No i co? Piątek minął a Sacharynka nadal nam forum nie osładza. Daj znać, jak Ci poszły egzaminy i w ogóle co u Ciebie słychać.
Ściskam i przesyłam odrobinkę Washington State
No i co? Piątek minął a Sacharynka nadal nam forum nie osładza. Daj znać, jak Ci poszły egzaminy i w ogóle co u Ciebie słychać.
Ściskam i przesyłam odrobinkę Washington State
Niom
i jak poszły egzamki
kciuki moooocno 3małyśmy wszystkieza Ciebie
daj znak
Haha, wracam po roku znikniecia gdzies w otchlani . Grubasek marnotrawny. Rok bez dietowania zakonczyl sie powrotem do stanu wyjscia. No co, oficjalne wazenie bedzie w przyszly poniedzialek (czyli 2.). Pierwsze wazenie (od wielu, wielu miesiecy) nastapilo w czwartek (21.) - wynik na tyle niezadawalajacy, ze nie warto tu przytaczac, bo optymistycznie ma byc. Czyli od czwartku znowu sie odchudzam, tym razem ma byc oczywiscie madrzej etc., licze, ze na forum znajde motywacje .
A teraz ide zobaczyc, jak schudly znajome sprzed roku .
witam syna hmm córke marnotrawną - mimo że nie miałem okazji kibicowac Ci w Twoich wczesniejszych zmaganiach to spróbuje zrobić to teraz kto wie może tym razem bedzie lepiej.
Pozdrawiam w nowym tygodniu i zycze powodzenia w tym nowym tygodniu !
Kardloz - dziekuje za mile przywitanie . Rzeczywiscie przez rok na forum sie duzo zmienilo, czesc osob ubyla (bo schudla ), i jest duzo nowych grubaskow. Ile czytania .Zamieszczone przez Kardloz
P.S. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie lepiej i nie bedziemy potrzeby sie chowac ze wstydu . Jak napisalam, pomiarki beda za tydzien. Na razie robie sobie tydzien detoxu, czyli zyje glownie na warzywach, owocach, tofu, bialkach jaj etc. - staram sie jesc 4-5 razy dziennie, a potem bede wprowadzac stopniowo produkty wieloziarniste - chleb, makaron razowy, brazowy ryz etc.. Na szczescie na razie nie ciagnie mnie do slodyczy, a to zawsze byla moja zmora, podobnie jak rozny junk food - frytki, chipsy etc.. Glodna tez nie jestem. Jadlospis taki mi bardzo pasuje, bo i tak nie jem miesa.
Witaj saccharine, dziękuję bardzo za odwiedziny na moim wątku i wpadam z rewizytą. Od razu ośmielę się stwierdzić, że trochę Ci zazdroszczę pobytu w USA, nie wiem, czy Ty też jesteś oczarowana tym krajem? Ja w sumie nie tyle USA co Londynem i Great Britain. Ja to jestem pomieszanie z poplątaniem a za nick mam australijskie miasto żeby było ciekawiej. Ogólnie te klimaty bardzo mi odpowiadają chodziaż to trzy kraje niby podobne a jednak różne. Ale nie o tym chciałam pisać. Będę Ci kibicowała i czytała na bieżąco jeśli pozwolisz... Ciekawa jestem co sprawiło, że rok temu zniknęłaś z forum, może możnaby zaradzić takiej sytuacji w przyszłości i aż do osiągniętego celu nie znikać? Pomyśl nad tym i już nas nie opuszczaj bo to forum naprawdę ma cudowną moc, ja schudłam tu już prawie 21 kg i to nie jest moje ostatnie słowo. Tobie też się uda, mi się udaje a Ty przecież nie jesteś gorsza. Czekam na pomiary i wskaźnika, wiem, że mało optymistyczne, ale moje też takie były, startowałam od 101 kg. Życzę dużo wytrwałości i nieulegania pokusom, wierzę, że dasz radę. By the way: Ciekawe, którą masz tam teraz godzinę?
Adelaide - dziekuje za odwiedziny! Postaram tez sie do Ciebie regularnie wpadac.
Melduje, ze etap I zakonczony pomyslnie, i ubylo mnie 4 kg (wiem, woda, ale z drugiej strony moje ulubione dzinsy biodrowki zrobily sie luzniejsze ). Tracker na dole juz zamontowany.
