Witaj Margolko!
Pewnie jeszcze mnie nie znasz, natomiast ja coraz bardziej zapoznaję się z Tobą, a właściwie z Twoimi wypowiedziami.
Zebrałaś już mnóstwo gratulacji, przyjmij i moje!
Jesteś rewelacyjnym przykładem do nasladowania i pomocą dla ludzi, którzy poważnie podchodzą do zdrowego i skutecznego odchudzania
Przedstawiałam się już na Forum (min. w moim wątku Samopomoc) więc napiszę w skrócie: mam za sobą zrzucone 29-30kg. Udało mi się tego dokonać w przeciągu około 3-4lat. Piszę około, bo nie wyznaczyłam wtedy punktu starowego. Kiedy zauważyłam, że mam mniejszy apetyt, więcej się ruszam a waga spada, starałam się to wykorzystać, podtrzymać i wprowadzić świadomą dietę. To było odchudzanie bardzo naturalne, bezbolesne i chyba dlatego tak skuteczne.
Mam 163 cm i chciałabym ważyć 4kg mniej. W przeciągu minionych 4 lat nieustanie walczę z tą "końcówką". Ale robię to w beznadziejny sposób: zrywy, szarpanie się, obiecanki, przymuszanie do rygorystycznej diety, ataki obżrstwa, wyrzuty sumienia i tak w kółko.
Podsumowując stwierdzam, że zmarnowałam 4 lata. Zamiast cieszyć się życiem i nową figurą, jakiej nigdy wcześniej nie miałam, funduję sobie małe jojo: 3kg w dół, 3kg w górę.
Mimo doświadczenia i wiedzy popełniam te same błędy, co większość odchudzających się ludzi.
Muszę raz na zawsze skończyć z tym problemem. Odnaleźć w sobie siłę i dyscyplinę. Jestem pewna, że jeśli naprawdę się postaram, wezmę wreszcie w garść, to zapanuję nad kompulsami, a te kilka kilo wyparuje wraz ze zwiększoną porcją ruchu.
Twoje wypowiedzi Margolko są dla mnie motywacją i drogowskazem, dlatego będę Cię śledzić na Forum.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH I ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zakładki