-
Dziś było dość sporo biegania, w sumie nużące ale za to kalorii trochę spaliłam.
Po pracy 4 godz w supermarkecie no i sie okazuje ze znowu o czymś zapomnialam
Jutro zajrzymy do innego - planujemy wiekszy zakup sprzeciku foto i/lub filmowo-kinowego i robimy rozeznanie a przy okazji i zakupy jedzeniowe dzis zrobilam (zawsze to taniej w hipermarkecie - ale zajmuje duuuuzoooo wiecej czasu zwłaszcza stanie w kolejce do kasy )
Mało zjadłam przez cały dzien i w sumie obawialam się zakupow jedzeniowych wiec wyciagnelam meza na cos do zjedzenia - do McDonalda biedaczek zjadl to czego ja ruszyc nie chcialam - czyli z 2 zestawow: Big Maca i Happy Meala wszamalam tylko salate i wypilam soczek pomarańczowy - przezylam szok na widok kalorycznosci sosu winegret dlatego dodalam go tylko troche zeby salata sucha nie byla. A moj mezus to ma spust - sama nie wiem gdzie on to miesci bo gruby nie jest
W domku bylam przed 22 i az mi kiszki marsza graly wiec zjdlam zupke - wiem ze troche pozno ale chlebus sie piecze na juto wiec i tak posiedze do 2 zeby go wyciagnac.
Jest dobrze bo mam 912 kcal, a nabiegalam sie sporo.
Musze jeszcze wode uzupelnic bo chyba niecaly litr jest
A i jeszcze jedno - mezus namówil mnie na kupno boczniakow - ale jakos nie usmiecha mi sie je zrobic jako smazone Mozna je upiec w piecyku, np. w folii?
Będę wdzieczna za jakąś podpowiedź
Pozdrawiam
-
No tak, wrzuciłam prywatne pytanie i namieszałam, ale chyba temat o wagach przyda się niemal wszystkim
Wiem Margolko, że masz rację, że takie ważenie co miesiąc jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ unikamy wtedy (najczęściej) stresu związanego z nieruszającym się wskaźnikiem i że rzeczywiście lepiej jest zobaczyć, jak po miesiącu waga spada o te chociażby 2 kg, niż przez dwa tygodnie wchodzić na nią i cały czas widzieć te same cyferki. Planowałam kupić wagę, kiedy zejdę poniżej 90, ale przestraszyło mnie ważenie się u koleżanki, miałam wrażenie, że waga nie dość że nie maleje, to jeszcze troszkę rośnie. Mówiąc wprost - spanikowałam. Z drugiej strony podoba mi się, kiedy dziewczyny ogłaszają na forum, że zeszczuplały w ciągu tygodnia nawet o te 40 dkg - to miłe i motywujące. Ale przemyślałam to wszystko i poczekam, aż schudnę przynajmniej do 89, nie sądzę, żebym musiała czekać dłużej niż do października, a czekanie wykorzystam na dokładne sprawdzenie, co jest w sklepach oraz - to przede wszystkim - na unikanie innych wag poza lekarską Tak że dziękuję wszystkim za odzew, zapisałam sobie wasze wskazówki i nie będę oszczędzać na czymś, co ma pokazywać wiarygodny wynik i przetrwać dłużej niż trzy miesiące...
Emkr, boczniaki to ... hmm ... grzyby ? Jeśli tak, to upieczenie ich w piekarniku i folii może je po prostu ususzyć. Chyba lepiej je usmażyć, byle na niewielkiej ilości oliwy, która, choć może jest kaloryczna, przede wszystkm jest zdrowa. 10 g oliwy to zaledwie 90 kcal, grzyby same w sobie są małokaloryczne, zresztą odsączenie ich w papierowym ręczniku wyciągnie połowę zużytego do smażenia tłuszczu. A jeżeli boczniaki nie są grzybami, proszę uważać te ostatnie zdania za wykreślone
-
Moomin - boczniaki to grzyby
Kurde zrobilam cos strasznego Az mi sie glupio przyznac.
Wczoraj stwierdzialam ze lodowka za slabo mrozi na gornej p[olce (maslo wyjete z lodówki bylo tak miekkie jakby niemal na wierzchu stalo cały dzien. No wiec podkecilam troszke lodoweczke - a dzis rano co? Sałata zmrozona Boczniaki również i jeszcze pare innych rzeczy z dolnych polek głownie warzywka Sałata to sie nadaje do wywalenia
Złajestem na siebie jak nie wiem co
Muszę w koncu znaleźć chwilkę i ją rozmrozić moze to pomoże
A dziś zamiast sałaty z pomidorami i jogurtem musiałam zjeść na sniadanko kanapeczke
Wszystko przez własną głupotę
-
Emkr - ja też myślę, że boczniaków lepiej nie piec bo je wysuszysz- chyba najlepiej je będzie lekko przesmażyć w łyżeczce oliwy i potem dusić w wodzie - zrobić sos, ale zamiast śmietany dodać jogurt 0% i kostkę rosołową - to nie będzie chyba zbyt kaloryczne.
To się kochana nazywa zacięcie i silna wola - kupić sobie zestaw w mc donaldzie i zjeśc z niego sałate i wypić sok!
Pozdrawiam cieplutko i życzę dalszej wytrwałości
-
Ja też podziwiam za silną wolę (myśl dotyczy McDonalda). Ja akurat za tym przybytkiem nigdy nie przepadałam, ale inne restauracyjki też puki co omijam szerokim łukiem
A z tą lodówką - coż wszystkim może się przytrafić, a czasami kanapeczka też nie zaszkodzi na śniadanko...
Pozdrawiam i życzę udanej reszty dnia...
-
Bebe ja za McDonaldem tez nigdy nie przepadalam, musiałam byc naprawde głodna żeby tam zawitac, a i wtedy wybierałam cos niekanpkowego, bo ich buły są gorsze niz guma i zupelnie bez smaku
A teraz pozostaje mi tam jedynie sałata i sok lub woda do picia.
no i lody mają dobre, ale to mogę nie częściej niż 1 raz w tygodniu w nagrodę za ładne schudnięcie
-
Cześć Emkr,do usłyszenia za dwa tygodnie...wyjeżdżam na urlopik i nie chciałam tak bez pożegnania...
Trzymaj się cieplutko,dietkuj wytrwale...
Buziaki :P :P :P
-
Witam!
Dzisiejszy dzien podobny do wczorajszego... mam nadzieje ze juz ostatni na jakis czas bo niecierpie tych hipermarketow
Dzis małżonek znowu szamal a ja patrzylam - ale tym razem slinka mi ciekla na widok sajgonek, więc wyjadłam mu tylko surówke z bialej kapusty i popilam wodą
Teoretycznie ja bylam już po obiedzie - tj zupce jarzynowej i skrzydałku kurczaka, ale po 4 godz zrobilam sie na nowo głodna wiec ta surówka mi pomogła wytrzymac dalsze zwiedzanie sklepowych polek
Wrocilismy dosc pozno, a na liczniku bylo niecale 800 kcal, wiec podjadlam jeszcze owoców,m duzooo truskawek i troszke czeresni
Jutro czeka mnie dośc trudny dzień i jeszcze nie wiem na ile długi wiec na wszelki wypadek wezme cos wiecej na drugie sniadanie niz tylko jogurt i jablko.
A piątek to już wogóle bedzie maraton
Na szczescie weekend zapowiada sie super dietkowo i jak pogoda dopisze to wyciagne mezulka gdzies na długasny spacer do lasu
Co prawda w planach byl wyjazd do tesciowej i juz mialam obawy ze mnie dokarmi, ale ta wizja odwlekla sie do nastepnego weekendu.
Pozdrawiam i zycze milej nocy
-
NA PEWNO BĘDZIE FAJNIE I DIETKOWO
POZDRAWIAM
-
no to jestes zalatana,a ja z mcdonalda kiedys lubilam fishmacki nawet nie wiem czy jeszcze sa ,chyba schodzilo ich im malo bo zawsze musialam czekac az zrobia no i lody maja dobre.
mnie wyprawa do marketu chyba czeka w sobote i pewnie na targ po warzywka,ale to sie jeszcze okaze pozdrowionka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki