-
Triskell ale ci fajnie z tą gazelką!
Mój stepperek to raczej na stawy nie jest za dobry ale do szafy się mieści
Udanego dnia
-
Truskell witam
Gratuluję nowego sprzętu i niech Ci jak najdłużej służy Ja śmigam na rowerku stacjonarnym
-
Kochane, Wy właśnie poszłyście spać, a ja Was witam znad śniadanka.
Już po ćwiczeniach i oczywiście kompulsywnym stawaniu na wagę, z którego wyników nie byłam tak zupełnie niezadowolona, ale o tym milczę do oficjalnego ważeniowego poniedziałku
Emkr - no widzisz, ja wcale nie wiedziałam, że Gazelle jest gdziekolwiek reklamowana, gdy się nią zainteresowałam. Nie mam telewizji (poza internetową TV Polonia). Moją motywacją były strony typu eopinions (albo epinions, jedno z dwóch), gdzie "zwykli klienci" oceniają produkty. Ano zobaczymy - jak już to cudeńko dojdzie, to obiecuję po jakimś czasie używania zdać rzetelną relację Za sharonami będę sie rozglądać
Grubsiaczku - na to wypróżnianko próbowałaś otręby?
Gagaa - Witam i cieszę się, ze tu zajrzałaś, bo podziwiam Twoją wiedzę (a także wyniki odchudzania) Przyznam, że trochę z duszą na ramieniu czytałam Twojego posta, bo wiem, jak bezkompromisowo tępisz dietowe grzeszki (i bardzo dobrze). Jest kilka, które umknęły temu czujnemu oku z Twojego avatara, bo nie trąbiłam tu o nich, ale zaraz potrąbię, bo to mnie bardziej zmobilizuje, żeby je zmienić. O tym będzie poniżej, w podrozdziale "Dietowe postanowienia". Z galaretką wiem, że trochę grzeszę. Ale mam tak przy okazji pytanie - w jakiej ilości żelatyna ma dobry wpływ na stawy? Czy taka mała miseczka galaretki dziennie ma tu jakieś istotne znaczenie, czy też trzeba by było pochłaniac hektolitry tej galaretki, żeby faktycznie była różnica? I nie, nie pytam, żeby się usprawiedliwiać, po prostu jestem ciekawa. Przejście na 1200 kcal jeszcze przed końcem września, kiedy to na pewno to zrobię, też troszkę mi chodzi po głowie. Podejmę jakąś decyzję po oficjalnym poniedziałkowym ważeniu.
Weroniczko - ja naprawdę siebie znacznie bardziej lubię po tej stracie pierwszych 10 kg. Zresztą już niedługo zobaczysz sama, jak pierwszą dziesiątkę osiągniesz
Flakonko - a spróbowałaś sprawdzić, czy takiej Gazellki nie mają na jakiejs siłowni w Twojej okolicy? Wówczas i łóżko mogłoby w domu pozostać, i na ćwiczenia nie obciążające stawów bylaby szansa
Lunko - rowerki stacjonarne też są super. Był to jeden ze sprzęciorów (obok steppera i orbitreka), które rozważałam, zanim zdecydowałam się na Gazelle
A teraz...
Postanowienia dietowe
1. Spróbować trochę przesunąć czasy posiłków. Nie potrafię nie zaczynać dnia od kawy i ćwiczeń na czczo, naprawdę dobrze tak mi się ćwiczy, więc tego raczej nie zmienię, no i w tym momencie czas na posilki trochę się "kurczy". Chodząc spać o 5-6 rano, ostatni posiłek często jem o 1.00, nawet o 1.30 się zdarza. Moim zdaniem za późno. Chcę ostatni posiłek jeść najpóźniej o północy.
Termin realizacji - jak najszybciej, spróbuję już dzisiaj.
2. Kategorycznie, stanowczo - więcej wody!!! Piję ok 2 litrów dziennie, plus 2-3 kubki herbaty Pu-Erh. Uważam, że przy dużej ilosci ćwiczeń to za mało.
Termin realizacji - natychmiast. Niebawem wsiadam na rower z plecakiem pełnym butelek i jadę do studni artezyjskiej.
3. O tym już pisałam w żywieniowym wątku Gagii i Margolki - mniej przetworzone płatki, pieczywo, itp.
Termin realizacji - jak skończą się obecne zapasy, czyli za ok. 10 dni podejrzewam.
4. Dodanie do obiadu odrobiny węglowodanów złożonych (w tej chwili jem sztukę mięsa lub ryby i warzywa). Chcę kupić dziki i brązowy ryż, sprawdzić IG takich produktów jak kuskus czy quinoa, na "normalną" kaszę to chyba nie mam co tu liczyć, w tym dziwnym kraju.
W ogóle zwiększenie kaloryczności obiadu, kosztem części kalorii z kolacji.
Termin realizacji - niestety dopiero po wypłacie, czyli po przyszłym piątku. Wiem, że to nie jest aż takie drogie, ale zakup Gazelle troszkę nas walnął po kieszeni, za tydzień w czwartek planuję jednodniowy wypad do Seattle i praktycznie wszystkie pieniądze do kolejnej wypłaty odłożone są na to.
Pilnujcie mnie, będę Wam codziennie donosić, jak mi idzie realizacja postanowień, na razie dwóch pierwszych.
A teraz jadę po tą wodę, Wasze wątki odwiedzę po powrocie.
Usciski
-
Witam
Gratuluje planów Podobnie jak ty dzień zaczynam od wypicia filiżanki kawy i chyba u mnie się to nie zmieni,też rano ćwiczę na czczo i słuzy mi to .Co do galaretki to myślę ,że można sobie pozwolić (paznokcie mocniejsze)
Buziaki
-
Trzymam kciuki , aby udało Ci się zrealizować plany
Też muszę zwiększyć ilość wody, ale to takie trudne.
-
-
Agnimi, dzięki za ślicznego kwiatka. Ty widzę się dzisiaj w Lunkę bawisz i obrazki rozdajesz O właśnie, Lunko, przeczytałam u Ciebie, że każdemu starasz się wklejać jego ulubionego zwierzaka, więc ja tylko tak od niechcenia napomknę, że uwielbiam ważki (mój jedyny tatuaż to właśnie ważka, chce ktoś zobaczyć zdjęcie?) i sowy
A teraz spowiadam się z dzisiejszej realizacji postanowień:
1. Ostatni posiłek skończyłam parę minut po północy. W granicach błędu statystycznego, ale jutro ma być przed północą.
Dzień jedzeniowy zamknęłam ilością 999,2 kalorii (coraz bardziej aptekarsko )
2. Jak na razie wypiłam dziś 2,25 litra wody (a mój dzień jeszcze się bynajmniej nie kończy, na pewno będzie więcej) i właśnie piję drugą dzisiaj Pu-Erh
-
moze ci się spodoba
-
triskell
dzisiaj się nauczyłam wstawiać zdjątak to ćwiczę ćwiczę
to ważka dla ciebie - ładna?
-
witaj Triskel
jaki Ty masz ambitny plan na wrzesień az zazdroszcze
i jednocześnie życze abys w nim wytrwała
dzieki ze do mnie zagladasz i pilnuje mnie prosze bo słaba silna wola
całuski
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki