-
Wiem, że może głupio brzmią słowa "wszystko się ułoży", ale taka jest prawda. W końcu zawsze problemy się kończą, prędzej czy później. Ja Ci życzę, żeby skończyły się jak najszybciej.
Wow... 11 to dużo, może nawet za dużo...
3maj się:*
-
Istambulku
Bardzo mi przykro z powodu problemów z jakimi przyszło Ci żyć...
Wiedz jednak że myślami jestem z Tobą i jakby co to moje "wirtualne ramię" jest dla Ciebie zawsze zarezerwowane
Serdecznie pozdrawiam i życzę pomyślnego ułożenia się wszytkich spraw.
-
Dzięki dziewuchy za słowa otuchy,(ale mi się zrymowało).Powoli zaczyna mi się układać, ale podejrzewam nie na długo bo mój kochany tatuś znów pewnie coś wymyśli.A tam co ma być to będzie, nie ma się co martwić na zapas.
Dietkuje dalej, dziś znów w pracy, jakoś w domu mi gorzej idzie to odchudzanie, choć to paradoks, bo przecież pracuje w knajpie z jedzonkiem....Ale w domu to więcej czasu na myślenie co by tu zjeść, i co tam smakowitego zalega w lodówce.......W pracy biegam w tą i z powrotem, nie ma czasu na myślenie o pierdołach,no i pół kilo mniej dziś rano na wadze zobaczyłam, mobilizacja jest.
Trzymajcie kciuki dziewuchy co by ten mój zapał się słomianym nie okazał!
-
Rozumiem Cię... Ja w weekendy jestem bardziej głodna, bo mam więcej czasu. Tak to w tygodniu pół dnia jestem w szkole a tam nie ma czasu ani chęci na myślenie o jedzeniu...
-
Po pracy, już w domku, zimno mi strasznie przez to odchudzanie, owinięta kocem siedzę.
Włosy dalej wypadają, może muszą przejść swoje a potem jak się już organizm przyzwyczai to jakoś lepiej będzie, nie mam pojęcia, no cóż ile tych tabletek można łykać........?
Chudne już wolniej,(myślę, że to dobrze),ale chudne, w brzuchu przestało burczeć przyzwyczaił się pewnie do tego, że jest pusty........Troche mnie ciągnie do jedzenia, ale jakoś się trzymam bo obiecałam sobie, że na tych chrzcinach to będę jakoś wyglądać normalnie, co by mój chrześniaczek nie musiał się wstydzić grubej cioci, i tak dużo stresów będzie miał tego dnia............
-
Witaj Istambul
Chudniesz, bo na to zapracowałaś, a inne efekty : zimno, wypadające włosy i inne dolegliwości mogą mieć podłoże psychiczne - jesteś nerwowa (no masz do tego prawo).
Kochanie na włosy radzę Ci doustnie ziołowy preparat SILICA (kompozycja witamin, minerałów i ziół) - ja sobie tym podkurowałam paznokcie, a córce przestały wypadać włosy. Ponadto dobra jest maseczka dostępna w aptekach nie pamiętam nazwy, ale coś z henną. Dla Ciebie będzie dobra ta dla ciemnych włosów (tak wnioskuje po zdjęciu). Jak 6 lat temu w ciąży wypadły mi włosy (łyse placki na parę cm) i dermatolodzy twierdzili, że nic nie pomoże wyleczyłam to właśnie tą maską i seboradinem (coś chyba takiego?? - nie wiem, bo ja jestem takim lekomanem, że wszystkie nazwy ni się już plączą).
Wszystko bedzie dobrze, niedługo będzie cieplej i słoneczniej - poprawi Ci się nastrój. Choć nie jestem zwolennikiem opalania - dobrze na psychikę robi solarium.
Sprawy rodzinne też w końcu kiedyś muszą się ułożyć - byle szybko!!
Ja niestety tez popadam w stany prawie depresyjne i wiem, że wtedy człowiekowi jest bardzo ciężko. Leki tego nie są w stanie dobrze wyleczyć, to mogą wyleczyć tylko przychylni Tobie ludzie.
Głowa do góry, gorzej nie będzie Teraz może być tylko lepiej
Ten wstrętny suwak mi nie działa !!!
-
Dziękuje Ci Ewelinko za rady, nie jestem nerwowa (z natury) , ale ostatni tydzien dał mi troche popalić.Na te włosy to chodzi Ci chyba o WAX, taka odżywka co tam się nakłada i trzyma w ciepłym, w sumie mi też kiedyś pomogła, dobrze, że mi o niej przypomniałaś.
Wczoraj wieczorem byłam u mojego kochanego i popełniłam pierwszy grzech od początku tego miesiąca, wypiłam piwko, a że malutko zjadlam to okazalam sie bardzo ekonomiczna w swoim piciu,bo po tym jednym piwku juz mialam humor.
I wcale nie mam wyrzutów sumienia, bo ja piwko bardzo lubie, i miałam wielką ochotę, ale z drugiej strony wiem,że następny taki grzeszek to popełnie za długi długi czas, bo szczerze to troche dumna jestem z siebie,że np. słodyczy od ponad trzech tygodni nie jadłam, a tak to dzień w dzień coś słodkiego żarłam i to w niemałych ilosciach, i tak jakoś fajnie mi z tym, i dlatego się nie łamie w moim postanowieniu unikania , a raczej wykluczenia pewnych grup produktów z mojego jadłospisu.Ale już dosyć o mnie.
Ewciu co tam z Tobą?Odebrałaś już wyniki badań?
Napisz co tam u Ciebie i jak się to wszystko rozwiązało z Tobą.
Pozdrawiam.
-
NO I WAGA STANĘŁA W MIEJSCU!!!Nienawidzę tego, naprawde.Robie wszystko tak jak trzeba, a tu nic, strzałka ani drgnie!Trzeba zacząć się więcej ruszać, to może przyspieszy metabolizm, zresztą poczekam, może samo ruszy, nie można przecież wpadać w paranoję!
-
A w jakim czasie schudłaś te 11 kg? Już się pogubiłam, ale Twój pierwszy post tutaj jest z kwietnia, czyżby więc aż tak szybko?
-
Tak, z kwietnia.I te, już teraz, 12 kg schudłam od początku miesiąca.Byłam na CAMBRIEGE,więc to dlatego,myśle też, że prawdziwy spadek masy ciała (czy wody we mnie)to ok 8 -10 kg, bo po dwóch dniach diety "schudłam" 3 kg i podejrzewam że po prostu byłam lżejsza o to czego nie było we mnie, no a teraz sobie stoje i czekam....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki