Elgo ładnie dziś jadłaś, tylko mam pytanie gdzie owocki
Tyle ich teraz w sklepach. Może to jest sposób na dobicie do 1000....
Pozdrawiam
Elgo ładnie dziś jadłaś, tylko mam pytanie gdzie owocki
Tyle ich teraz w sklepach. Może to jest sposób na dobicie do 1000....
Pozdrawiam
Ach, zapomniałam dodać jutro się ważymy więc: Powodzenia!!!
Witaj elga
CZytam Twój wątek i widze, że sobie świetnie radzisz. Tylko tak dalej.....a im dalej tym większe mobilizacja. Ja jedna radze obijać do 1000, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś. Jak nie jesteś już głodna to może chociaż jakimś winkiem, zdrowe bardzo.
Mam prośbe, możesz podać przepis na ten kawior z bakłażanów?? Strasznie jestem ciekawa co to....
Trzymaj sie dalej dzielnie
Dziękuje dziewczyny za miłe słowa.Jesteście kochane że do mnie wpadacie i kibicujecie moim zmaganiom a kilogramami.
Bebe owoce bede jadła jak przywiozę ich troche od taty z działki.W markecie w ktorym dziś robiłam zakupy godne uwagi były tylko arbuzy i banany.Na arbuzy chwilowo nie moge patrzeć( Przejadły mi sie już) a bananów nie lubie.Winogrona też wyglądały nieźle ale one maja dużo w sobie cukru więc ich nie kupiłam.
Uno Przepis jest bardzo prostyieczesz bakłażany i papryke czerwoną w piekarniku do miękkości, studzisz i obierasz ze skórki.Bakłażany odciskasz bardzo mocno.Ja kłade na nich deske do krojenia a na wierzch stawiam garnek z wodą.Sok trzeba wycisnac bo inaczej bakłazany sa gorzkie.Potem kroisz bakłazany bardzo drobniutko ,podobnie papryke i obrane ze skóry pomidory.Dodajesz cebule surowa startą na drodnej tarce albo przepuszczoną przez maszynke do mięsa.Doprawiasz solą i pieprzem i na koniec dodajesz trochę oleju. I gotowe.Wychodzi taka" papka" warzywna.
Mi to smakuje podobnie jak wszytkim kogo tym częstowałam.Kalorii ma niewiele a zasyca.Jedyny kaloryczny składnik to olej ale ja go daje mało-1-2 łyzki w zalezności od ilości warzyw.Ja najadam się jedną miseczką która ma mniej wiecej 100-150 kal.
Na kolację usmażyłam mężowi watróbke z cebulką-zapach był cudny az mi ślinka pociekła.Aby uniknąc pokusy zjadłam jeszcze kawioru z bakłażanów z kromką chlebka.A watróbki z cebulką nie ruszyłam ani kawałeczka Tym sposobem dobiłam do 1000 kal.
I po ważeniu.Nie wiem czy mam się cieszyć z rezultatu czy nie.Schudłam 60 dag.Z perspektywy tych prawie czterdziestu kilo to malutka kropelka w morzu.Mam mieszane uczucia.Zmienie suwaczek ale.......w głebi ducha liczyłam chociaż na kilogram.
Witaj Elgo
Ja Ci gratuluję i uwierz,że jest się z czego cieszyć!!!!Waga przecież nie poszła w górę,ani nie stanęła!!!musisz się przyzwyczaić,że będzie różnie.Nigdy nie jest tak jakbyśmy chciały.Uśmiechnij się,bo każdy zgubiony dekagram zbliża Cię do celu
Pozdrawiam
Witaj Elga!
Ważne że jest mniej! o te 60 dag zbliżyłąś się do celu. Zobacz na moj suwaczek. Zaczynałam 2,5 miesiąca temu od wagi jaką masz w tej chwili i wtedy 1 kg też mi się wydawało mało. Ale te kilogramy mi się już uzbierały w 1/3 tego ile miałam do celu! Więc jednak wcale nie tak mało, więc warto bo cel jest coraz bliżej i kazdy spadek dopinguje mnie do kontynuacji!
Proponuję nie patrzec na odchudzanie w ten sposób - mam jeszcze tyle kg do zrzucenia, az 40 próbuj sobie wyznaczać mniejsze cele - np 3-4 kg na miesiąc. Taki cel wydaje się bardziej realny do osiągnięcia i łatwiej mu sprostać.
Pozdrawiam i trzymam kciukaski za dalsze dietkowanie!
Emkr,Luna macie racje.Powinnam się cieszyć z każdej utraty wagi nawet z tej malutkiej.Najważniejsze że schudłam.Zaraz po ważeniu poczułam sie troszke rozczarowana ale już mi lepiej.
Bedę nadal starać sie trzymać limitu 1000 kal i mam nadzieję zę za tydzień będzie już kilogram mniej.
Ja chyba jestem troche niecierpliwa-a przeciez z własnym organizmem nie wygram.Takie wybrał tempo chudnięcia i juz.Nie bede się głodzić aby je zwiększyc bo potem dopadnie mnie jojo-tak jak to bywało wcześniej.Lepiej powoli chudnac ale na stałe.
Hi Elga, już miałam się trochę na Ciebie zdenerwować, że jesteś niepocieszona, iż schudłaś tylko 0,6 kg, ale na szczęście potem przeczytałam, że to "tylko po ważeniu byłaś troszkę rozczarowana". Cieszymy z każdych 100g, które zrzucimy, bo to nas przybliża do celu. wszystkie stracone gramy są ważne, bo one po zsumowaniu tworzą sporo tłuszczyku już zrzuconego. Ja też bym bardzo chciała już być szczuplejszą, szybciej chudnąć i wogóle, ale ... cierp ciało coś zjadło. Cierpliwość jest naszą jedyną w takich chwilach najlepszą cechą. Przesuwacz suwaczek w prawo i tylko to się liczy. Serdecznie gratuluję tego zrzuconego tłuszczyku.
Co za pytanie?Zamieszczone przez elga
Elga pewnie, ze masz się cieszyć. Wiesz przecież, ze jakby nie te kropelki to morza by nie było. A z perspektywy 40kg to jest aż całe 1,5%.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Zakładki