Ja tez uwielbiam Londyn, chociaz juz kilka ladnych lat tam nie byla, za to wybieram sie niedlugo na tydzien do Szkocji i jestem podekscytowana . USA lubie, ale mimo wszystko jestem polonofilka i Polska jest moim ukochanym miejscem. A roznica czasu jest 6 godzin.
Co do znikania - po prostu forum jest motywyjace, ale czasami wywoluje presje - czemu inni chudna, a ja nie, dlaczego ja dzis mialam wpadke, a inni nie etc. Poza tym mam czas na czytanie tylko ulamka postow, a tutaj wydaje mi sie raczej panuje zasada, ze zostawia sie slad na wielu watkach, bo inaczej wychodzi na samoluba. Mi ciezko napisac wiecej niz 3 posty dziennie (a czasami w ogole nic). Chociaz w sumie lepiej zniknac na kilka dni, niz na caly rok, no ale nie chcialam pisac, ze sie nie odchudzam, widocznie cos we mnie balo sie powrotu do diety.
Dzis uleglam pewnej pokusie - bylam w restauracji i zjadlam zupe (w ktorej na pewno bylo mase niedozwolonych rzeczy) oraz salatke z zupelnie niedietetycznym sosem. Na szczescie bylam twarda, i nie zjadalam chleba, nie zamowilam tez nic kalorycznego do picia, czy deseru, wiec chyba za bardzo nie pofolgowalam. Mialam ochote, ale nie chcialam zaprzepascic ostatnich dni.
Pozdrawiam!
Witam po długiej przerwie
Co do tego to całkowicie się zgadzam. Przytłaczające jest to gdy widzę , że inni chudna a mi waga stoi po kilka tyg [; . No ale cóż , każdy ma inny rytm chudniecia i chyba trzeba sie do tego przywyczaićCo do znikania - po prostu forum jest motywyjace, ale czasami wywoluje presje - czemu inni chudna, a ja nie, dlaczego ja dzis mialam wpadke, a inni nie etc.
Dziękuje za wizytę u mnie Mam nadzieje , że już za kilka miesiecy <wiecej niż 3 :P> i Ty pokażesz fotki "przed" i "po" i będziesz miała z czego się cieszyć
Pozdrawiam
Dziekuje Chybaty za odwiedziny .
Zrobie maly update watku: wlasnie dzis minely 2 tygodnie od kiedy sie odchudzam - nastepne wazenie w sobote rano, mam nadzieje, ze bedzie 1 kg mniej (w sumie uciesze sie, jezeli w ogole nie przytyje). Dzis zgrzeszylam z pelna swiadomoscia grzechu - wspolokatorka zrobia curry warzywne na obiad i nie moglam powiedziec nie, mimo ze bylo smazone i zawieralo, o zgrozo, ziemniaki! Ja po prostu uwielbiam wszystkie warzywa z curry, to moje drugie ulubione jedzenie po sushi, a na 3 miejscu sa chyba ryby. Czyli w sumie nie jest ze mna tak zle, skoro nie pisze, ze ulubionym jedzeniem jest pizza .
Poza tym szkola mnie zabija, doslownie i w przenosni, musze jakos wytrzymac te 3 tygodnie do tygodniowego urlopu w Szkocji... A poza tym musze napisac moje CV i zaczac je wysylac w sprawie praktyk na wakacje, nie wiem, kiedy znajde na to czas. Silownia czeka i cos sie nie moze mnie doczekac .
OOO, wazenie. Jestem zadowolona, bo na wadze 80.9, czyli 800 g mniej, i coraz blizej 7. Z jednej strony nic wielkiego, z drugie schudlam wczesniej 4 kg w 9 dni, wiec metabolizm juz tak szybki nie jest, teraz powinnam tracic na wadze stabilnie i uwazac na jojo. Male zmiany w obwodach tez sa, wiec nic tylko sie cieszyc . Do konca oficjalnej czesci diety zostalo mi 6 tygodni (2 tygodnie fazy 3., czyli "foundation" i 4 tygodnie fazy 4. "construction"), licze, ze ubedzie mnie jakies 5-6 kg, a potem zobacze, czy trzeba cos pozmieniac w diecie. Dzis wysilek fizyczny polegal glowne na... mopowaniu, niezle sie zmachalam, bo ten mop dla mnie jest sporo za ciezki (taki rozmiar xxl).
Zakładki