-
Schudłam znowu o kilogram!!!!!!! Jak to bosko widziec znowu spadek wagi. jak tak dalej pójdzie to za 2-3 tygodnie przejdę magiczny próg 80 kg. Strasznie się cieszę!!!!!!!
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
cześć
To straszne, że jesteście uczulone na pyszniutkie owocki i inne jedzonko, to faktycznie komplikucie układanie dietki.
BasiuJot gratuluję kolejnego kilogramka oby tak dalej
Ja niestety nie mam jak narazie czym się chwalić... Od wczoraj jedynie wrócił mi apetyt i mogę "normalnie " jeść, co jest dobre, bo już mnie męczyło dopychanie się na koniec dnia do tysiąca... Ale teraz będę musiałą się pilnować, żeby nie przecholować w drugą stronę .
Zastanawiałam się czy się tu przyznać, bo trochę wstyd, ale wczoraj dopuściłam się strasznego przewinienia odwiedziła mnie mama i przywiozła czekoladki Rocher... Najpierw trzymałąm się twardo (ale tylko pół godzinki), a później pochłonęłam aż 3 sztuki . Ale dziś poćwiczę sobie wieczorkiem, więc mam nadzieję, że będzie oki.
Wogóle to powinnam zwiększyć ilość ćwiczonek, bo za 2 tygodnie jadę w góry na deskę, a moje nogi są takie słabe, że szok... W środę zrobiłąm mały trening, a wczoraj ledwo mogłam chodzić . Kiepsko ze mną, stanowczo muszę popracować nad kondycją.
I obiecuję, że popracuję i zero słodyczy
pozdrowionka
-
Brdzo dobrze, że sie nam przyznałaś do grzechu, bo przed kim masz się z tego spowiadać jak nie przed nami. Ja cie rozgrzeszam i myslę, że reszta też. Każdej z nas zdarzają się wykroczenia. A tak naprawdę czym są te 3 czekoladki, które zjadłaś w porównaniu do tego ile pewnie (jak każda z nas) potrafiłas zjeść nie trzymając diety. Wtedy nie kończy się na 3. Ja wczoraj zjadłam jedno okienko czekolady bąbelkowej (czyli 19 kcal) i czy będe z tego powodu rozpaczać? Nie Bo normalnie bez mrugnięcia okiem zjadłabym pół tabliczki takiej czekolady i to że potrafisz sobie powiedzieć "zjem, ale tylko odrobinę" to już jest duży sukces.
No i bardzo dobrze, że w ramach pokuty zabierasz się za ćwiczenia. To tylko wyjdzie ci na dobre.
pozdrawiam wszystkie coraz mniejsze grubaski
-
też sie przylączam
jestem z wami od 1 lutego...pierwszy dzień przegłodowałam, zaczęłam drastycznie...ale chyba tylko tak potrafię...drugi dzien owoce i warzywa i długi spacer, dzień trzeci czyli dzisiaj, tak samo, z tym że spacer krótszy
wiecie co, ja jestem dziwaczką w kwestii tego odchudzania:0 przez jakiś okres mogę jeść ogromne iloścvi jedzenia, przepraszam, złego słowa użyłam- nie mogę ale wręcz muszę
później mogę jeść bardzo mało przez jakiś okres, nawet do 500kcal dziennie...chudnę i jest swietnie, później jem troszkę więcej do 1000 nadal chudnę( oczywiście juz wolniej) i tak już zostaje, potem dochodzę do 1500kcal i moja waga jest stała. Bo moim marzeniem jest nie być na diecie ale po prostu jeść mniej i nie stosoawać juz nigdy więcej rzadnych diet, chciałabym noramlnie pochłaniać do 1500kcal dziennie bo tylko tyle gwarantuje mi nie tycie, mimo, że żyłam dosć aktywnie( jeżdżenie na rowerze ok godziny kilka razy w tyg.) nie mogłam przekroczyc tej dawki kalorii dziennie żeby nie przytyć. I musze też to zaakceptowac, jestem dość niska i mam mniejsze zapotrzebowanie na kalorie niż inne kobiety, pogodzenie i przyzwyczajenie sie do tego faktu jest moim kluczem do sukcesu i stałej wagi
wiem, ze może to i nie najzbrowsze ale jakoś skutkuje...chociaż efekt jojo też przechodziłam, ale obiecuję NIGDY WIĘCEJ
obiecuje sobie zrzucić 10 kg w ciągu
-
...
w ciagu dwóch miesiecy
-
witam wszystkich po dniu nieobecności, który zreszta powinnam wyciąc z życiorysu, bo spozyłam wcoraj prawie 2000 kcal w tym 1500 to alkohol - straszne, ale prawdziwe - i dzis cierpie, mam kaca - jeśc mi się wogóle nie chce - ale za to pochłaniam mnóstwo wody .
Trudno się mówi była impra grupowa - a miałam w tym tygodniu zrzucic kolejny kilogram, ale po takim wyskoku to sie będę cieszyc jak waga zostanie w tym miejscu gdzie jest.
Dziś sie niebędę zmuszać do jedzenia - ale nie dlatego, że mam wyrzuty po wczorajszym, ale dlatego, ze wewnętrznie czuję, ze musze sie oczyścić z trucizny, która pływa w moich zyłach. Zawsze po zbyt duzej dawce alkoholu nie moge jeść, tylko pić, pić ,pić
-
Rety dziewczyny nieuwierzycie,
stanęłam przed chwila na wagę, bo mnie ciekawość zżerała co to bedzie - patrze a tu jeden kilo w dół czyli juz 63kd
-
Hejka dziewuszki
ja też ostro zaciągam majtory i dziś postanowiłam skończyć z tym beznyslnum obżeraniem się, zaczynam ćwiczyć i kontrolować kalorie. A co! hehe nie wiem który to już raz z koleji ale wierze ze kiedyś sie uda uda uda uda...
-
zeuska uważaj - po dniu "alkoholowym" waga może spaść dużo, ale to przez stratę wody, teraz to uzupełniasz...
ja zawsze jak popiję, na drugi dzień też mam kilo mniej - ale za to na następny często już 2 kg więcej
-
Już nie wiem, który to będzie raz jak podejmuję decyzję o zgubieniu zbędnych kilogramów. Za każdym razem moje ambitne plany nie wypalały. Zawsze znalazło się coś lub ktoś kto zaprzepaścił moje marzenie osiągnięcia wymarzonej wagi. Teraz musi być inaczej!!! Będę codziennie zaglądać na stronę DIETY i skrupulatnie zapisywać to co zjadłam, ile kcal zgubiłam Zastosuję dietę 1000 kcal/dzień. Już kiedyś ją stosowałam i wiem, że daje duże możliwości w doborze produktów, jedynie zmniejsza ich ilość spożywania. Nie będę musiała sobie wszystkiego odmawiać i bedę miała urozmaiconą dietę. Tym razem nie mam zamiaru słuchać koleżanek, które bedą wyśmiewać moje odchudzanie, bo same nie są w stanie podjąć takiej decyzji. Postaram się być stanowcza w swoim postanowieniu Trzymajcie za mnie kciuki[/list]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki