Nie martw sie , moze to tylko przelotna znajomosc i wszystko sie jeszcze ułozy
Dietkuj dalej dzielnie
miłego weekendu
Weroniko... zdrowo na to patrząc jeżeli on jest szczęśliwy z inną to najwazniejsze. A ja uporam się z bólem i tez może zaczne wreszcie życ normalnie.
Najbardziej się ciesze, że mimo tego wydarzenia nie miałam wpady, zadnych niedozwolonych rzeczy ( no cola light była ). Ale na wadze się to jakos nie odbiło drastycznie.
Jestem też zadowolona, bo przyzywczajam swój organizm do tego, że ostatni posiłek jest o 19. I jak narazie wychodzi mi to. Jak jestem głodna pije wodę, albo smakową herbatke. No i nie mam w nocy napadów głodu, wiec nie podjadam
Oby mi tak dobrze szło jak teraz idzie.
"Musisz wiedzieć, kim jesteś i czego pragniesz w życiu. Jeśli tego nie wiesz, ciągle gonisz za jakimiś namiastkami szczęścia, szukasz tam, gdzie nie trzeba"
asia ja mam nadzieję ze ty się wreszcie z niego wyleczysz czego ci bardz bardzo życzę bo to już za długo trwa chyba ci zablokuje rozmowy z nim zebyś nie mogła się dołować a dietkowo ci idzie świetnie- tak trzymaj tylko nie uciekaj za szybko bo ja cię chcę dogonić
Dzień doberek....
Wczoraj nic nie pisałam, bo miałam dzień z kategori oby się jużskończył. Szczególnie wieczór. Nie chce wchodzic w szczególy i zawracac wam głowe.
Moj dietkowy dzień wygladał następująco:
Śniadanko sałatka z 2 jajek, pomidora, ogórka,koperku i majonezu. Do tego 2 plasterki serka hochland i light i serek topiony hochland light z papryką
Na obiad 200g boberu.
Kolacja 3 plasterki mielonki z majonezem light i ogorkiem kiszonym i 2 pasztetu ( nic innego w lodówce nie miałam a do sklepu nie chciało mi się iśc, gotowac nie miałam sił)
No i 2 pół litrowe butelki coli light ( które traktuje jako wpadke )
Wiec taki jakis dziwny jadłospis miałam. Kolacja mi sie nie podoba i sie nie powtórzy.
Dzisiaj jade do macro ( chyba ) to napewno kupie mleko 0,0% jakieś mrożonki i miesiko chude. Żebym miała co jeśc w przyszłym tygodniu.
Teraz popoijam kawke z mleczkiem i czekam, aż sie jajka ugotują. Potem sniadanko i na uczelnie. T
Tylko przeraża mnie ta temperatura -1
Żeby było nam miło i cieplutko zostawiam Wam dziewczynki kule ognistą
Ola....wczoraj minał rok od konca tego związku, a ja nawet godzine pamiętam. Uwierz mi staram się z niego wyleczyc i już o nim nie myślec, ale to nie takie łatwe. Rozmów blokowac nie musisz. Nie rozmawiamy już ze sobą.
"Musisz wiedzieć, kim jesteś i czego pragniesz w życiu. Jeśli tego nie wiesz, ciągle gonisz za jakimiś namiastkami szczęścia, szukasz tam, gdzie nie trzeba"
HEJ Asieńko
wpadam do Ciebie z odwiedzinkami na sekundke bo zaraz musze uciekać
mam nadzieje żehumorek juz lepszy i ze to Wawskie słoneczko napawa Cię optymizmem :*
pozdrawiam :*
[i]Kathee.... dziekuje humorek znacznie lepiej, pewnie dlatego, że i mama dzisiaj jakaś nirmalniejsza .
Dzień minimalnie aktywny. Najpierw uczelnia potem zakupy w macro. Teraz po małej drzemce popijam herbatke. Moje menu jest mało urozmaicone.
Na śniadanko i obiadek jadłam sałatke ze świerzego szpinaku, pomidora, jajka i sera rokpola. Z tą różnicą, że poranna miała prażoną cebulke i sos vinegret a obiadowa miała majonez i był bez cebulki.Była w niej jeszcze bagietka w formie grzanek, ale została skrupulantnie wyjęta. Po prostu poranna sałatka była kupiona na uczelni. Nie miałam czasu zjeśc śniadania bo się na forumie rozpisałam, ciekawe prawda I tak mi posmakowałam, ze nakupwłam składników i na obiade zrobiłam tez tylko 2 razy więcej Na kolacje jeszcze nic nie wymysliłam, a powinnam bo 19 godzinka dochodzi. Na liczniku bez kolacji mam 690 kcal
"Musisz wiedzieć, kim jesteś i czego pragniesz w życiu. Jeśli tego nie wiesz, ciągle gonisz za jakimiś namiastkami szczęścia, szukasz tam, gdzie nie trzeba"
Miłego weekendu uszatkko. Gratuluję pięknego dietkowania
świetnie ci idzie
Uszku zaglądam i do Ciebie w końcu
I co widzę?? Swietnie Ci idzie moja droga.
też musze sie pozbierać bo mnie wszyscy zaraz przegonią hehe
Gratuluję silnej woli
Miłęj niedzieli życzę
Zakładki