Gratuluję pomiarków i też Ci życzę miłego dnia... ja własnie czerwoną o smaku żurawinowym popijam
Gratuluję pomiarków i też Ci życzę miłego dnia... ja własnie czerwoną o smaku żurawinowym popijam
Cześć,
Mówiąc o "trzynastce" macie na myśli dietę kopenhaską?
Na pewno trzeba przede wszystkim słuchać swojego organizmu i to jego reakcje są podstawowym miernikiem sensowności bądź bezsensowności diety. Z moich obserwacji wynika np., że organizm nie zmienia swojego metabolizmu linearnie, ale skokowo: kilka razy obserwowałem coś na kształt "przełomów" w reagowaniu swojego organizmu. Co więcej, przytrafiło mi się mieć bardzo zły dzień, więcej jedzenia (ale bez totalnego opychania się), a potem kolejnego dnia ... luzik, świetne samopoczucie i gotowość organizmu do zadowalania się małą ilością jedzenia.
Ja poeksperymentuję z kopenhaską, mam teraz taki czas bardzo silnej motywacji i ogromnej chęci na skończenie tego, co zacząłem, jak mi się ustabilizuje organizm na 1000-1200 kcal - w ciągu jednego bądź dwóch tygodni - zrobię kopenhaską.
Natychmiastowe przejście na kopenhaską po Wielkim Żarciu skończyloby sie nieszczęściem, ponieważ organizm dostałby tak po nosie poprzez rozregulowanie gospodarki węglowodanami, że ... lepiej nie ryzykować
Pozdrowienia
Maksicho
Uszatko, mam nadzieję, że Mikołaj przyniósł Ci wczoraj jakieś dietetyczne prezenty?
Maxicho - tak, chodzi o kopenhaską, którą ja zresztą stosowałam na samym początku odchudzania, czyli po "wielkim żarciu". Nawet dzień przed jej zaczęciem byłam w miejscu, gdzie kręcony był serial Miasteczko Twin Peaks i objadałam się cherry pie
Uściski
Witam Was...
Dziekuje, za piekne mikolajkowe karteczki i Pamiec.
Trisss.... moje prezenty były baaardzo dietetyczne (dentysta i nowy telefonik). Z tym, ze to drugie mikołaj przynesie mi po 2 stycznia bo mu sie tasma w fabryce zablokowała Ale jak to się mowi lepiej późno niż wcale
A co do miasteczka Twin Peaks uwielbiam a cherry pie nigdy nie jadłam.
Maxiu... Jak będziesz na kopenhaskiej vel. 13-tce będe za Ciebie trzymac kciuki podwujnie
Jeśli u mnie chodzi o dietkowania jest w sumie ok. Wczoraj za duzo zjadłam. Ale słodyczy nie tykam, chodź mam na nie ochote ostatnio i wiem, że bedzie mi w świeta bardzo trudno.
"Musisz wiedzieć, kim jesteś i czego pragniesz w życiu. Jeśli tego nie wiesz, ciągle gonisz za jakimiś namiastkami szczęścia, szukasz tam, gdzie nie trzeba"
Uszatko, dobrze się trzymasz.
Słodyczy nie tykasz to przeciez duży sukces
A jak Twoje nastawienie ??
Przesyłam moc ciepłych myśli
Cześć Uszata
Z tego co sobie przypominam, to zaczęłaś odchudzanie "na poważnie" nie aż tak dawno, i już ci spadło ... no suwak jest taki jaki jest, więc załóżmy, że 5 kg ale wiemy, że nie tylko
Niebezpieczeństwo dla Ciebie tkwi chyba nie tyle w tym, że zjesz coś tam (ciasteczko, pierniczek), ale że zjesz ciasteczko lub pierniczek i tak to Ciebie walnie, że zaczniesz Wielkie Żarcie, że odpuszczenie sobie w drobnej kwestii ciasteczka doprowadzi do odpuszczania na maxa i wtedy jo-jo masz murowane.
UWAGA! -- to nie zachęta do jedzenia ciastek!!!!
Zabrzmi brutalnie, ale przemyśl, że twoje założenia (69 kg. na sylwestra jeśli dobrze pamiętam) nie jest ZA ambitny. Masz oczywiście na to szansę, ale tylko wtedy, kiedy całkowicie nie zauważysz Świąt, co jak wiesz jest PRAWIE niemożliwe.
Przemyśl sobie, czy nie poluzować sobie baaaaaardzo delikatnie. To niebezpieczne, wiem, i podkreślam: baaaaaardzo delikatnie, ale przemyśl kwestię. Czasami celowa rezygnacja z super hiper ostrej diety pozwala ZACHOWAĆ KONTROLĘ, choćby i w "gorszej" wersji.
Przemyśl sprawę, wymaga głębokiego przemyślenia (ale masz na to jeszcze czas, prawda?), podjęcia decyzji i wykonania jej.
Bo jeżeli podejmiesz decyzję, że olewasz święta i inwestujesz w odchudzanie, to niech to będzie przemyślania i BARDZO poważna decyzja.
Ja na szczęście świat prawie nie będę miał, ale jadę jak zawsze w odwiedziny do sympatycznej starszej pani, która na przyjazd gości szykuje zawsze bardzo fajne jedzenie, i postanowiłem sobie, że po ŁYŻCE to zjem tych jej wspaniałości, tak, żeby nie rozwalić sobie już fajnie obkurczonego żoładka, a PO świętach dowalam sobie kopenhaską i lecę dalej.
To tyle. Powodzenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MAXicho
ps. dzielna z ciebie tak na marginesie dziewucha...
Zakładki