Miłego wekendu Triskell
Fotka dla...miłośniczki tańca brzucha
Miłego wekendu Triskell
Fotka dla...miłośniczki tańca brzucha
Wróciłam z Seattle, po raz kolejny przeświadczona, że ja się tam chcę, muszę przeprowadzić. Brakuje mi wielkiego miasta, a jeszcze teraz odkryłam taką bardziej alternatywną dzielnicę Seattle, gdzie poczułam się taka wolna, szczęśliwa i spełniona. No i w Seattle na pewno łatwiej byłoby komuś o nietypowym kolorze włosów znaleźć pracę, zwłaszcza w takiej dzielnicy, jak ta, która mi się marzy. Przeprowadzka tam nie byłaby łatwą sprawą, bo ceny wynajmu mieszkań są znacznie droższe, więc musielibyśmy najpierw trochę zaoszczędzić na start - co oczywiście potem by się zwróciło, gdybyśmy oboje mieli pracę, tylko że my na razie takich pieniędzy nie mamy. Mam więc taki pomysł, żeby przy następnej wizycie tam (początek listopada) pochodzić, poskładać podania i jeśli gdzieś mnie przyjmą, to na razie dojeżdżać (2 godziny autobusem w jedną stronę) i spróbować zaoszczędzić tyle, żebyśmy na wiosnę mogli się przeprowadzić. To jeszcze daaaaaleka przyszłość, ale cudownie byłoby, gdyby coś z tego wyszło.
Koncert był super, zupełnie niespodziewanie spotkałam na nim koleżankę angielsko-holenderską, z którą od ponad roku nie miałam kontaktu. Widziałyśmy się raz kiedyś w Holandii, potem kilkakrotnie po moim przyjeździe tutaj (ona i jej mąż byli świadkami na naszym ślubie), a potem ewidentnie (jak się teraz okazuje) zginął mail i ponad rok temu kontakt sie urwał. Teraz jest wznowiony, za tydzień oni do nas przyjeżdżają . Natomiast dziewczyna z Polski, u której się zatrzymałam, okazała sie być super osobą (i nawet zatroszczyła się o moją dietę, gotując wczoraj na obiad zupę z warzyw i owoców morza, nie zabielaną niczym, bez żadnego makaronu czy innych takich węglowodowanowych dodatków). A dziś rano, przed powrotem do Olympii, poszłam do polskiego sklepu i nakupiłam sporo tych wszystkich rzeczy, które Wy w Polsce macie w każdym sklepie, np. buraczków w occie, razowego żytniego chleba, twarogu, itp. Kupiłam nawet koncentrat barszczu i koncentrat zupy szczawiowej (takie w słoiczkach, nie te w torebkach z glutaminianem sodu), wróciłam więc do domu z mnóstwem zdrowego jedzonka i butelką bardzo niezdrowej Nalewki Babuni, której większość wypije mąż
Na koncercie dużo się naskakałam, było też i wczoraj i dzisiaj sporo chodzenia po mieście. Teraz jestem po obiedzie, ale jak już troszkę czasu od niego minie, to wsiądę na Gazelkę, bo łydki już czują się dobrze a brakuje mi dzisiaj ćwiczeń. Aha, i kupiłam sobie wczoraj tutejsze lekarstwo przeciw wzdęciom - też zawiera ten cały simethicone i chyba troszkę pomogło, choć jeszcze nie do końca. A kminek to ja akurat bardzo lubię .
Gaguś - piję wodę, piję. Ale czytałam w internecie, że otręby mogą faktycznie powodować wzdęcia, a ja chyba z nimi przedobrzyłam, jeszcze w dodatku w połączeniu z tymi wszystkimi gotowanymi warzywami typu kalafior czy brukselka.
No właśnie - które warzywa nie powodują wzdęć, wie ktoś?
Muszę teraz troszkę na maile poodpowiadać, potem pogazellkuję, ale potem zajrzę do Was. Dzięki, że o mnie pamiętacie.
Hi Triskelek, baardzo się cieszę, że wyprawa się udała. Smutno nam było bardzo bez Ciebie, ale cóż ... Tobie od nas też się należy malutki odpoczynek.
Plan z przeprowadzką jest bardzo realny i może wcześniej się uda niż myślisz, masz tego farta, który ludziom w życiu jest bardzo potrzebny, troszkę dobrych czarów i już będziesz się cieszyła urokami wielkiegi miasta na co dzień. A ja bardzo bym chciała już zamieszkać na stałe na działce w tych moich ukochanych Borach Tucholskich.
To że my mamy buraczki w każdym sklepie, to nie znaczy, że Ty masz gorzej. W Twoich sklepach są rzeczy, które nam się jeszcze nie zamarzyły, więc bilans wychodzi na zero.
A z tym gazelkowaniem, to byłam pewna, że tak będzie.
Mocne całuski podsyłam i cieszę się, że jesteś. :P
xxx
a na jakim koncercie byłaś i przy czym taka skakałaś dzielnie wiesz wydaje mi się, że taki plan o jakim mówisz jest bardzo realny. znam sporo osób, które tyle dojeżdzżają do pracy do warszawy i to latami, więc myślę, że ty bez najmniejszego problemu dasz rade podojeżdżać kilka miesięcy a potem WITAJ SEATTLE
a poza tym, chciałam zapytać jak to właściwie jest z tą tolerancją, bo piszesz że osobie z innym kolorem włosów będzie łatwiej znaleźc pracę w dużym mieście- znaczy że w małym jest to niemożliwe?? i czym chciałabyś się zajmować? (zajmowałaś w polsce?) ufff
Witaj Triskelleczko
Fajnie, ze koncercik się udał
A wyprawa do Seattle okazała się udana Hmmm.. wiesz myślę że warto czasem zaryzykować aby móc spełniać własne marzenia. Jeżeli chcesz tam zamieszkać- to próbuj śmiało a jestem pełna że sił i zapału Ci nie zbraknie A za to jaka satysfakcja będzie gdy już sie tam znajdziejsz na stałe
Zycze miłego weekendziku, i smacznego przy potrawach gotowanych na typowo polskich składnikach
Dziewczyny, padam ze zmęczenia (jak się można domyślać, niezbyt dużo spałam ostatniej nocy, podobno bezsenność jest w Seattle sprawą obowiązkową ), więc obiecane wątkowe odwiedziny (a także odpowiedzi na pytania Flakonki) musze pozostawić na jutro (i to jutro wieczorem mojego czasu, jak już wrócę z tych 80-tych urodzin koleżanki z tańców).
Dobranoc
o ja to ta Pani musi mieć naprawde boska kondycję skoro w wieku 80 lat tańcuje taniec brzucha podziwiam takie osoby i mam nadzieję że w takim wieku będę w równie dobrej kondycji fizycznejZamieszczone przez Triskell
z niecierpliwością wyglądam Twojego powrotu na forum serdecznie pozdrawiam i życzę miłego weekendu
cześć Trini,
wyręczę Cie w odpowiedzi Kath, ta Pani nie tańcuje brzuchem, tylko należy do zespołu ludowego i tańczy tanće ludowe
Triskell, super, że wyprawa się udała,
Twoje plany nie są wcale tak trudne do spełnienia, włączysz troszkę podświadomość i zanim się obejrzysz wszystko się powiedzie.
Miłego weekendu Ci zyczę,
Triskellku, słodziutkich snów!!!
Buziaki!!!
Zakładki