-
Belluś, dużo zdrówka piesiowi przesyłam. 15 lat to jeszcze radosny emeryt i mam nadzieję, że jeszcze przez kilka lat będzie dowodził, że "wesołe jest życie staruszka", także takiego psiego . A Ty jesteś bardzo dzielna, że pomimo takiego stresu udało Ci się dietę utrzymać mniej więcej w ryzach.
A miesiąc bez netu... szybciutko upłynie.
Mocno Cię ściskam
-
Belluś miłego poniedziałku Ci zycze!!!!!
BUZIACZKI!!!
-
trzymam kciuki za psiaka .
i zyczę udanego tygodnia
dobrze, ze waga trzyma się w normie
-
Belluś, zakoniam i życzę pogodnego, udanego tygodnia
no i oczywiście dietkowego, a jakże
-
Bellus ciesze sie, ze napisalas poscika bo teraz wiemy, ze u Ciebie wszystko dobrze. Szkoda mi pieska bo wiem jak moj sie meczyl a jeszcze to, ze dzieci widzialy jego atak to juz w ogole smutne. Sama bym przezywala a co dopiero takie male dzieciaczki co tak emocjonalnie do wszystkiego podchodza. Mam nadzieje, ze piesek wraca do zdrowia to i dzieciaczki szybko zapomna o tym przykrym zdarzeniu. A teraz wysylam Ci troszke zimy bo wiem jak lubisz snieg. Niech Cie wzmocni ta mrozno - sniegowa pogoda. U mnie wlasnie dzisiaj spadl snieg.
-
Belluś ja chciałabym powiedzieć, że już się nie mogę doczekać kiedy Cie wyściskam. Szykuj dla mnie kąt
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Kochane laseczki.
Piesek odratowany, jeszcze nie jest wyleczony, ale rokowania są dobre. :P Dostaje serie zastrzyków, bierze już antybiotyk, powinien się wykaraskać. :P Wielkim kłopotem pozostaje jego ustawiczne brudzenie w mieszkaniu, schodzę z nim już co dwie godziny, a i tak zalewa mi podłogi. No ale przez kilka tygodni nic nie można zrobić, może za kilka tygodni coś dostanie na zagęszczenie moczu. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji na nowym mieszkaniu przy drewnianych panelach podłogowych. Za wszystkie dobre wpiski dla niego dziękujemy. :P
Wczoraj przycisnęłam pasa, bo po tygodniu lekkiego rozluźnienia waga zaczęła oscylować lekko powyżej wskazania suwaczkowego. Wystarczy tydzień takiego utrzymywania wagi, mogłam sobie na to pozwolić, bo plan na zeszły tydzień został wykonany, ale teraz czas na nowy sukcesik wagowy. Mam też tyły w innych założeniach noworocznych, ale i tu powinnam w ciągu kilku dni nadgonić - wyłączyli mi wczoraj kablówkę, zatem mniej będę przed tv przesiadywała. Zresztą wycerowałam już wszystko co mogłam.
A na koniec słów kilka o SS-manakach, wczoraj miały swój pierwszy występ w Pędziwiatrach - były niesamowite. Córcia cały czas się uśmiechała, myliła kroki, była lekko spóźniona, ale jednak uśmiech z jej buziolca nie znikał. Wiecie, to jest taki wewnętrzny uśmiech, taka wielka radość, pewność siebie, pełne oddanie temu, co lubi szalenie. Wieczorem kilkanaście razy podkreślała jak mnie kocha, oczka jej się zamykały, a jednak obejrzała siebie na filmie, czy dobrze wypadła. To był strzał w dziesiątkę, aby ją tam zapisać, to jej żywioł. :P :P :P Jest najmłodsza i najniższa w zespole, jednak swoim zaangażowaniem wyprzedała sporo przedszkolaków. :P :P :P Synek też nieźle wypadł, był bardzo stremowany, ale już w drugim układzie radził sobie fantastycznie. :P :P :P Ależ mnie duma z nich rozpiera. :P
Zakoniam nieco na wesoło, bo i mój nastrój już zdecydowanie lepszy. :P
Rewolucjo, no pewnie, że nie możesz się doczekać, ja też!!! Przez zeszły tydzień niewiele zrobiłam ze względu na psiaka, w tym też nie będzie za dużo wykonane, ale już na początku lutego powinny być schody zrobione. :P :P :P Czekam też na odpowiedź z banku, bo chyba jednak wezmę trochę kredytu na urządzanie mieszkanka, aby wszystko przyspieszyć, bo już naprawdę uwielbiam tam w nim przebywać, a i dzieciaszki nie mogą się doczekać swoich pokoi. Zobaczymy tylko na jakich warunkach bank mi kasę zaproponuje, jak będą zdzierać, to dam sobie spokój.
Danik, oj SS-manki bardzo przeżyły ten atak (drgawki, piana na pysku, zrobienie pod siebie i to najgorsze takie bolesne ciche skomlenie), starałam się im wytłumaczyć, ale one zaraz zadawały pytania w stylu: czy Jerry będzie miał budę w niebie, czy nie będzie tam sam, skąd będą wiedzieli w niebie, gdzie jest jego dom.... pytaniom nie było końca, płaczom też, ale lepiej, że z siebie to wyrzuciły niż by miały w sobie tłamsić. Najbardziej bolało jak spytały, czy jak ja będę umierać, to też będę tak wyglądała i się zachowywała. Nie chciałabym, aby śmierć kojarzyła im się w ten nieprzyjemny sposób. Udało mi się troszkę stłumić ich wyobraźnię i obawy, ale sama wiesz, że dzieciaszki są bardzo spostrzegawcze i doskonale długo wiele rzeczy pamiętają. Dziękuję za zimę, choć w ten sposób mogę się nią namiastkowo cieszyć, miałam ochotę wskoczyć do tego zdjęcia. :P :P :P Czytałam właśnie Twój wątek, kiedy net mi nie chciał już łapać, nie wiem co za chwilę będzie, zatem podsyłam wielkie gratulacje dla Ciebie za wspaniały wynik, a także dla młodego rysownika za ludzika z rączkami i nóżkami, co nie jest wcale takie łatwe, cieszę się, że wybrał Ciebie jako pierwszą modelkę. :P :P :P Kolejne strony będę nadrabiała w miarę możliwości. :P
Bike, dziękuję za zakonianie, tym bardziej, że u Ciebie tyle się teraz dzieje! Bardzo się cieszę, że udało Ci się pokonać tyle rywali i rywalek, jesteś wspaniałą osóbka i każdy musi to zauważyć. Czytałam u Ciebie o punktualności i kiedyś też tak miałam, teraz i tak się nie wyrabiam ze wszystkim, więc nieco obniżyłam loty, jednak też zwracam na to uwagę. Nie mogę się doczekać, kiedy już uszczegółowisz, co to za praca i ... życzę szybkiego podpisania umowy. :P
Hindi, bardzo dobrze zrobiłaś, że zrezygnowałaś z tej kopenhaskiej, przy naszej tuszy, te kilka kilo tak naprawdę nie ma aż takiego znaczenia, aby w ten sposób przyspieszać, a jednocześnie rozregulowywać sobie organizm. Trzymam kciukasy za nas, za dalsze nasze dietkowanie. :P :P :P
Madzia, na zdjęcia czekam a jakże. :P :P :P Zakoniłaś mi pęd i już od razu zaciskam już pasa. Muszę teraz wyrobić plan na ten tydzień jak najszybciej, bo w weekend będę chciała pychota ciasta spróbować, no jeszcze muszę go sama zrobić, ale to już inna przyjemność. :P Kiedyś próbowałam odratować kocurka którego robotnik z całej siły rzucił o ziemię, niestety nie udało się, ale za to jego braciszka już tak. Tak mi żal Twojego, da sobie radę bez tej łapki, mój ma niesprawne jedno oczko (zeskrobałam Lucusia z asfaltu), a rozrabia za kilka kocurów.
Triskell, nie zdążyłam wejść do Ciebie, ale po suwaczku wnioskuję, że wspaniale sobie radzisz z polskim tłuszczykiem. :P A moja psina, choć ma 15 lat, to w przeliczeniu na człowieka aż 102, słuszny wiek, zatem też i smuteczki coraz większe w jego życie się wkradają. Teraz odżył, widać, że jest szczęśliwszy i ma nadzieję w oczach. Znów naraziłam się rodzinie, że niby powinnam dać mu zdechnąć, ale ja tak nie potrafię, dopóki nie ma bóli, dopóki chce żyć, niech żyje, a to że brudzi wszędzie ... no cóż sama nie wiem jeszcze jak to rozwiązać, jednak jestem pewna, że można to jakoś złagodzić, a to już by było coś. Nie sztuką jest kochać szczeniaczka czy nastolatka psiego, sztuką jest kochać starość i dać ciepłe warunki do uporania się z tym psu, może jestem szalona czy głupia, ale tak właśnie myślę i wbrew wskazaniom rodziny nie mam zamiaru usypiać psiaka dlatego, że może mi zawadzać, nie po to brałam go ze schroniska i nie tak go kocham. No wyplułam z siebie kolejny żal na rodzinkę.
Buttermilkuś, naprawdę ostatnie dni byłam mocno podłamana, stan psiaka, stan psychiczny mój i dzieciaszków, a do tego odłączyli dranie mi net, teoretycznie mogłabym zapłacić, ale szkoda mi kasy, bo teraz dosłownie paruje mi z konta, wolę te pieniądze przeznaczyć na potrzeby dzieci. Zauważyłam, że net stosunkowo ładnie łapie mi w nocy, zatem będę musiała zmienić godziny urzędowania w sieci, może tak mi się uda przetrwać ten okres. :P A z kablówką to miałam szczęście - wyłączyli po finale snookera - ależ Chińczyk przeżywał porażkę, żal mi go było, no ale stary wyga RS nie dał się. :P
Hi, wcale styczeń nie poszedł na straty, bo przede wszystkim ... jeszcze się nie skończył! :P Można jeszcze wiele zdziałać przez ten tydzień, no ja przynajmniej mam taki zamiar. Może przyłączysz się do mnie?
Laseczki, póki łapię sieć, idę pomyszkować do Was. :P :P :P
-
Belluś,ale super pościka odwaliłaś Ale tak to jest!!Z rana jest najlepszy zasięg,więc trzeba korzystać!!!!
Mój kocurek ju,z sobie radzi!!musiał go weterynarz w trakcie operacji wykastrowac,zeby nie szalał na wiosne,bo bez tej łapki nie jest juz taki sprawny!!Ae powiem Ci,ze załuję,ze wczesniej tego nie zrobiłam!On sie zrobił teraz taki kochany i domator!!!
Ja to wogóle chciałabym mieć duży dom,gdzies na miłej wsi,a w nim koty,psy,ze dwa koniki!!
Bardzo lubię zwierzątka!!!
Ale sie rozpisałam.... :P
Zycze Ci Skarbie milego dnia!!!!
-
HEJKA
WIDZE ZE NIE TYLKO JA KORZYSTAM Z PORANNEGO KLIKANIA
WPADLAM ODSWIZYC SWOJA WIEDZE I POZDROWIC CIEPLUTKO Z RANKA
-
BELLUŚ DOBRZE ŻE WSZYSTKO JAKOŚ SIĘ POUKŁADAŁO.
WIEM KOCHAANIE ŻE ZOSTAŁ TYDZIEŃ DO KOŃCA , ALE W SOBOTĘ IDZIEMY NA IMPREZĘ . SIOSTRA MĘŻA ROBI 40-TO LECIE POŻYCIA ,JEDYNIE MNIE RATUJE ŻE MAJA BYĆ TAŃCE TO TROSZKIE SPALĘ.DLATEGO JUZ NA ZAPAS BĘDZIE DO 1-GO KAPUŚCIANKA Z WYŁĄCZENIEM SOBOTY.CHOĆ W SOBOTĘ OD RANA TEŻ JĄ BĘDĘ JADŁA, BY NIE IŚĆ GŁODNĄ BO TO NA 17-TĄ BĘDZIE.
BUZIACZKI.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki