No, ja sobie planuję, że jak już mi te meble poustawia, to ja mu szok zniżkowo płacowy zastosuję. Teraz już bym inne mebelki wybrała, to może i lepiej, że go nie ma.
Sympatycznego weekendu życzę. :P
No, ja sobie planuję, że jak już mi te meble poustawia, to ja mu szok zniżkowo płacowy zastosuję. Teraz już bym inne mebelki wybrała, to może i lepiej, że go nie ma.
Sympatycznego weekendu życzę. :P
Witam wszystkich serdecznie
Wrocilam do domku juz!! i nie nagrzeszylam, nie zjadlam nic z maka, zadnego cukiereczka ani ciasteczka, ba nawet sie oparlam przed baba ziemniaczana w wykonaniu mojej mamci, jakos sie trzymam, ale teraz mam jakis taki dziwny posmaczek w ustach.
A Wam jak minal weekend?
Mi jak najbardziej dietkowo, a na rowerku spalilam sobie 600kcal, teraz mam za swoje boli mnie pewna czesc ciala, nie powiem jaka
Ide w te pedy poczytac co u Was slychac.
Buziakowo
Witaj
Świetnie ci idzie niebawem wszyscy wokoło zacznał zauwazan efekty dietki
Super , ze pomimo ,ze dietkujesz to jeszce rowerkujesz efekt bedzie murowany
pozdarwiam cieplutko
Weroniko, niestety rowerkowac moge tylko u rodzicow, poniewaz moj osoisty rowerek pozyczylam ojcu, sama latem smigalam na normlanym, to o wiele lepsze i ciekawsze niz krecenie w miejscu. Teraz nie moge go odebrac. Wykorzystalm sytuacje.. spojrzalam jakos tak przyjaznie na mojego "kumpla" sprzed kilku miesiecy i powiedzialam sobie czemu nie skorzystac, pokrecilam troszke nozetami ... a efekty
cholera jutro poniedzialek i wiecie co, obiecalam sobie wazenie... a boje sie jak cholera...
dobrze ze zwaze sie rano i smigne do pracy, jak bedzie zle to nie bede moga sie za bardzo nad soba pouzalac, po pracy mam az 2 godzinki fitnessu .. chyba nie bedzie poprostu czasu na placz i zgrzytanie zebami... po tych 2 godzinkach pewnie zejde z placu boju.. albo mnie zniosa... haha ale ze mnie marzycielka, wszak tam nie ma dzwigu
to mnie nie zniosa.. pozostaje czolganie... swoja droga przy takim czolgu czolgu bioderka by spadly.. czyz to nie rewelka cwiczenie?
Witam wszystkich radośnie i poniedziałkowo i dietkowo, usmiechniecie, słonecznie i jak tylko chcecie..
Chciałam ogłosić, że dziś moja waga pokazała [size=24]110kg[/size]. Jejkuś jak się cieszę, w ciągu całego tygodnia ubyło mnie 3 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myślę, że wasze pomiary są równie radosne jak moje...
tak się cieszę, warto było, naprawdę warto było się poprostu ograniczyć w żarciu!!!
Od teraz kolejny tydzień zmagań. Mam nadzieję, że równie spadkowy jak ten
Życzę udanego tygodnia ,moim kochanym grubaskom!
Asiu, gratulacje!!!
3 kg w ciągu tygodnia, co za fantastyczny wynik! To Ty już pewnie niedługo tą używaną ósemkę bedziesz chciała, ale poczekajmy, może najpierw ktoś inny wyrazi nią zainteresowanie (a potem przekaże Tobie )
Oto obiecany przepis:
Świeży mango chutney ("świeży" w odróżnieniu od takiego, który zaprawiamy w słoiczki i jemy dopiero po paru miesiącach. Ten robimy dzień przed spożyciem)
1 duże dojrzałe mango (400-500g)
1 cm świeżego imbiru, obranego ze skórki i posiekanego (uważaj, żeby oka tą ręką nie dotknąć!)
1 zielona papryczka chilli, posiekana
3 łyżki świeżych liści kolendry (można użyć sproszkowanej, ale znacznie mniej, bo silniejsza... tak ok. 2 łyżeczek)
szczypta soli
3 łyżki jogurtu naturalnego
Obrać mango i oddzielić od pestki (pestkę oczywiscie wyrzucić), pokroić na małe kawałeczki. Wrzucić wszystkie składniki do blendera (jeśli nie masz, to pewnie można i mikserem z taką końcówką do robienia papek) i miksować do uzyskania jednolitej masy. Przełożyć do miski, włożyć do lodówki i zostawić tam na noc, żeby smaki "przeszły się". Pyszne jako bardzo pikantny dip (jak jeszcze jadłam smażone rzeczy, to moczyłam w tym pakory, ale można i świeże warzywa, można też stosować do mięs... no do wszystkiego).
Ściskam, życzę udanego tygodnia i zostawiam motylka :
Zakładki