Bellus a do siebie nie zajrzalas??
Bellus a do siebie nie zajrzalas??
BELLUŚ JA MAM ZWYCZAJ SKOLEI ZA SZYBKO WSZYSTKO WYWALAC. POTEM ŻAŁUJĘ BO BY SIĘ ZA JAKIŚ CZAS PRZYDAŁO.
TY LUBISZ SKOLEI CHOMIKOWAC.
MAMY RÓZNE UPODOBANIA.
BUZIACZKI.
Belluś, śliczne te Twoje dzieciaczki
u mnie znów zabiegany dzionek, zaraz uciekam z domu, więc wpadam tak ekspresowo, podziękować za Twoją pamięć i zakonić
buziaki wysyłam z zaśnieżonej Wawki
ps
ale wcale mnie ten śnieg nie ucieszył, bo butów będę szukała dopiero jutro
Bella
po raz kolejny stwierdzam,ze jesteśmy na podobnym etapie życiowym co prawda przeprowadzałam sie 4 lata temu i juz wtedy zrobiłam pierwszą czystke, a teraz ponownie zaczynam porządkować swoje życie zaczynając od porządkowania przestrzeni wokół siebie Twoje metody wychowawcze bardzo mi się podobają, sama kiedyś napisałam u siebie / a synów mam dorosłych/,że być może nie zostawię majątku moim chłopcom, ale dałam im wiarę w siebie i niezachwiane poczucie własnej wartości...
Buziaki
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Poranny widok z mojego okna
Witaj Iza
strasznie mnie ucieszył Twój dzisiejszy wpis u mnie:
wracaj do niego w chwilach trudnych.. dasz, dasz rade na pewno!!Zamieszczone przez bella115
trzymam za Ciebie mocno kciuki i gorąco Cię pozdrawiam buziaczki!!!
Witaj Bella!
Pozdrawiam tak czwartkowo :P
Prześliczne laseczki.
Nareszcie spadł prawdziwy śnieg. :P :P :P Moja dusza szaleje z radości, wzrokiem nie mogę się nacieszyć temu białemu światu, czuję, że się oczyszczam z wszelkich grzechów, a jednocześnie nabierał sił. Radość kipi w moim sercu, a hormony szczęścia wręcz szaleją. Wreszcie się doczekałam tej białej kołderki. :P :P :P
No to teraz dietkowanie też będzie szło mi zdecydowanie lepiej, bo będzie więcej nieprzymuszonych i dłuższych spacerów. :P Psinka już chodzi, dlatego pewnie będziemy powoli wdrażać się oboje w okołoosiedlowe spacerki. :P Przyda się to mojemu mocno spłaszczonemu od siedzenia doopsku. :P
Wczoraj miałam mocno przetrwalnikowy dzień jeśli chodzi o dietkowanie. Głodek psychiczny człapała za mną krok w krok, niby w limicie się zmieściłam, jednak podjadałam najdziwniejsze połączenia poduktów - był i nawet miód zagryzany ogórkiem kiszonym. :P Doskonale się znam i wiem, że tak reaguję tylko wtedy, kiedy zaczynam spalać tłuszcz. :P Czyli te pierwsze pięć kilosków to była woda, a teraz dopiero tłuszczowe szydło wychodzi z worka. :P :P :P
Przygotowałam się psychicznie na to, że teraz wkraczam w obłędnie szaloną fazę dietkowania, będzie pewnie trwała około trzech tygodni, ale co to dla mnie poradzę sobie, jak nigdy dotąd. :P :P :P Moja dusza rwie się do działania, zatem wykorzystam to jak najbardziej na maksa. :P :P :P
Dietkowanie jest takie proste, jak już się w głowie wszystko poukłada. :P Zwizualizowałam się oczami wyobraźni jako osóbka z dziesiącioma kiloskami mniej i spodobało mi się to bardzo. :P Smakowity kąsek. :P Spinam się zatem do prykładniejszego działania, jestem już gotowa na liczenie zjadanych i spalanych kalorii. :P
Dziewczyny, szaleję z radości, śnieg zawsze dawał mi powera, zimą zawsze gubiłam najwięcej kilosków. :P :P :P Zaczynam wygryzać z siebie tą drugą ja - wieczną podjadaczkę i słodyczomaniaczkę. :P
Anikasek, tych trudnych chwil spodziewam się przez najbliższe kilka tygodni mnóstwo, ale wiem też, że jak sobie teraz poradzę, to następne miesiące będą stosunkowo łatwe w dietkowaniu. Nie wracam już z jojo do 120 czy 110 kilosków, zatrzymuję się na 100, to już naprawdę niezły wynik, teraz muszę popracować, aby już nigdy nie przekraczać 90, doskonale się znam i wiem, że musi upłynąć jeszcze wiele wody, abym nie zaliczała kolejnego jojo, nie mogę się oszukiwać, że teraz to już ostatni raz. Teraz owszem jest ostatni raz, kiedy zrzucam kiloski powyżej 90. A wiem, że dam radę, bo odnalazłam siebie sprzed kilku lat, byłam mocno zakopana gdzieś w głębi poprzez kierat prackowy i brak czasu na wszystko. Wyłaniam się z tych krępujących mnie węzłów, wspaniale mi się rozmawia ze sobą (chyba nie oszaleję ), powraca moje poczucie własnej wartości, a dietkowanie to dodatkowy instrument, jakim dysponuję, a dzięki któremu mogę spełniać swoje marzenia. Już zaczynam czuć sympatię do siebie. :P
