Strona 509 z 1150 PierwszyPierwszy ... 9 409 459 499 507 508 509 510 511 519 559 609 1009 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 5,081 do 5,090 z 11491

Wątek: Próbuję odbić się od dna-spowiednik odchudzania wg.Lunki !!!

  1. #5081
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

    Domyślnie

    WSPANIALEGO DIETETYCZNEGO TYGODNIA ZYCZE

  2. #5082
    hiiiii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2006
    Mieszka w
    Piła
    Posty
    85

    Domyślnie


    WRÓCIŁAM JUŻ NA STAŁĘ I ŻYCZĘ SUPER TYGODNIA W DIETKOWANIU .
    JAK SIĘ WYROBIĘ TO COŚ WIĘCEJ NAPISZĘ.
    NARAZIE NADRABIAM ZALEGŁOŚCI , A SA STRASZNE.



  3. #5083
    Guest

    Domyślnie

    trochę mnie tu ne było ale gratuluję
    32

  4. #5084
    najmaluch jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    1,105

    Domyślnie

    Lunko cieszę się bardzo, że tak szybko odzyskujesz siły...to ważne...

    Masz rację, może ustanowisz nowy cel na suwaczku A co Ci zależy Bedziesz miała nowe wyzwanie

    Pozdrawiam.

    A teraz chcę więcej...
    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...czesc-1-a.html

  5. #5085
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Ale mialyscie super spotkanko!!!! W takich chwilach naprawde zaluje ze mnie tak daleko wywialo...
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  6. #5086
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Witam wszystkich cieplutko



    U mnie w porządku-zdrowiej okej Było podsumowanie dietki zdjęciowo-wymiarkowe,a teraz troszke przemyśleń własnych



    Minęło 20 miesięcy mojego dietkowania.Moją mobilizacją było zbliżające sie wesele córki i rada mojej pani doktor od astmy,która powiedziała,że jeśli nie schudnę,to z wiekiem bedzie coraz gorzej.Sama ze sobą też czułam sie coraz gorzej - starałam się nie patrzeć w lustra,unikałam wystaw sklepowych,horrorem było kupowanie ubrań i pogardliwe spojrzenia sprzedawczyń.Wreszcie dojrzałam do walki z kilogramami.Początki były bardzo trudne -trzeba było sie przyzwyczaić do widoku prawie pustego talerza i do wstawania od stołu "na głodniaka" Po 2 tygodniach byłam gotowa rzucić wszystko w diabły i wtedy przypadkowo trafiłam na to forum i to było najlepsze co moglo mnie spotkać Znalazłam tu wsparcie,pomoc i przyjaciół
    Zmieniłam sposób odżywiania -zaczęłam jeśc dużo warzyw i owoców,zrezygnowałam z cukru i słodyczy,ograniczyłam tłuszcze,a mięso i ryby jadłam gotowane.Zalożyłam zeszyt i nauczyłam sie liczyć kalorie.Piłam dużo niegazowanej wody mineralnej,czerwoną i zieloną herbatę.Jasne pieczywo zastąpiłam ciemnym i chrupkim.Zaczęłam jeździć na stacjonarnym rowerku i gimnastykować się,dużo spacerowałam.Z tym było trudno,bo od dziecka nienawidziłam wychowania fizycznego.Teraz nie mam z tym problemu -wprost przeciwnie,kiedy nie moge z przyczyn zdrowotnych ćwiczyć,to bardzo mi tego brakuje.Cieszyłam się zrzucając kilogramy,bo wtedy czułam sie lekko i ...inaczej niż przed odchudzaniem. Miło było usłyszeć słowa-"ale schudłaś",albo "ładnie wyglądasz" Nie jestem ideałem,wiec i u mnie były wzolty i upadki,ale nie poddałam się.
    Teraz jestem inną osobą nie tylko z zewnątrz,ale i wewnątrz
    Zmieniło się moje samopoczucie,jestem bardziej otwarta na świat i odzyskałam wiarę w siebie - jestem poprostu szczęśliwa Odchudzanie to ciężka praca i dlatego jestem z siebie dumna,że tyle osiagnęłam,chociaż wiem,że jeszcze trudniej bedzie mi utrzymać wagę Odchudzanie,to także wieczny bój,który sie toczy ze sobą i ze swoimi słabościami.Postawiłam na zmianę sposobu życia i chcę wytrwać Utrzymanie wagi będzie wymagać ode mnie dużej samodyscypliny,zachowania czujności.Warto zastosować sie do ograniczeń,bo korzyści płynące ze szczupłej sylwetki,są dużo wieksze niż przyjemności płynące z jedzenia



    Pamietajcie,że nie wolno traktować diety jako kary,jako czegos czego nie chcemy.Odpowiednie nastawienie to już połowa sukcesu Życzę Wam wszystkim sukcesów w walce z nadwagą



  7. #5087
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Jeni t-shirt doszedł jak byłam w szpitalu i syn jest zadowolony Priva dostałam-sprawę zalatwie troszke później

    Megamaxi chcialo Ci sie czytać o moich początkach???Oj,bylo mi strasznie ciezko i nie jeden raz chciałam to wszystko rzucić w diabły To jeszcze nie jest czas przeszły-teraz jest walka o utrzymanie tego co osiągnęłam z takim trudem

    Kardolz ja też sie cieszę z dotarcia do mety,chociaż myśle,ze to chyba jeszcze nie koniec-może jeszcze z 2-3 kilo przdaloby sie zrzucić Jasne,że boję sie jo-jo,ale zrobię wszystko,żeby do niego nie dopuścić-za dużo mnie to wszystko kosztowało,żeby to zaprzepaścić Dotarzeć do mety to wspaniałe uczucie-jeszcze troche i Ty sie o tym przekonasz

    Anikasku spotkanie było super Niestety nie mam fotek,bo syn zabrał aparat na wyjazd do Gdańska Ja też żałuję,ze mieszkasz tak daleko. Priva dostałam i odpisałam.

    Anamat pozdrowienia i buziaki

    Magdo ja Ciebie też pozdrawiam

    Emkr ja też bardzo chciałabym sie z Toba spotkać Tylko kiedy???Teraz jeszcze nie mam sił na dalekie podróżowanie.Prędzej własnie w październiku Zreszta wiesz,że w moim wypadku nie jest to takie proste- muszę przecież gdzieś zanocować,bo jednego dnia nie obrócę

    Bewiku niestety fotek nie ma

    Agentko dużo zdrówka Ci życzę

    Jupimorku dziekuje za gratulacje wierzę w Ciebie-bądź konsekwentna w tym co robisz,a na pewno dotrzesz do mety

    Rewolucjo ja zawsze o Tobie pamiętam,nawet wtedy,kiedy nie pisze Dziękuję za gratulacje Bedę z całych sił walczyć o utrzymanie tego co osiagnęłam Bardzo chciałabyym sie z Tobą spotkać

    Psotulko pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje nowe dietkowanie

    Halinko nareszcie wróciłaś do nas

    Aanetka dziekuję

    Najmaluszku już prawie zapomniałam o szpitalu Myśle,ze ustawie nowy cel na suwaczku - na 65 kg -nie mniej.Ale jeszcze nie teraz
    -jeszcze za wcześnie.Może za miesiąc,zapytam swojej lekarki,bo nie chcę sobie zaszkodzić

    Buttermilk jak tylko przyjedziesz do Polski,to zorganizujemy spotkanko



  8. #5088
    najmaluch jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    1,105

    Domyślnie

    Dobre i pożyteczne dla nas przemyślenia
    Cieszę się, że jesteś szczęsliwa...to naprawdę wspaniałe widzieć kogoś tak zadowolonego z życia jak Ty...mimo choroby bije od Ciebie tyle optymizmu, że hej
    Czytając te przemyslenia widziałam uśmiech na twojej twarzy Myślę, że każda z nas powinna właśnie dla takiego uśmiechu dzielnie dietkować, aby móc po osiagnięciu celu poczuć sie tak jak Ty...poczuć, że zrobiłyśmy coś dla siebie i dla swojego lepszego samopoczucia...

    Lunko moje gratulacje...widać, że pewien etap za Tobą i że osiągnełaś naprawdę wiele...pokonałaś słabości.

    Buźka.

    A teraz chcę więcej...
    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...czesc-1-a.html

  9. #5089
    Awatar misiala
    misiala jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-11-2005
    Mieszka w
    Toronto
    Posty
    1,291

    Domyślnie

    lunko, tylko uczyc sie od ciebie i brac przyklad
    jestes super babeczka

  10. #5090
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

    Domyślnie

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] POZDRAWIAMY
    ZAZDROSZCZE CI JA MUSZE DOJSC DO 58 OBY BYLO DOBRZE A TO 10KG JAK TO ZROBIC NIE JESC

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •