Wątek: Schudlam ze 105 kg do 64 i jeszcze troche przede mna

Gagaa- ja moze na taką nie wyglądam, ale wiem co znaczy odchudzanie. Schudłam najwięcej 30kg, ale nadrobiłam je poprzez właśnie stracenie kontroli. 2tys. kcal po raz któryś tam powtórze, że to moje zapotrzebowanie, nie dieta na schudnięcie. Mi czasami wystarczy, że nie przytyje, bo wiadomo, że jak zjem więcej niż potrzebuje to przytyje. Ot co.

Zamieszczone przez Nantosvelta

nic nie chudne a tyje

Margolka- powiedz mi czemu nie chudne
Cel tymczasowy:


xxxxxxxxxx
Cel całkowity:
Mam nadzieje, że mi zejdą te kilogramy, które powinnam schudnąć


to takie male wyjatki z tego co pislas.....
wiec mozemy przyjac ze ja tu serio czegos nie kumam

gagaa- czy każdy kto się odchudza musi jeść cały czas mało żeby schudnąć??Ja mam problemy ze sobą, obawiam się że to kompulsywne jedzenie (chociaż może to groźnie brzmi, może po prostu najzwyczajniej w świecie się obżeram) i jeżeli mam do wyboru albo 5tys. kcal i przytyć 2kg albo 2tys. kcal i być z siebie dumna że wytrwałam to wole to drugie. Po 2tys. kcal nie przytyje a następnego dnia mogę 1tys. kcal i tak w kółko, przynajmniej przemiana materii nie spowalnia.

Nan, rozczaruje Cie. Jedzac 2 tysiace na przemian z 1 tys nie przytyjesz, ale tez nie schudniesz. Warunkiem rozpoczecia procesu spalania tluszczu jest zagwarantowanie organizmowi stalego, jednostajnego, ujemnego bilansu kalorycznego. Jedz 1,5 tysiaca kcal - bedziesz chudnac wolno, ale bedziesz. Jedzenie 2-1-2-1 spowoduje, ze organizm zglupieje ? metabolizm bedziesz miala rozregulowany.

Ooo...dzięki Margolko, że mi to powiedziałaś bo w taki sposób to nigdy bym nie schudła. Mam jeszcze pytanie, pisałaś gdzieś żeby trzymać dietę przez 2miesiące bez wpadek, żeby można było mówić, czy da się żyć bez wpadki. Teraz pytanie, czy te dwa miesiące muszą być bez słodyczy?? Jeżeli nie to jakie?? Czy mam całkowicie wyeliminować cukier (wiadomo, że tyle co się da bo np. w chlebie wiadomo że będzie), a i jeszcze jedno. Parząc z mojej perspektywy (wiek-18lat, waga, zdrowie-niemalże końskie, oprócz wypadania włosów, łamliwość paznokci i częste przeziębienia, itp) ile mogę sobie pozwolić na małe co nieco (w ramach limitu kalorii) raz na dzień/tydzień/miesiąc/wcale??

Tak Nan, dwa miesiace bez slodyczy, zadnych. Jesli deser, to tylko owoce. teraz jest najlepszy sezon na taka probe zreszta

A po tych 2-ch miesiącach co ile mogę grzeszyć w łamach limitu?? (wybacz że tak dociekam, ale dotarło do mnie, że słodycze mimo, że mieszczą się w limicie kalorii to nie służą odchudzaniu)

Budyń z mąki pełnoziarnistej zrobionej po domowemu może być? ;p

Slodycze najlepiej raz w tygodniu, ale nie powinny stanowic nawet wtedy wiecej niz 1/5 limitu kalorii

czy zeby jesc i chudnac trzeba jesc malo.......hmmmm....to kwestia podejscia....czy kilo pomidorow to malo..probowalas kiedys zjesc kilo pomidorow????....
wole stwiac sprawe tak...zeby jesc i chudac( bo jesc jednak trzeba) trzeba jest madrze...zdrowe rzeczy....
tu nie chodzi tylko o spozywanie...tu chodzi chyba glownie o metabolizm i styl jedzenia...w bialym chlebku sa cukry....w ponoc zdrowych odzywczych jogurtach jest cukier( i to nie malo) w kazdym produkcie cos jest...chodzi o tyo zeby wybierac takie produkty ktore dostacza duzo energii i napelnia cie mala iloscia...a nie o takie ktore w malej ilosci dostacza ci tylko nowych komorek tluszczowych...
z tych dwuch tysiecy kalorii ktore zjadasz..oragnizm spali pewna czesc...reszte odlozy na dzien nastepny.....w ramach rezerw.... nawet jezeli spali na dzien nastepnmy...to samo go uczysz zeby odkladal..odkladal...a masz go nauczyc zeby spalal
w sumie w ciagu dwuch dni zjesz 3 000 i nic nie bedziesz z tego miala...poza zludnym poczuciem..ze tak bardzo sie starasz....a jedzac te 1500 o ktorych wspomniala margolka...az tak sie zameczac nei bedziesz....a efekty w koncu sie pojawia

No dobra teraz już rozumiem z moimi skokami kaloriowymi. Postanowiłam jeść 1200kcal, bo na niej czułam się lekko a jednocześnie nie głodowałam .