Luneczko, jestem pewna, że to Ty przywiałaś ten śnieg do mnie, najpierw zaśnieżyłaś całe forum swoim zdjęciem, a potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kilkunastu centymetrowy biały puch pojawił się u mnie. :P Joluś, wczoraj miałam przesympatyczną sytuację towarzyską, wspaniale mi się rozmawiało z mężczyzną, którego już pewnie nie spotkam, spodobała mu się radość w moich oczach, a mnie sposób, w jaki prowadziliśmy rozmowę. Zaczynam otwierać się na świat i powoli odzyskiwać dawną siebie. :P :P :P
Gayga, tak te porządki wokół siebie to najwspanialsza rzecz, jaka mi się ostatnio trafiła. Nie jestem jeszcze gotowa na pełną sterylizację, jednak pracuję nad sobą, wzmacniam się coraz bardziej i w końcu nadejdzie dzień, w którym będę się czuła prawdziwie wolna i najzwyczajniej w świecie usatysfakcjonowana własnym działaniem. Porządkując rzeczy porządkuję jednocześnie swoje myśli, uczucia i emocje. To musi potrwać, ale efekty już widać. :P Z początku przerażała mnie myśl o nowym mieszkaniu, właściwie kupiłam je pod wpływem impulsu, bo szalenie mi odpowiadało z różnych względów, a teraz jestem dumna, że podjęłam tą decyzję, rzuciłam się na głęboką wodę i okazuje się, że to ja najlepiej się w tym odnajduję. Popełniam jeszcze mnóstwo błędów, zawracam często z wyznaczonej ścieżki, upadam i podnoszę się, ale fakt, że przeszłam już tyle dodaje mi odwagi i wzmacnia moją wiarę - zwyciężę ja, moje dzieci i ... wszystko będzie normalniejsze. :P :P :P
Bike, ja też nie mam za ciepłych kozaczków, jednak w tym roku nie będę już kupowała nowych, zima ma być tylko do połowy marca. Ależ anomalia pogodowa, zazwyczaj dostawałam pierwszy śnieg na listopadowe urodziny, a na marcowe imieniny już zaczynałam za nim tęsknić. Dziękuję za zakonianie. :P :P :P
Hi, masz rację, ze mnie taki chomik na święte nigdy. Teraz wszystko staram się wyrzucać, jednak i tak coś sama przed sobą w pudełkach przemycam, bo żal mi wyrzucić, a nóż widelec przyda się dzieciaszkom, albo że coś z tego uszyję (oczywiście nie znajdę na to czas), albo dam do naprawy (tylko nigdy nie mogę podjechać do punktu serwisowego). I tak dobrze, że wyrzuciłam stosy makulatury, czasopism i gazet, których nie czytałam i na które i tak czasu bym nie znalazła. :P
Buttermilkuś, naprawdę dodałaś mi wiary, że to co robię z i dla swoich dzieciaszków ma sens i że nie powinnam spowalniać tylko dlatego, że inni nie dotrzymują mi kroku, niech oni podciągają się do mnie, a ja już więcej nie będę zniżać swoich lotów. :P Wspaniale się odnajduję jako rodzic, kocham to szalenie, uaktywniają się moje najlepsze cechy, a jednocześnie mam świadomość, że uczucie, jakim darzą mnie te dwie zupełnie odrębne i inne niż ja osóbki, jest czymś wyjątkowym, które choć spotyka każdą matkę, to jednak jest skierowane właśnie do mnie. :P :P :P Teraz właściwie to nie ma nienerwowych dzieci, a zdrowy egoizm, zwłaszcza u mężczyzny, z pewnością jest w życiu przydatny. Zresztą Twój syn jest w takim wieku, kiedy musi przetestować siebie, Ciebie, Was i całe otoczenie. Dając mu przykład i rozmawiając z nim właśnie teraz masz ogromną szansę na skorygowanie swoich ewentualnych błędów, choć poznając Cię na forum, nie sądzę, abyś sobie z tym nie dawała rady, tym bardziej, że syn lubi przebywać w Twoim towarzystwie. :P :P :P Dobrze mi wychodzi teraz, a co będzie za kilka lat?
Hindi, a ja najmniejsze rozmiary wywiozłam już do nowego mieszkanka, teraz w szafie zostały średniachy, których znaczną część nie chcę zabierać na nowe, trzeba będzie zatem się mocno skurczyć, aby nie było konieczności dźwigania dodatkowych walizek. :P
Szakalkaw, do niedawna mocno się przejmowałam tym, co inni o mnie mówią, nie zawsze się z tym zgadzałam, jednak nie miałam czasu pewnych spraw prostować, wolałam przemilczeć, aby nie drażnić sytuacji, czy tracić energii na zbędne wyjasnienia, teraz ludzie się dziwią, że jestem inna, bardziej pyskuję czy wręcz jestem złośliwa, to nie tak, teraz po prostu dbam o siebie i moje dzieciaszki, nie pozwalam krytykantom na tyle, na ile mieli mozliwości, nie daję na sobie jeździć i ... choć w pierwszych kilku minutach po wymianie zdań jest mi źle, to potem jednak jestem znacznie spokojniejsza. :P
Kasiakasz, wyrzucanie za dużych ciuchów zawsze ma w sobie coś przyjemnego i takiego magicznego na dalsze dietkowanie. :P
Evita, ciepłe pozdrowienia pędzą na saniach w Twoim kierunku. :P
Daniczku, widzę, że mocno ostatnio musiałam ponarzekać na swoje relacje z toksycznymi dla mnie ludźmi , ale też przeżywam to, co się dzieje. Wcześniej nie miałam czasu i siły na wszelkie stawianie się, teraz to robię, choć i tak odpuszczam sobie jakieś sprawy dla mnie nieistotne, koncentruję się na dzieciaszkach i sobie. Drażni mnie, że wypowiadają komentarze bez znajomości tematu, albo że ten ton wszystkowiedzący czy wiedzący lepiej u nich przeważa. Sama sobie jestem winna, bo na to im pozwoliłam, ale mam już tego dość. Chcę, aby nikt nie wtrącał mi się w moję życie, nie ustawiał go na swoją modłę. Nie wchodzę z buciorami w ich życie, zatem jakie prawo mają oni? Rodzinka pewnie, że mnie chwali, ale zawsze jest jakieś "mogłabyś lepiej", to też mi już zawadza. Oduczam się stopniowo od szczegółowego relacjonowania, co się dzieje w moim życiu, muszę koniecznie nabrać dystansu, nawet kosztem zbudowania pewnego muru. Nie wpadam w samozachwyt, palama mi do głowy nie uderzyła, tylko najzwyczajniej w świecie chcę żyć po swojemu od kilku miesięcy i to wszystko. :P Owszem czuję się zakompleksiona, ale mogę mieć pretensje tylko do siebie, bo sama na to wszystko dałam ciche przyzwolenie i teraz sama muszę się z tego wygrzebać. :P
Madzia, a skąd wiesz, że chcę aby innym szczeny poopadały na mój widok, czytasz mi w myslach! Tak, bardzo tego chcę, za jakieś pół roku, będę miała okazje do emanowania swoją zdrową kobiecością, śliczną sylwetką i wspaniałym poczuciem radości. :P :P :P Najwyższy czas dorosnąć wreszcie, w tym także do dietkowania. :P :P :P
Miłego dnia! A śnieg niech dalej pruszy... :P :P :P
Zamieszczone przez bella115
z duszy mi wyjęłaś te słowa
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
MIŁEGO DNIA BELLUŚ.
Zakładki