Witam serdecznie.
Jesteście niesamowite z tym zakonianiem, buziolec uśmiecha mi się od ucha do ucha, duszyczka się cieszy, morale dietkowe podnosi. :P :P :P Wczoraj nie miałam okazji zajrzeć na forum, i teraz po przerwie takie na mnie niespodzianki czekają. :P :P :P
Dietkowo trzymam się, choć nie będę ukrywać, że bardzo ciężko mi się powstrzymuje od niedietkowych zachowań. Kryzysik trwa a ja w środku niego, tym bardziej, że nawał pracy nie pozwala na przygotowanie do jedzonka tego co by się chciało i muszę się posiłkować gotowcami w postaci słoiczkowych warzyw i jogurtów. Ratują mnie zupki dla niemowląt. :P
Tak jak myślałam waga się zatrzymała, woda towarzysząca @ została zrzucona w zeszłym tygodniu, teraz pracuję zatem nad spalaniem tłuszczu. I to mnie trzyma w ryzach dietkowych. Jeszcze kilka dni i powinnam ten głupawkowy okres przetrwać. :P
Jeżdząc do klientów zabierałam ze sobą synka i moja duma z niego rosła, pewnie zaraz pęknę . Chciałam sprawdzić, na ile ździczał na tej działce i jakoś wrócić szybko z nim do pionu, a tu taka miłe rozczarowanie - facet mi naprawdę wydoroślał, sensownie i baaaardzo dużo mówił , potrafił napić się herbaty z filiżanki nie rozlewając jej , asertywność to on teraz może pakować w pudełeczka i eksportować. Hejku jak się cieszę, że jestem przy nim jak rośnie. :P
A córcia zachowuje się dzielnie grzecznie i babcia nie może już na nią narzekać. A jak mówiłam, że moje dzieci jako single są do okiełzania, to mi nie wierzono. Tak się cieszy wakacjami, że jest sama z babcią, że nawet nie czuje potrzeby rozmawiania ze mną przez telefon dłużej niż minutę.
Zakoniam dalej, bo wiem, że abym mogła dietkować muszę mieć końskie zdrowie (a właściwie końską psychikę). :P :P :P A okres głupawkowy niech szybko mija. :P
Triskellku, a skaczę Ci ja z radości i biegnę w myślach ku upragnionej siódemeczce, jednak ciężko mi się powstrzymywać, bardzo ciężko, jednak wiem, że za dwa miesiące będę miała wymarzoną siódemkę. Z pewnością wkleiłaś już zdjęcia ze swojej solówki, postaram się jakoś wieczorkiem do Ciebie zajrzeć, bo jestem bardzo ciekawa jak Ci poszło. :P Z zakopywaniem mojej dziewiątki to masz bardzo sensowny i skuteczny pomysł. Na razie trzymam ją w przezroczystym naczyniu i patrzę na swoje zdjęcie sprzed dziesięciu kilo więcej i ... coraz bardziej wstydzę się, że dałam się nabrać tej jojowatej huśtawce. Jednak wiem, że teraz już tak nie będzie, wierzę w to głęboko, bo teraz bardziej mi zależy na duszy dietkowej niż na ciele dietkowym. Juz udało mi się tyle rzeczy w moim życiu zmienić, zaczęłam się zdecydowanie bardziej ruszać, realizuję swoje marzenia i jeszcze nie odczuwam, że życie mi przez palce przecieka. Chcę czterdziestkę przywitać odtłuszczona, ale głównie zmieniona na lepsze poprzez odczuwanie radości, podniecenia z każdej chwili życia, spełniona w swoich działaniach i z głową pełną kolejnych marzeń i zamierzeń życiowych. :P
Danik, nio ... dosłownie do mnie zajrzałaś. :P Cieszę się, że książeczki Wam się spodobały, moim zdaniem są one szalenie sympatyczne i takie mądre, uczą nie tylko dzieci ale i rodziców, pozwalają na zatrzymanie się na właściwych sprawach w tych szalonych czasach. :P Raczej nie prześcignę Cię, bo chciałabym teraz nie tyle schudnąć, to przez dwa tygodnie utrwalić moją ósemeczkę, niestety coraz trudniej mi przetrwać na tysiączku i już planuję się z niego powoli wycofywać, ale tak by nie stracić ósemeczki. Dietkowo faktycznie się trzymam, jednak nie mam ruchu, za dużo pracy, a właśnie teraz powinnam, coś wymyślę.
