xxx
xxx
Hej Jolcia, jak tam dietka dzisiaj
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Jolcia myślę , że możesz pić kawę. Ja długo byłam uzależniona od kawy ale odkąd piję zieloną herbatę i jeżdzę codziennie na rowerze to nawet nie mam na nią ochoty - nie wiem co jest przyczyna większy ruch czy herbatka
I gratuluję pierwszych zrzuconych kilogramów - wkrótce polecą następne
kawa?? mowimy o tym cudownym napoju ktory wlasnie stoi przedemna i nosi liczbe 3 na dzien dzisiejszy.... to nie mam zdania...ale jakby mi kazali nie pic kawy w trakcie odchudzania to za ch*** bym sie nie zaczela odchudzac bez wzgledu na to czy to zdrowo czy nie ja pijac... nawet mnie to nie interesuje powiem szczerze
Hej!!!!
Ja zuycia nie widze bez kawusi jestem tak od niej uzalezniona..moja dietka jakos tam sobie idzie...nie jem pieczywa..ziemniaków...słodyczy.... tłustych potraw...wędlinek tłusciutkich....nie pije gazowanych na[poiów.....nie jadam z mężem pizzy i zapiekanek wieczorami.....bardzo ciężko mi to idzie,,,,a najgorsze jest to ze nikt nie zauwazył mojego wysiłku....mam nadzieje ze niedługo bedzie lepiej....jadam około 1200kcl dziennie....pózniej moze zejde do 1000kcl ale narazie mój organizm musi tyle otrzymywac bo na 1000 chodziłam jak pijana......najgozej jest z sportem...nie mam czasu...wieczorem mi sie nie chce jestem wykonczona po całym dniu..ale od poniedzialku powiedziałm sobie ze przynajmniej pól godziny bede jezdzic na rowerku...co wieczór....
xxx
Witam!!!
Dzis weszłam na wagę i pokazyje 100kg i 10dkg wiec troszke spadla...jestem smutna bo wczoraj bylam w gosciach...i skusilam sie na dwa skrzydełka z grilla i dwa kawałki ciasta ..mannowca...ale mam nadziej ze bardzo mi to nie zaszkodzi...było to 3 godziny przed snem to ciasto no ale trudno dzis juz nie mam co plakac....inni wcale mnie nie wspieraja..mąż sie smieje ze sobie wymysliłam diety...szczerze to mam dosc tego psychicznie...bo organizm juz mi sie przyzwycził do dietki...od dzis zaczynam pól godzinki jezdzic na rowerku..mam nadzieje ze to przyspieszy dobra utrate wagi...marze ze by na sylwestra isc w sukience!!!a nie w spodniach i bvluzce)
bede dalej ciągnęła walke z mymi kilogramami...pomimo ze nikt mnie nie wspiera wsrod najblizszych
Jolcia...w sobie sil musisz szukac...oczywiscie tu na forum wsparcie masz;] a reszcie pozostaw ogladanie pozytywnych rezultatow
gratuluje decyzji co do rowerka...na pewno przyspieszy spadek wagi.
AAaa...nie mozesz dawac sie skusic!!! po prostu nie wolno!sama mowisz ze chcesz w sukience wystapic na sylwestra wiec z pewnych rzeczy trzeba zrezygnowac i twardo spelniac postanowienie! wkoncu kg same nie spadna...
Kibicuje nadal! pozdrawiam
xxx
Jolcia, niech sie maz smieje, a w Sylwestra szczeka mu opadnie jak Cie zobaczy w sukience!
Nie poddawaj sie, chlop to taki troche dziwny wynalazek! Jestemy z Toba!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki