Animko, bardzo się cieszę, że wszystko w porządku. Byłam kilkakrotnie w sytuacji, gdy jakieś podejrzane guzki i inne tajemnicze sprawy na kilka tygodni zatruwały mi nastrój, więc wiem, jak to jest martwić się o coś takiego. Ale za to jak już się człowiek dowie, że to nic groźnego, to nagle takie "zwykłe" rzeczy, np. to, że jest się zdrowym, jakoś tak głębiej doceniamy i bardziej potrafimy się nimi cieszyć, prawda? Jakieś 5 lat temu wybuchła mi na twarz butla z gazem kempingowym... nigdy nie zapomnę tej ulgi, gdy okazało się, że wzrok nie został uszkodzony i pierwszej po tym wypadku wycieczki do lasu, przyglądania się po-deszczowym kropelkom na liściach, w których odbijały się wszystkie kolory tęczy... i tej szalonej radości, że potrafię te kolory zobaczyć Znam to uczucie intensywnej wdzięczności do wszechświata
Uściski
Zakładki