-
Buttermilk gratuluję-pierwsze 10 kilosków już za Tobą
Możesz dziewczyno być z siebie dumna
Co do budyniu to od czasu do czasu skuszę sie na niego Częściej jednak siegam po galaretkę lub kisiel,które słodzę slodzikiem-nie mają aż tak dużo kalorii,a zaspokajają moje ciągotki na słodycze
Buziaki
-
Witam serecznie
Świetnie, że kolejne ciuszki zaczynają pasować Dobrze mieć pod ręką taki mały lamusik .
Też mam dość dużo ciuchów, w które nie wchodzę... w końcu będą jak ..nowe
Kiedy czytałam twój pościk pomyślałam sobie, że po rocznym odchudzaniu w końcu wyrobimy chyba w sobie dobre nawyki żywieniowe, pomimo wpadek, które się czasami zdarzają, ale na szczęście nie trwają zbyt długo.
Myślałam też o słodyczach . Nie wiem, czy będę mogla kiedyś do nich powrócić. Po rzuceniu palenia , nigdy nie potrafiłam skończyć na 1 pasku czekolady czy jednym kawałku ciasta, jeżeli bylo ono w domu . Cały czas mnie korcilo i podskubywałam slodkości
Ale oczywiście nie jest to problem na teraz . Będę o tym poważnie myśleć za ... o boże...????30 kilo
Cały czas wierzę że za rok o tej porze nie będziemy już miały grubej pupci hiiihiiiiiiiiiiiiiii
Buziolki wielkie za 1 dziesiątkę
Po ostatnim weekendzie nasze wagi są identyczne Nie przesuwam suwaka, bo tak postanowilam . Nie mogę się cofać , muszę patrzeć przed siebie
Buziolki H
-
Czesc Dziewczyny!
Chce sie tylko zameldowac ze jestem i dzielnie dietkuje a nie pisze bo mam okropny mlyn w pracy i juz wiem ze dzis w domu sie do kompa nie dopcham.
To tak zebyscie nie myslaly ze sobie odpuscilam!
-
-
-
Buttermilku pozdrawiam i zycze,zeby ten dzien byl mniej pracowity od wczorajszego.Czekamy na Ciebie!!![link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witam Dziewczyny!
Wlasnie zezrlo mi dlugasnego posta!
Sprobuje go mniej wiecej odtworzyc....
Dzisiaj bylo wazonko, jest pol kilo mniej wiec suwaczek ustawiam na 94.6 kg. Tylko pol i az pol zwazywszy ilosc truskawek, ktore pochlonelam w zeszlym tygodniu!
Wczoraj bylo 1137 kcal, choc musialam sie niezle starac - o 20:00 mialam dopiero 700! I tu mam dylemat: czy lepiej bylo pozostac przy 700 i juz nie jesc na noc czy jednak dobrze ze dobilam kalorii mimo poznej pory? Brzuszek mowi ze lepiej byloby isc spac z 700 na koncie bo niedobrze mi sie spalo. Co wy na to
Sis, niestety taki ruch "w interesie" zapowiada sie az do wakacji, czyli jeszcze przez 8 dni!
Hindi, ja bym chciala wytrwac rok na diecie, wierz mi! Wtedy na pewno nawyki beda porzadnie utrwalone a pupcie beda duzo chudsze, za rok jesli wszystko dobrze pojdzie bedziemy sie smialy z samych siebie sprzed roku!
Jesli chodzi o slodycze to rozumiem Cie doskonale, tez bym chciala jesc jak czlowiek, i o ile w sprawie ciasta jestem prawie pewna ze tak bedzie, o tyle w przypadku czekolady nie moge tego powiedziec ze 100 % pewnoscia...
Hindi, jestem pewna ze jak bedziesz dzielnie dietkowac to i waga sie ruszy, musisz jej tylko troszke w tym pomoc
Lunko, dumna bede z siebie jak schudne i utrzymam wage! na razie zbieram sily na dalsza walke i nie dopuszczam zbytnio dumy do siebie coby nie poprzestac na tej dziesiatce (a potem jej szybciorem nie odzyskac!).
Slodzikow nie cierpie, zastanawiam sie czy nie zdrowiej byloby od czasu do czasu uzyc troszke brazowego cukru? Poniewaz mam watpliwosci to nie slodze
Solvinko, w przedostatnim odchudzaniu po 2 miesiacach mialam minus 20 kg na liczniku, ale co z tego jak prawie w calosci je odzyskalam! Teraz choc spadki nie sa tak spektakularne wmawiam sobie ze tak jest duzo zdrowiej i trwalej.
Masz widze problem z tymi slodyczami, nie znalam dotad takiego przypadku Albo ktos lubi i je albo nie przepada i je maly kawalek od czasu do czasu.
Magpru, w zasadzie masz racje, jak sobie tak popatrze wstecz na te 2 miesiace to musze uczciwie przyznac ze nie bylo ciezko, poza paroma chwilami gdy atakowaly mnie chetki na rozne rzeczy, ale takich chwil w sumie nie bylo za duzo. Podoba mi sie takie dietkowe zycie i powiem Ci ze jak zjem cos ciezszego (chocby ukochane spaghetti) to czuje sie niekomfortowo.
A zaskakujace zmiany mam zamiar obserwowac jak zobacze 8 na wyswietlaczu. Mam takie jakies przekonanie ze w magiczny sposob moje odbicie w lustrze bedzie kompletnie zmienione
Bellus, ciezko mi idzie z tym 1200, tak mnie to boli... psychicznie... dobrze ze waga spada bo podejrzewam ze gdyby tylko stanela w te pedy wrocilabym na 1000 albo i mniej... wbrew logice i nauce.
Budyni, kisieli i galaretek mam w domu spory zapas ale glownym powodem dla ktorego chodzialam kolo tej Slodkiej Chwili bylo to ze mialabym cale opakowanie dla siebie. Gdybym zrobila z normlanego duzego opakowania balabym sie ze wrabie cale... a to przynajmniej 3 porcje... tak jak kiedys... Az mi wstyd gdy to wspominam Czasem nie moge uwierzyc ze to bylam ja, ze potrafilam dac sie tak uzaleznic zarciu, ze nie zachowywalam sie jak cywilizowany czlowiek...
Dziewczyny, teraz musze wrocic do pracy ale w wolnych ( ) chwilkach bede Was odwiedzac.
Pozdrawiam serdecznie!
-
-
Witaj!!!!!!!
Wspaniale Ci idzie. A twój paseczek wygląda imponująco. Samaozaparcie............to chyba to co o czym moge w tej chwili pomarzyć. Ale wróci, musi.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!
-
Witajcie!
Mam nadzieje ze forum przestalo szalec na dobre, balam sie ze bez Waszego wsparcia na dluzsza mete nie dam sobie rady...
Wczoraj i jak dotad dzisiaj jest OK, trzymam sie na dietce, choc wczoraj znowu mialam problem z dotarciem do 1200. Widze, ze jest to spowodowane tym, ze jem mniej obfite niz zazwyczaj sniadania, a to dlatego ze po duzym sniadaniu po prostu czuje sie niedobrze i az do lunchu nie chce mi sie jesc. Postanowilam jesc mniejsze sniadanie i przegryzke (jakis owoc lub jogurt) w polowie drogi do lunchu ale niestety nawal pracy w pracy sprawia ze zapominam.
Myszko, powoli, teraz musisz odpoczac po operacji a potem mozesz zaczac myslec na nowo o dietce. Jeszcze zdazysz schudnac! Pozdrawiam!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki