Trini weekendowe śnieżne pozdrowionka z Dolnego Śląska
Bardzo się ucieszyłam jak do mnie na gg zastukałaś. Już się nie moge doczekać następnego razu.
Pozdrawiam i miłego dnia zyczę
Trini weekendowe śnieżne pozdrowionka z Dolnego Śląska
Bardzo się ucieszyłam jak do mnie na gg zastukałaś. Już się nie moge doczekać następnego razu.
Pozdrawiam i miłego dnia zyczę
Triniu, narobiłaś nam smaku tym tajskim kurczakiem w migdałach... A więc proszę o więcej informacji: co, gdzie i jak było? I zdjątka, jeśli robiliście... Mam nadzieję, że świętowanie wypadło wyśmienicie, hehe, tak jak ten tajski kurczaczek...
Buziaczki...
Triskell
szóstka z tych udomowionych trzymała się mnie całe lata - więc jak znalazła ciepły kąt - to natychmiast zapuściła korzenie Pięknie wygladasz - zazdroszczę talentów plastycznych
Udanej białej niedzieli
Pozdrawiam
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
hej triskell nie znalazlam tych zdjec ale trudno wierze na slowo i tak pewnie ztych jestes bardziej zadowolona
caluski
Ja zaraz pędzę na przesileniowy rytuał (który jest niemalże teatralną inscenizacją, a ja w nim "gram" Wschód/Powietrze i przygotowuję wschodni ołtarz... zważywszy ilość posiadanych przeze mnie ważek i sów, tan akurat jest dla mnie najłatwiejszy do udekorowania ), ale chciałam wrzucić zdjęcia z wczoraj. Tego kurczaka nie widać niestety z bliska, te migdały były czymś w rodzaju panierki, na tym zdjęciu jeszcze najlepiej widać:
do tego, jak może widać, był ryż (na zdjęciu jest pod kurczakiem, więc nie widać) i warzywa na parze: marchewka, brokuły, papryka, kapusta. Duuuuużo zielonej herbaty. A na deser - przepyszny pudding z dzikiego ryżu (dla Moniki lub kogokolwiek, kto mógłby być w tajskiej knajpie: sticky black rice pudding, nie "wild" rice w nazwie), o tak wyglądał mój pudding i lody kokosowe mojego męża:
A to zdjęcie mnie śmieszy, bo wyglądam, jakbym lewitowała parę centymetrów nad ziemią, była przez Joshuę podnoszona w powietrze, albo była doklejona z innego zdjęcia:
A po obiadku był spacer po zamglonej Olympii:
Ściskam, muszę lecieć
Hejka.Teraz juz rozumiem po co zamiesciłas tutaj ten tekst.
Obiadek jak widac pychotka, a deserek jeszcze bardziej.
Na foteczkach wygladasz bardzo szczuplutko, co Ty jeszcze chcesz zrzucac
Pozdrowionka <BUZIAKI>
Ps. M a s z B a r d z o P r z y s t o j n e g o M e z a
Wyjście do restauracji ... mmm.... mamy takie plany między Świętami a Nowym Rokiem... nad restauracją jeszcze się waham ...
... była chwila przerwy...a teraz dalszy ciąg ...
moje ulubione to włoska i francuzka i grecka - czyli niezbyt dietetyczne ...
Ale nagrodą za 65 kg miało być wyjście, i będzie
Mam nadzieję, że napiszesz coś więcej o przesileniu ... i Twoim udziale w przygotowaniach ...
witaj Triskiell
jestem pierwszy raz na twoim wateczku ale widzialam juz twoje wpisy na innych dzisiaj poczytalam troche o tobie i twoich zmaganiach z dietka i zauwazylam ze mamy troche wspolnego.ja mam 36 lat i rowniez nie mieszkam w Polsce .moim miejscem zamieszkania od prawie 20 lat jest Australia -Melbourne.tu jak w Ameryce jest strasznie duzo grubaskow i dopiero jak do polski sie pojedzie to sie widzi jak kobiety dbaja o figure co prawda ja juz dawno nie bylam w Polsce ale jak wrocilam z wakacji to rowniez mialam strasznie duzo motywacij do dietki
moja najwieksza waga byla 121 kilo pozniej schudlam do 21 kilo ale teraz troche przytylam 2 kilo .nie duzo ale juz sie martwie bo u mnie lato teraz i tak bardzo chcialam byc mniej niz 100kg.co prawda teraz przed swietami napewno nie schudne ale staram sie nie przetyc a po swietam chce wziasc sie pelna para.bede rowniez wpadac na twoj wateczek bo jest strasznie ciekawy i tyle tu milych osob przychodzi
Zakładki