc i ulżyć.
Jeśli obawiasz się nagłej zmiany siety to może spróbujesz zmienić ją stopniowo? Zacznij w diecie 1000-1200 kcal wprowadzać posiłki zalecane w diecie montignaca. Jeśli stwierdzisz, że ci nie odpowiada, bo niesmakuje, żle się po nich czujesz to wróć do 1000 kcal.
Moim zdaniem łatwiej trzymać dietę, gdy nią się nie katujemy - tj. głodujemy lub jemy nie to co nam smakuje.
Pozdrawiam i życze kolejnych kilosków w dół
-
Hej Moominku
proszę zdradź tajemnicę, jak wyzbyć się pociągu do czekolady.. oj ja tez tak chce!
w sumie biorę od 2 tygodni chrom i juz chyba jest torchę lepiej, ale nie do końca.. niestety w sobotę skusił mnie snickers.. wczoraj jadłam torta z okazji imieninek mojej Siostry (ale zaplanowany!) ale w tym tygodniu będę się starała jak najmniej kusić na słodkie i sobie na nie pozwalać.. niestety mimo lepszego tygodnia, moja waga nadal rośnie.. trochę mnie to zaskoczyło, choć przecież sama sobie na to zasłużyłam ostatnimi tygodniami jedzenia mnóstwa głównie slodkiego.. mam nadzieję, ze za tydzień będzie jednak mnie mniej, ale na to muszę zapracować sobie
Moominku fajne masz podejście do diety.. widze, ze szukasz jakby tu najlepiej i najmądrzej się odchudzać... super, dzięki Twoim poszukiwaniom i my bardzo korzystamy.. ja np. z tej stronki tymbarkfit
gorąco Cię pozdrawiam i już odliczaj na spotkanko z Misiem super zobaczysz jak ten czas rozłąki szybko minie..
miłego dnia i całego rozpoczętego tygodnia
-
Ależ jestem zła, straciłam całą długą odpowiedź, którą napisałam, zdarzyło mi sie to po raz pierwszy, następnym razem przed wysłaniem będę kopiować do notatnika
Nie mam już teraz czasu, muszę skoczyć do miasta, dlatego odpowiem wam wieczorem, mam tylko nadzieję, że nie zapomnę niczego. A nawet jadłospis pod kątem montignaca rozpisałam, głupi komputer...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki