-
A doganiaj, doganiaj, zapraszam, na początku chudnięcie idzie szybko, potem spowalnia, więc owo dogonienie jest możliwe
Wreszcie dostałam okres. Dla kogoś, kto ma regularny, to żadna sensacja, ale dla mnie spory krok naprzód. Obiecywano mi, że wraz z uspokajaniem tarczycy także i to wróci do normy, bałam się, że biorę za małe dawki hormonów (a pewnie biorę, za tydzień poproszę o zwiększenie), że dietka 1000 kcal może być zbyt radykalna i dodatkowo przeszkodzić, a tu taka siupryza, trzeci regularny okres z rzędu Szkoda tylko, że poprzedzony takim bólem i paskudnym dołkiem. Boli nadal, ale za to nastrój wyśmienity - czekają mnie 2-3 dni zasłużonego i usprawiedliwionego leniuchowania, poleżę, poczytam coś nie mającego nic wspólnego z nauką i magisterką, zrobię coś smacznego na obiad, może naleśniki z jabłkami? Ciekawe, ile będą miały kalorii, ale od czego jest waga i kalkulator
Moja połówka szybko wybiła mi z głowy pomysły o SB I ma rację, dieta SB byłaby dla mnie ciężkim wyrzeczeniem, wcale nie jest zdrowsza niż 1000 kcal, a właśnie na punkcie zdrowej diety mam lekką obsesją - skąd mam wiedzieć, że jem zdrowo, że dostarczam organizmowi wszystkiego, czego potrzebuje, że nie mieszam zbytnio między węglowodanami a białkami, że biorę w normie witaminy i minerały? W dodatku własny ojciec dobił mnie ostatnio twierdząc, że piję za dużo (można pić za dużo???), że wypłukuję z organizmu minerały, zwłaszcza potas i że to się źle odbije na moim sercu. Hipochondryk z niego i zmyślacz, ale może ma rację? Hmm, chyba jednak poproszę o ponowne skierowanie do poradni zaburzeń metabolizmu
Ale teraz coś milszego - zabieram się za robienie naleśników i koło 13 wskakuję do łóżka z małą kawą , 2-3 naleśnikami (zależy od kalorii) i grubą książką, i nie wychodzę stamtąd aż do wieczora
-
moomin zazdroszcze! Cały dziń w pracy i jeszcze takie niezłe pranie mozgu przeszlam ze do tej pory mnie głowa boli
Zycze zeby bol ustąpił - polecam ciebłe okłady, czyli poduszka elektryczna lub termofor to na prawde pomaga. Wiem cos o tym bo sama mam 2 dni z zycia wyjete.
pozdrawiam
-
Już czuję się lepiej, wczorajszy dzień udało mi się przetrwać bez tabletek, ale dzisiaj wzięłam od razu dwa ibupromy, drugi dzień jest najgorszy i nie chciałam ryzykować...
Ku mojemu zaskoczeniu udało mi się wczoraj pojeździć na rowerze i poćwiczyć - razem pełne dwie godziny, nie czułam się aż tak źle, więc doszłam do wniosku, że trzy dni bez ruchu to już za duża przerwa, byłoby mi ciężko wrócić do ćwiczeń (nie mówiąc o tym, że widziałam już te wstrętne komórki tłuszczowe puchnące z zadowolenia z powodu mojego lenistwa ), a odpoczynek pod kocykiem zostawiłam sobie na drugi i trzeci dzień okresu.
W ogóle jestem z siebie strasznie dumna, w środę byłam częstowana pizzą, moją ulubioną z salami i grubą warstwą sera, pachniało niebiańsko, w pierwszym odruchu mózg uruchomił miłe skojarzenia z sytym żołądkiem napełnionym czymś smacznym, ale bardzo szybko udało mi się go przestawić na "nie, dziękujemy, pizza nie mieści się w naszej diecie" i bez problemu zniosłam siedzenie wśród ludzi opychających się moim smakołykiem A dzisiaj po raz pierwszy zapięłam się w kamizelkę, dostałam ją tuż przed odchudzaniem, była za mała, ale na tyle ładna, że nie miałam serca jej oddać. Zresztą zaczynałam odchudzanie i wiedziałam, że w końcu uda mi się w nią wejść. Chodziłam najpierw w rozpiętej, jakiś czas temu udało mi się ją zapiąć na gołe ciało, a dzisiaj bez problemu zapięłam ją i wyszłam na dwór. Nie ma nic cudowniejszego niż takie namacalne dowody, że skutecznie gubimy kilogramy
Na stronach [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] znalazłam wreszcie informacje o zdrowej diecie. Wg nich powinnam jeść dziennie:
ok. 100 g ciemnego pieczywa
ok. 30 g grubych kasz, brązowego lub dzikiego ryżu, ciemnego makaronu
ok. 2 szkl. chudego mleka, jogurtu lub kefiru
ok. 50 g chudego sera
ok. 180 chudego mięsa i wędlin (indyk, kurczak)
ok. 150 g różnych owoców
ok. 400 g różnych warzyw
ok. 1 łyżki oliwy
plus
ryby przynajmniej 2 razy w tygodniu
ok. 3 jajek na tydzień.
To jest dokładnie to, czego szukałam, ogólne wytyczne, które można połączyć z dietą 1000 kcal. Nie są wskazane wędzone ryby, orzechy, pestki ze względu na ich kaloryczność, ale że sa zdrowe, będę je jadła, choć oczywiście w mniejszych ilościach. Ciekawa jestem, czy uda mi się to wszystko zmieścić w dzisiejszym jedzonku... Sprawdzimy wieczorem
-
Na śniadanie zjadłam dwie "kromki" ze śmieciucha, z serem, odrobiną dżemu plus mała kawa. Na drugie zrobiłam sałatkę z pekińskiej i wypiłam trochę soku warzywnego. Na obiad miałam pierś indyka w warzywach, do tego kasza gryczana i odrobina surówki z kapusty kiszonej i marchwi. Na podwieczorek zaś zjadłam grejpfruta i 2 mandarynki. Kolacji z powodu przejedzenia nie było, czułam się bardzo, bardzo pełna. Kalorii zaledwie 750, mało, ale ponieważ 18 godzina jest dla mnie nieprzesuwalnym terminem ostatniego posiłku i ponieważ nie ćwiczyłam dzisiaj, uznałam, że nie będę dopychała na siłę, chociaż generalnie uważam, że schodzenie poniżej 1000 kcal nie jest najlepszym pomysłem
Zjadłam dzisiaj:
45 g ciemnego pieczywa
33 g kaszy gryczanej
1/4 szkl. mleka do kawy
35 g chudego białego sera
70 g piersi indyczej
357 g owoców
470 g warzyw
2/3 łyżki oliwy.
Na kolację miałam dojeść pieczywo do 100 g, sera białego ok. 60 g i szklankę kefiru, dzięki czemu zmieściłabym się w 1000 kcal i pewnie wypełniłabym zapotrzebowanie na przetwory mleczne. Ale na codzień będzie z tym ciężko, podobnie jak z dobiciem do 180 g mięsa i wędlin, nawet jeśli wliczę w to rybę. A może powinno się to liczyć w skali tygodnia? Czyli np. jednego dnia skupiamy się bardziej na warzywach, drugiego mamy więcej nabiału etc... Chyba rzucę okiem na strony Instytutu Żywienia, może ta rozpiska nie jest tak do końca prawidłowa ?
-
IŻŻ podobnie zaleca minimum 2 szkl. mleka lub innych produktów mlecznych dziennie, zastępowane częściowo serem.
Zaczynam mieć koszmarne wizje odwapnionych kości i osteoporozy...
-
Moomin - to może jogurcik na drugie śniadanie, a do sałaty czy pomidorów nic nie dodajesz (ja np daję jogurt naturalny). A na kanapkę plasterek żółtego sera, a jeśli nie lubisz to jamaruję serkiem naturalnym zamiast masla
Nie wiem czy wychodza 2 szkl ale ja jeszcze do kawy dolewam mleko
Ja natomiast bez miesa czuje sie głodna - zawsze muszę zjeść choć plasterek wędliny
-
Ja kawę też piję z mlekiem, ale że przerzuciłam się na jedną dziennie i to małą, ta 1/3 zmalała do najwyżej 50 ml.
Do sałatek nie dodaję nic, najbardziej smakują mi z odrobiną oliwy i ziołami, ale za to lubię biały ser, żółty nieco mniej, poza tym jest bardziej kaloryczny. O maśle już dawno zapomniałam, więc zastąpienie go serem odpada Za jogurtami nie przepadam, mleka samego się nie napiję, chociaż pamiętam z dzieciństwa wakacje na wsi, kiedy dawno po kolacji piło się przed snem szklankę świeżego mleka z wieczornego udoju, do tego obowiązkowo pajda domowego chleba, domowe masło i takie same powidła, aż ślinka cieknie... Zostaje mi kefir i maślanka, które na szczęście lubię, w nich cała moja nadzieja
Właśnie wypiłam szklankę kefiru. Drogą dość pokrętnego myślenia doszłam do wniosku, że kefir jest prawie jak woda i pijąc go nie pogwałcam moje zakazu nie jedzenia niczego po 18 Do 750 kcal doszło kolejne 100, a 850 nie wygląda już tak źle ...
-
Hej Moomin,my sie jeszcze nie znamy .Hellouuuuu!
Przeczytałam sobie całego posta i obie wazylysmy okolo 80 kg pare dobrych lat temu,ja 7,5 roku temu .Teraz waze 84 i juz nie moge sie doczekac 7!!!!!!!!!!! .Juz teraz czuje sie laska :P ,w porownaniu do moich 114.
No to co moomin,byle do 80....?
Pozdrawiam
-
Hej, hej, Trycka
84... śliczna waga, gratuluję wytrwałości, ja też właśnie do niej zmierzam i to ona, a nie 80, mnie ucieszy Kiedy zaczynałam odchudzanie, myślałam, że zejście do dwóch cyferek będzie bardziej znaczące. Schudłam, pokazało się 99 i... nic. Miło, cieszę się, że leci stale w dół, ale nic poza tym. Pewnie dlatego, że zdarzało mi się już nie raz chudnąć nawet do 93, ale 84 ważyłam tylko raz (w czasie mojego drugiego odchudzania) i to ta liczba wprawi mnie w euforię godną uczczenia wyjściem do knajpki
W środę mam wizytę u lekarza. Jestem bardzo ciekawa, ile pokaże lekarska waga, a przyznam się, że trochę się boję - pilnuję co prawda diety, ale z drugiej strony jestem już na etapie, kiedy metabolizm zwalnia, zaś dwie godziny ćwiczeń dziennie mogły mi ładnie zwiększyć masę mięśniową - co jeśli wagowo więcej niż stracony tłuszcz i 8 czerwca będę ważyła więcej niż 99?! Brrr, paskudne czarnowróżenie...
Wczoraj wróciłam do ćwiczeń i jazdy na rowerze i tak planowane 2-3 dni odpoczynku zamieniły się w zaledwie jeden dzień. Nie czułam się może najlepiej, ale nie mogłam wyrzucić z głowy wizji pęczniejących komórek tłuszczowych nie katowanych gimnastyką, którą ja lubię, a one wręcz przeciwnie. Zresztą widzę już różnicę w wymiarach, mam zgrabniejsze ramiona, straciłam centymetry pod biustem i sporo tłuszczu w górnej części brzucha, zapięłam się w "zajączkach" w kamizelkę - to skutecznie motywuje do zwiększania powtórzeń
Staram się zamienić dietę 1000 kcal w zdrową dietę 1000 kcal. Na śniadanie zjadłam 45 g ciemnego chleba z 50 g białego sera (wyczerpany, odkreślony ), na obiad będę miała kurczaka z rożna (mięso odkreślone), z surówką z kapusty i dziko-białym ryżem (30g, odkreślony), zaś na kolację sałatkę z pekińskiej z fetą (warzywa odkreślone, feta na konto dwóch szklanek przetworów mlecznych). Zostają mi dwa posiłki, w czasie których muszę zjeść 1 1/2 szk. przetworów mlecznych, 150 g owoców i 55 g ciemnego chleba - może koktajl z truskawek i odtłuszczonego naturalnego jogurtu ze śmieciuchem...? I niech mi nikt nie mówi, że zdrowe żywienie nie jest męczące
-
hej Moomin
wpadam z pozdrowieniami
i prośba...
od jutra próbuję sił w liczeniu kalorii.. ustaliłam sobie limit 1200 kcal.. niestety jestem laikiem.. czy w razie problemów mogę do Ciebie się zwracać.. wiele Twoich wypowidzi świadczy o tym, że tabele to Ty chyba znasz na pamięć
A na nadchodzacym oficlalnym wazeniu życzę wagi dwucyfrowej dużo mniejszej od 99 kg.. i czekam na te pomiarki z niecierpliwością! miłego nadchodzącego tygodnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki