Triss- może i masz rację co do "szybkości" tańca, ja przyzwyczajona jestem oglądać taniec brzucha a'la Shakira ;p. A sobie przypomniałam, że jak oglądałam tańce śedniowieczne to tam niemalże był chodzony
Ufff... Większość potrzebnych do wyjazdu rzeczy kupiona. Emkrusiu, pytałaś kiedy wyjeżdżamy - dopiero 15. września, ale znajoma, która będzie naszym kierowcą, wyjeżdża już na początku września, więc niektóre rzeczy muszą być do tego czasu załadowane u niej w samochodzie (żebyśmy się z nimi autobusem nie tłukli), numer komórki jej podany, itp.
- Komórka - kupiona (niestety, zwyciężył rozsądek męża nad moim umiłowaniem gadgetów, więc będzie na karty, nie na abonament... czyli nie będzie Trinia miała żadnej z tych dostępnych w ramach abonamentu super komórek z aparatem i podczas podróży mms-ów z widoczkami Wam nie wyśle , ale sms-y międzynarodowe udało mi się wynegocjować, no i uparłam się, że ma być Nokia i ma być kolorowy ekran, więc przynajmniej tyle wysępiłam ),
- karta sim do niej + karta z 150 minutami - obstawiona na eBay,
- ładowarka samochodowa do baterii paluszków (mój aparat fotograficzny żre je jak szalony, a większość nocy spędzimy pod namiotem, więc na ładowanie z kontaktu nie mam co liczyć) - obstawiona na eBay,
- namiot i dwa śpiwory - dziś w nocy zamawiam w sklepie wysyłkowym,
- bilety na autobus do Salt Lake City - kupione,
- noclegi na kampingu przy samym Grand Canyon - zarezerwowane...
... ufff.
Pewnie za jakiś tydzień czy dwa będę zapytywać, czy ktoś chce być moim królikiem doświadczalnym w kwestii wysyłania międzynarodowych sms-ów. Jeśli ktoś chce, to poproszę numery komórek. A jeśli ktoś chce podczas wrześniowej podróży kartkę z jakiegoś kanionu, to proszę adres, jeśli jeszcze nie mam.
A tak w ogóle to obudziłam się dziś jako pól-Angelina Jolie, tzn. dolną wargę miałam po jednej stronie (do połowy) opuchniętą. Chyba do mojej alergii na gumy cynamonowe dołączyła alergia na kupioną kilka dni temu pastę do zębów. Teraz opuchlizna już trochę zeszła, ale oczywiście jak tylko wstałam, biegłam do sklepu po inną pastę.
Ciągle wymyślam koncepcje różne jedzonka, które możemy tam ze sobą zabrać. Zakupy jedzeniowe będziemy tam pewnie robić co kilka dni, mamy dwie torby lodówkowe, ale nie jakieś rewelacyjne. Jakie zdrowe ale najlepiej nie wymagające trzymania w lodówce produkty można zabrać? Na razie wymyśliłam marchewki i inne warzywa do chrupania, suszone i świeże owoce, dużo puszek/butelek soku pomidorowego/wielowarzywnego, jakieś płatki śniadaniowe, orzeszki, w torbie lodówkowej wędzonego łososia i jogurty. Co by tu jeszcze?
Ech, może zamiast pisać o pierdołach pobuszuję (po krótkiej przerwie na prysznic) po Waszych wątkach.
Rozmarzylam sie.... to ja moge byc krolikiem i poprosze o sms z tego wlasnie miejscaZamieszczone przez Triskell
Co do zarelka to jakis chlebek Wasa do tego moze? Oczywiscie pomidory, owoce i inne takie tez wytrzymaja. Pasztecik sojowy? Pieczone mieso do chleba w torbie lodowkowej tez wytrzyma jakies 2 - 3 dni.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Dziękuję .....
Pozdrawiam
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Witam
pozdraiwm i życze miłej podróży choc musze przyznać ze nie doczytałam gdzie wyjeżdzasz
Gratuluję utrzymywania wagi
całuski
A moze jakieś suszone kiełbaski typu kabanosy czy sucha krakowska chyba macie wędliny tego typu w hameryce???? hiihiiiiiii
Zazdroszczę Ci Triniu tej przedwyjazdowej bieganiny. Często jest męcząca, ale bardzo ją lubię.
Najbardziej zaś uwielbiam moment, kiedy już siedzimy w samochodzie , pociągu czy w samolocie ogarnia mnie wtedy spokój i radość z podróżowania . Chociaż w samolocie tak naprawdę spokojna jestem dopiero po wylądowaniu, z jednej strony się cieszę, z drugiej trochę boję ... ta niepewność czy wszystko będzie Ok trochę zakłóca tę moją dziką radość.
Miłego dzionka
Buziaki H
Niuniareks (super Cię znowu widzieć), jadę w drugiej połowie września do Arizony i Utah.
Hindi, kiełbas podobnych nie ma, tzn. jest na stacjach benzynowych coś a'la bardzo słony kabanos, ale jakieś to chemiczne i ma strasznie dużo kalorii.
Dzięki za sugestie. A zapomniałam oczywiście o nieśmiertelnym tuńczyku w puszkach, tego na pewno trochę zabiorę.
Mocno Was ściskam
Ooooo to ci dopiero niespodzianka ... pozostają Ci więc tylko puszki
A nieśmiertelny tuńczyk jest bardzo smaczny
Buziaki H
Tris ale przyjemnie poczytać o takich przygotowaniach do wyprawy..Grand Canion znam tylko z różnych filmów, jest tam cudnie... tak ciekawie piszesz,że to może mi trochę zastąpić moje nieurlopowanie, tak chętnie bym się wyrwała w jakąś podróż-mogę tylko zanucić ...wsiąść do pociągu byle jakiego,nie dbać o bagaż,nie dbać o bilet......
życzę udanego weekendu
Zakładki