Animko, nawet na podczytywanie nie miałam wczoraj czasu, dziś już też powinnam nad tekstami siedzieć, nawet bardzo ciekawą mam pracę na dziś, jednak wczoraj były przysłowiowe flaki z olejem i chciałam się z nimi uporać jak najszybciej. Planuję dziś w nocy troszkę podczytać Wasze wąteczki, bo znów nie jestem w temacie. Ukochaj ode mnie biedroneczki i pilnuj ich buziolców, bo chłopaki też muszą się wspaniale prezentować, najlepiej to nie spuszczaj ich z oczu, bo pewnie weszli już w okres podrapywania?. :P A moje dzieciaszki to do tej pory ambicją jakoś nie grzeszyły, dopiero teraz jakoś pierwsze jej macki pokazują, czasami się zastanawiam, czy ja je we właściwym kierunku popycham do samorozwoju, bo otoczenie uważa, że są zbyt pewne siebie i zbyt wyekspresjowane jak na swój wiek, ale taki jest przywilej starszej mamuśki i nie zamierzam z niego zrezygnować. Ważne, aby one dały sobie radę w życiu, szanowały innych, a to że rozrabiają więcej niż inne dzieci, to mnie nie przeszkadza, o ile nie robią krzywdy innym. A to że do każdego z nich musze trafiać w inny sposób, to tylko pobudza mnie to do rozwoju własnej wyobraźni i ćwiczeniu się w sztuce wiecznej cierpliwości.
Bebe, oj musze koniecznie zajrzeć do Ciebie, tak mi wstyd, że się nie wyrabiam. Za gratki serdecznie dziękuję, mobilizują do dalszej pracy nad sobą. :P
Kefa, prawdę pisząc, to te kilogramy są nie tyle powtórkowe, co poczwórkowe. Ciasteczka nie są już moją obsesją, obecnie jestem na etapie ostrych sosów pomidorowych, które wspaniale się komponują z pizzami i spagetti, jednak jak na razie się nie daję, choć wiem, że w tym tygodniu zrobię moje spagetti po sycylijsku i będzie baaaardzo trudno nie zjeść drugiej porcji. Podziwiam za ćwiczenia przy biurku, niestety jak mnie pochłonie praca, to już o całym świecie zapominam, przerwy mam tylko na siusianie i to też w ostatniej chwili. Z pewnością robisz bardzo dobrze i jak tylko możesz to kontynuuj te ćwiczenia.
Hindi, postaram się wpaść do Ciebie, tylko raczej już dziś w nocy. A dzionek minął pod hasłem walki z własnymi słabościami, łudzę się, że dziś będzie lżej. Gratuluję pożeganania się z dziewiąteczką! :P :P :P
Kasiakasz, dziękuję za odwiedzinki. :P Pewnie, że natura jest wspaniała, a zwłaszcza wtedy, kiedy potrafimy się nią cieszyć. Cieszę się z tej ósemki, oj bardzo się cieszę, teraz tylko muszę intensywnie pomyśleć o siódemce, bo ostatni raz siódemkowa byłam chyba z 15 lat temu. Jednak wiara czyni cuda, zwłaszcza jeśli poparta dietkowym prowadzeniem się. :P
Emkaerko, zwaliłaś mnie na kolana swoją koniową opowieścią, bardzo mocno Ci dziękuję! :P :P :P Zakoniłaś mnie nie tylko na dzień, tydzień, ale z pewnością na cały sierpień z kawałkiem września jeszcze. :P :P :P Delektowałam się każdym zdjęciem i wprost nie mogłam uwierzyć, że az tyle ich dla mnie zrobiłaś i powklejałaś. Dostałam naprawdę końską dawkę pozytywnej energii i chęci do dietkowego prowadzenia się. :P :P :P Bardzo się cieszę z tego prezentu na moją ósemeczkę, tym bardziej, że sama te zdjęcia robiłaś. :P :P :P A wrzucenie wszystkiego od razu i pomysł z powtarzaniem bardzo mi się spodobał. :P Przypomniałam sobie, jak w zeszłym roku, przyozdabiałam Ci wątek różnorodnymi ślimakami. Jeszcze dziś zajrzę do Ciebie. :P Buziolec za zakonianie, naprawdę czuję się jakbym tam była i jakby te konie pozowały specjalnie dla mnie, teraz już z pewnością oprę się wszelkim pokuskom! Zdjecia już mi się drukują i zaraz zawisną na honorowym miejscu w kuchni.:P :P :P O tysiączku pamiętam i właśnie nad nim pracuję, przecież już ledwie wyrabiam na tym limicie, chcę tylko zrobić to z głową, a nie na zasadzie pustych kalorii, a to wymaga jeszcze okresu przejściowego. Wierzę, że dam radę. :P
Kath, oj mnie wcale nie zależy na jojo, wiem jak to jest, przerabiałam w zeszłym roku. Wynik z odchudzania wyszedł bardzo dobry, bo sporo się ruszałam przy pracy w domu, zwłaszcza sprzątaniu swojej pracowni, gdzie tylko latałam po segmentach i po schodach wynosząc tony smieci. Zostało mi jeszcze ponad pół pokoju do obrobienia, jednak to dopiero w przyszłym tygodniu, jak się w pracy troszkę zluźni. Szacuję, że dwa kiloski to spuszczenie wody, którą zmagazynowałam przy @, bo ja niestety dość sporo tej wody zawsze sobie przy takich okazjach magazynuję. A ósemeczkę zniszczę już na zawsze, tylko musze jeszcze pomyśleć jak ją skutecznie unicestwić, aby nikt inny przypadkiem się na nią nie nabrał.
Takija, z całego seca odradzam Ci mojej dziewiątki, była jakaś taka pechowa, mało systematyczna i wciąż przytulała się do seteczki, mało myslała o ósemeczce. Ale może Ty sobie z nią lepiej poradzisz, tylko musiałabyś jakiegoś porządnego bata na nią znaleźć. Decyzja należy do Ciebie.
Anamat, dziekulce za gratki, chociaż ze mnie recydywista, to jednak czuję ogromną ulgę, że już osiem na suwaczku. :P
Kardloz, no cóż moje turbodopalanie to przywilej kobiet, @ bardzo miesza, ale dzięki niej też można czasami samemu oczy wytrzeszczeć na taki ładny wynik. :P Cholernie cieszę się z tej ósemeczki repetowej, jednak już kombinuję jakby tu jedną nogą być w pobliżu siódemki, a chude życie bardzo by mi pasowało, choć z forum jeszcze dłuuuugo nie zniknę, bo za bardzo Was potrzebuję i za dużo sprawia mi ono radości i daje motywacji. Widzę jak ślicznie prezentuje się Twój suwaczek, postaram się jeszcze dziś zajrzeć do ciebie, a na razie gratki serdeczne podsyłam. :P :P :P
Luneczko, tak mi przykro, że nadal cierpisz. Tak chciałabym Ci pomóc, jestem przy Tobie. dziękuję za wiadomość i smutno mi.
Zatem tasiemiec znów wyszedł, ale jakoś inaczej chyba nie potrafię. Sympatycznego dnia życzę! I dziękuję za zakonianie! :P A teraz zabieram się już za pracę, skoro mam tyle odwiedzin zaplanowanych na nockę. :P
Zakładki