-
gosik, dziekuje A pewnie, ze bede gubic nastepne, innej opcji nie widze
Ten 1 kg to takie dla mnie przypieczetowanie faktu wstapienia na sciezke dietkowa, genialne uczucie Milo sobie przypomniec to uczucie, hehe
A tak w ogole to czulam to, w nocy mialam wrazenie, ze moj organizm mi "mowi", ze rano powinnam sie w koncu zwazyc, bo czeka mnie niespodzianka! hehe
Chyba dostaje obledu hihi
Gdyby jeszcze wiosna przyszla
-
No, to wspaniale - a wiosna przyjdzie i wraz ze śniegiem odpłyną nasze kilogramy w siną dal (co nie znaczy wcale że wprzyszłym roku wrócą - bo to będzie śnieg na narty a nie do tycia)
Pozdrawiam Ola.
-
Tak, tak wiosna juz juz na gwalt potrzebna!
A u mnie calkiem, calkiem. Lekkie ssanie w zoladku, czyli to, co odchudzacz lubi najbardziej
Dzis, jako przekaske miedzy posilkami wpalaszowalam wafelka choccapic- i co zauwazylam? ze przez to, ze tak rzadko jem rzeczy slodkie ( ograniczylam nawet owocowe jogurty na rzecz naturalnych), to tez wafelek jest dla mnie za slodki! Tym lepiej
Nie wiem, czy to wrazenie zludne, ale tak jakby malal mi celulitus, hmmmm....uzywam na zmiane dwoch specyfikow (chwilowo nie pamietam nazwy, jak bedzie zainteresowanie, to sobie przypomne! znaczy sprawdze, hehe ), na zmiane dlatego, ze jeden(serum) jest chwilami dla mnie nie do zniesienia, bo daje totalny zimny odlot i dostaje "telepki" na 5 minut, jak sie tym wysmaruje :P Sadze, ze latem bedzie to zbawienie! Drugi to zel, bardzo przyjemny, szybko sie wchlania i w ogole widze same plusy. Swoje postepy w walce z celullitusem obserwuje na udach, bo do tych mam najwieksze zastrzezenia- mam nadzieje, ze w koncu doczekam sie gladkich ud, bez faldek, brrr
przegladelam sobie ostatnio pierwsze karty mojego postu i z lza w oku niemal zareagowalam na swoj wlasny apel, ze rok 2005 bedzie rokiem mojej metamorfozy....i byl Dalam rade. Jestem z siebie dumna. A teraz mowie, ze rok 2006 rowniez bedzie rokiem mojej metamorfozy, rokiem, w ktorym mam nadzieje osiagne taka wage, o ktorej marzylam od nastolatki!
Sciskam i trzymam kciuki za wszystkie panie dazace do samozadowolenia!
-
Hyhy te kosmetyki to chyba Eveline
Mam całą serie
I chyba faktycznie lepiej z moim ciałem
Pozdrawiam srdecznie
-
chybaty, jestes okrutna!......zmusilas mnie do pojscia do lazienki i sprawdzenia :P heheh
A zatem sa to:
1) Eveline- slim extreme 3D- SPA serum intensywnie wyszczuplajace + ujedrniajace-Antycellulit --> dostalo oskara kosmetykow 2005! Juz widze za co, to mnie tak ziombi!! brr :d ...A zatem, chybay, mialas racej! Ale...
2) Perfecta Body- sorbet antycellulitowy do ciala- 85% skutecznosci w redukcji cellulitu!- DAX cosmetics. Milusie, ale z tego co zauwazylam, idzie szybciej niz to 1) . Dlatego, jak wykoncze oba, to mimo ziombu kupie ponownie serum!
-
Kolejny kilogram z glowy Wiem, ze to, ze chudne teraz wolniej, to normalne przy mojej obecnej wadze, ale nie moge sie pozbyc uczucia, ze chcialabym szybciej, szybciej i jeszcze szybciej, taki pazerniak sie ze mnie zrobil heh
Ale z drugiej strony, teraz mocniej czuje ten kazdy spadajacy kilogram Nie moge sie doczekac chwili, jak zaloze swoje ulubione spodnie i beda wisiec hehe
gadam glupoty, a raczej pisze, to na forum mi wolno, prawda? gdzie indziej moglabym plesc takie glupoty? I gdzie indziej ludzie by to zrozumieli? Chyba nigdzie A tu w Grubaskowie wszystkie chyba czujemy podobnie, ciesza nas takie glupoty, jak wiszace spodnie
Moja mama dzis powiedziala, ze jeszcze jakies 3 kilogramy i bede miala spokoj. A ja na to, ze co ona opowiada?! Ze przeciez jeszcze z 10 i moze wtedy beda laska. Hmmm...Mnie sie ciagle wydaje, ze jestem mega "PACZEK" juz nie grubasek, ale pulchniak, i ciagle lapie sie na tym, ze ludziom sie wydaje, ze ja waze mniej. Ale nie mam zamiaru ich wyprowadzac z bledu, mnie to nawet na reke hehe
Najadlam sie dzis jak bury osiolek, a w sumie nie zjadlam niczego takiego. Moj tato dzis popatrzyl na to, co jem (warzywa na patelnie + filet z kurczaka, do tego jakas surowka= talerz pelny!) i wiedzac, ze jestem na diecie, pyta czy przypadkiem nie przesadzam- on tak ciagle :P, na co moja mama w smiech i mu tlumaczy, ze na moim talerzu jest pewnie z polowe mniej kalorii niz w tym jego talerzu tlustego rosolu :P No, ale co on tam wie, chudzielec jeden :P
pozdrawiam wszystkich i tradycyjnie trzymam kciukasy!!!
-
Lubie to forum, i dalej bede tu pisac, ale coraz czesciej mam wrazenie, ze ja tu nie pasuje, ze jestem niepotrzebna, bo......bo jak sobie postanowilam, ze bede chudnac, to chudne i to bez wpadek, bez placzow, ze znowu zgrzeszylam, ze sie nie moglam powstrzymac, ze znowu "nie moglam" powstrzymac swojego apetytu i napadlam w nocy lodowke, bez marudzenia, jaka ja jestem slaba i ze to nie moja wina, ze nie moge przejsc na diete, bo to przeciez nie do opanowania, to moje obzarstwo.
Mam wrazenie, ze tu nie pasuje, bo nie mam wpadek.
Pewnie wyolbrzymiam, ale tak to jakos odbieram.
Myslalam, ze....sama nie wiem, co myslalam
Moze tyle, ze jak ktos tu wejdzie i zobaczy, ze sie da konsekwentnie, bez bolu, ale swiadomie i bez oszukiwania siebie i bez szukania usprawiedliwien dla swojego lakomstwa, ze mozna tak chudnac i sie chudnie 10kg, 20kg, a potem 35kg, jak to mialo miejsce u mnie, to nabierze ochoty i sam uwierzy w to, ze mozna! Mozna i wpadki nie sa potrzebne (i nie mowie tu o wpadkach typu "zjadlam wiecej tego, co moge i sie przejadlam, bo to raczej nie zaszkodzi, ja mowie o SWIADOMYM sieganiu po pizze, frytki, slodycze itd). Ja wiem jedno- ze jak bez czegos zyc nie potrafie, to robie tak, zeby to sobie wkomponowac w jadlospis na tyle, zeby nie miec pozniej wyrzutow, ze to zjadlam i bez spustoszen dla mojego organizmu. Nie-restrykcyjne diety, typu 1200kcal daja taka mozliwosc, warto z tego korzystac, a nie plakac po raz setny, ze znowu "nie dalam rady" i zjadlam pol lodowki.
-
Masz całkowitą rację. A wogle nie wiem czy Ci już gratulowałam. Jeśli nie ton właśnie to robię. Anecia GRATULUJĘ (przez duże GRA). To odchudzanie jakie opisałaś i stosujesz jest chyba jedynym sensownym. Ja miewam wpadki ale na poziomie max 2000 kcl - co nie jest makabrą i na pewno nie wyrywam sobie przez to włosów z głowy - ale wolałabym, tak jak Ty nie miec. A na to forum jak najbardziej pasujesz. Co ja bym bez Twojego wątklu zrobiła - co prawda rzadko piszę ale często czytam.
Pozdrawiam serdecznie (mając świadomośc bycia po trosze pasożytem wątkowym )
Pozdrawiam serdecznie
Olomonek
(Ola+Szymonek)
-
Olomonek, hehe dzieki, fajnie, ze do mnie zagladasz Lubie miec slouchaczy
Jesli chodzi o te wpadki.....Podobno dieta, jako DIETA to nic dobrego i na dluzsza mete moze wyrzadzic wiecej szkod niz pomoc. Bo z czym to sie wiaze? Z wielka rewolucja dla naszego organizmu- narzucamy mu cos, do czego nie przywykl, buntuje sie, walczy z nami i predzej czy pozniej wygrywa- i pcha nas do obzerstwa, a potem funduje nam mega jo-jo. Naje sie i daje nam spokoj, daje chwile na "wyrzyty sumienia", bo sie napchal pazerniak i "spi", wiec wykorzystujemy chwile jego nieuwagi i doslownie rzucamy sie na kolejna diete, ktora mu sie nie ma prawa podobac, po tym, jak pamieta jeszcze, jak smacznie mogl sie objesc! Inaczej sprawa wygladac bedzie, jak bedziemy go deikatbnie oblaskawiac, przyzwyczajac do innego sposobu zywieniu, nie zabierajac mu jednoczesnie na zawse tego, co kocha. Nie mozemy pozwolic, zeby sie nazarl i poszedl spac! Trzeba go karmic, ale zdrowo, delikatnie, sycaco, zeby byl zadowolony....Zmiana sposobu zywienia, to chyba jedyna skuteczna metoda na trwala utrate nadwagi. I nikt nie powiedzial, ze musi sie to wiazac z ogromnymi wyrzeczeniami, wystarczy narzucic sobie pewne granice, a to chyba kazdy potrafi, prawda? Dieta 1000kcalo czy 1200kcal bardzo w tym pomaga, bo nie narzuca nam scisle restrykcyjnych nakazow i zakazow, a stawia na ilosc! Czyli pojawiaja sie te nasze granice- ile nam wolno, a ile nie. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze po jakims czasi liczenie kalorii jest juz zbedne (wielokrotnie spotykalam sie z obawami, ze jak to? do konca zycia bede liczyc kalorie?? koszmar!!), okazuje sie zbedne, bo nasz organizm juz czuje, ile czego moze zjesc , by byc sytym.
Moim skromnym zdaniem, kiedy juz sobie zdamy sprawe z tego, ze nie wolno nam wszystkiego (ale komu wolno??? kazdy nawet chudy musi sobie pewnie czegos odmawiac w zyciu!) i odnajdziemy swoj rytm dietkowy, to samo chudniecie nie bedzie zadnym wyczynem, zadnym wyrzeczeniem, a po prostu codziennoscia.
-
Jakos samoczynnie, wcale tego nie planujac wprowadzilam na nowo zasade, ze jem do godziny 19 (na poczatku bylo do 18, ale zmienilam to, kiedy bylam na polmetku pierwszego etapu). I ssanie w zoladku jest wieksze, poza tym jestem nba etapie przedmiesiaczkowego big apetytu, wiec walka jest
Jakis czas temu odkrylam, ze moje kochane musli z jogurtem naturalnym i mlekiem, badz z samym mlekiem moge sobie lekko podrzac w mikrofali i genialnie sie powieksza porcja przez pecznienie- duzo bardziej syci!
Zrobilam sobie "Straznika Wagi", ciekawe czy juz "jest" ...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki