-
HELLO! HELLO!
Ale upał... a to dopiero poranek...
Wczorajszy dzień minął wzorowo :
Zjedzone: 1397 kcal
Ćwiczenia: wspinanko
Bardzo się cieszę, że przestałam się objadać słodyczami, już widzę, że moja skóra znowu zaczyna ładnie wyglądać :P Niestety u mnie od razu widać, że wcinam słodycze (mówię konkretnie o takich kupnych typu batoniki z czekoladą i drożdżówki), bo skóra robi się taka w grudki i napuchnięta... Ale teraz jest już coraz lepiej
orzechowa Witam na moim wąteczku! Bób to jest to! Jak patrzę na Twojego tickerka, to bardzo się cieszę, że Ci tak świetnie idzie, a z drugiej strony przypomina mi się od razu, że jeszcze miesiąc temu też miałam 63 kg, wiesz? I co się stało? Sesja była, inne stresy i się zapuściałam... i trzeba było cofnąć kwiatka Ale ja jutro mam ważenie i mam nadzieję, że może troszkę do Ciebie podgonię!
MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ!!!
-
Ja sobie wczoraj skublam bob ogladajac meczyk
Podziwiam, ze po dolku i odzyskaniu kg tak szybko udalo Ci sie zebrac Ja poddalam sie ok lutego (ale tak na dobra sprawe waga przestala spadac juz od swiat) a dopiero teraz odzyskalam silna wole i chec poprawy swojego ciala.
Milej dalszej walki zycze
-
WITAM!!!
Dzisiaj się zważyłam i normalnie nie mogłam uwierzyć! Wchodzę jeden raz, drugi raz, trzeci... waga pokazuje to samo! Waga wróciła!!! Ważę znowu 63 kg!!! Normalnie się nie spodziewałam Czyli wygląda na to, że w tym moim powtórnym przytyciu było chyba jednak sporo zatrzymanej słodyczami wody Ale się cieszę
A teraz jeszcze szybka relacja:
zjedzone: 1394 kcal
ćwiczenia: siłownia (było tak gorąco, że myślałam, że już nie ma tlenu w powietrzu )
Kolejny dzień wzorowo! :P Zaraz przesunę tickerka :P A dzisiaj też planuję jeść w normie, natomiast jutro nie będę liczyć kalorii (chociaż nie planuję się objadać), bo mam rodzinną imprezkę, ale potem znowu będę liczyć! Będzie dobrze!!!
orzechowa Witam ponownie! Wczoraj też wracając z siłowni kupiłam sobie bób, ale że jak dotarłam, to obiad wypadł mi dopiero o 19:00, to stwierdziłam, że w ten upał to już na nic nie mam ochoty, więc czeka na mnie w lodówce Dzisiaj będzie bobowy dzień! To nie było zupełnie u mnie tak, że złapałam dołek, raczej poprostu nie mogłam się powstrzymać od słodyczy, ale w zasadzie w jakimś stopniu ze świdomością, wiedziałam, że jak tylko skończy mi się sesja postaram się wrócić w dobre odżywianie, no a jeszcze bardziej mnie zmotywawał fakt, że... nie zmieszczę się w moje fajne letnie ciuchy (a konkretnie spodnie), a chęci i kaski brak, żeby kupować nowe i... większe Szczególnie, że wiem, że to sprawa ok. 2-3 kg. Ale najlepsze jest to, że w tych spodniach letnich w zeszłym roku chodziłam, jak ważyłam jakieś 61 kg, ale wtedy schudłam prawie bez ćwiczeń, a teraz ważę 2 kg więcej i też są już na mnie dobre! Wygląda na to, że teraz dzięki ćwiczeniom ważę więcej, ale możliwe, że figurę mam lepszą niż wtedy! Bo mniej na mnie tłuszczu, a troszkę więcej mięśni
ŻYCZĘ MIŁEGO PIĄTKU I CAŁEGO WEEKENDU!!!
-
-
Hehe szybko mnie dogonilas Musze sie zmobilizowac i dalej uciekac
Pozdrawiam weekendowo
-
Witaj erix!!!!!!!
Kurcze a ja tak lubię bób.... muszę poczekać do poniedziałku bo mój mąż go nie cierpi ale za to zjem sobie jutro kalafiorka
O papirusa się nie martwię - ja mam mieszaknie 3,40 metra wysokie więc jeszcze może urosnąć
Miło ze u mnie byłaś - ja mam drobne provblemy z kompem ale już powoi on też wraca do normy
Buziaczki
-
WITAM W PONIEDZIAŁKOWY PORANEK!!!
Tak jak wcześniej pisałam - w weekend nie liczyłam kalorii, ale za to w piątek jeszcze tak, tak więc w piątek:
zjedzone: 1443 kcal :P
ćwiczenia: brak
W sobotę i niedzielę nie liczyłam, ale i tak jakoś strasznie się nie objadałam (chociaż lekkie ciasta były), bo straszny upał był (zresztą nadal jest... ) Za to w niedzielę byłam na rowerze i przejechałam 50 km . A dzisiaj znowu liczę kalorie... i idę na aerobik (mam nadzieję, że się odbędzie...).
orzechowa No rzeczywiście, sama się nie spodziewałam Ale czytałam u Ciebie, że lada dzień, a będziesz miała już 62 kg, więc na pewno znowu będe Cię gonić
Agabie To bardzo wysokie to Twoje mieszkanko Fajnie, na pewno czuć przestrzeń... i dobrze, że komp Ci juz działa, bo ja nawet sobie nie wyobrażam, co by było, gdyby mi się np. dostęp do internetu zepsuł, jak człowiek nie miał, to było ok, ale teraz jak już wiem, co to znaczy mieć zawsze pod ręką taką kopalnię informacji... w piątek i tak stronka jakoś dziwnie chodziła, nie chciała wysyłać postów, a potem nagle się dwa od razu pojawiały, strasznie to denerwujące, szczególnie jak się ma niedużo czasu...
POZDRAWIAM PONIEDZIAŁKOWO!!! Jejku, ja już nie chcę takich upałów...
-
HEJKA!!!
Podsumowanie wczorajszego dnia:
zjedzone: 1375 kcal
ćwiczenia: aerobik
Czyli jakoś leci... ale wczoraj było tak gorąco, że normalnie jakoś tak aż źle się czułam To nie są temperatury dla ludzi w mieście W taką pogodę to tylko nad morzem jest chyba dobrze... mam dość...
TRZYMAJCIE SIĘ DZIEWCZYNY DIETKOWO!!! I MAM NADZIEJĘ, ŻE WY LEPIEJ ZNOSICIE TE UPAŁY!!! :P
-
WITAJ ERIX
Ależ Ci zazdroszcze tego "dietowego pędu"....ale chyba ja tez zaczynam łapać wiatr w żagle i jako, że schudłąm 1 kg z 2 zdobytych w krótkim czasie, to jest Ok.
Zawsze to mobilizuje do dalszego działania, choć nie ukrywam, że chciałabym JUŻ ważyc 60 kg Ale wiem, że nagle sie nie da...i trzeba cierpliwości i wytrwałości w tej cięzkiej dyscyplinie jaką jest odchudzanie...ciągle się tego ucze....i ciągle sie nie nauczyłam jeszcze
Rowerkuje ostanio namiętnie mimo upałów....dużo endorfin, dotlenienia i spalone kalorie - cudo!!!!!!!!
Życze dalszego wzorowego dietkowania, trzymam kciuki, i licze na wzajemność w tej materii
-
Dzisiaj kolejny upalny dzień...
Podsumowanie wczorajszgo dnia:
zjedzone 1333 kcal
ćwiczenia brak
Dzisiaj idę się trochę powspinać, chociaż nie wiem, jak to będzie w ten upał wyglądało pewnie długo nie wytrzymam... ale napewno trochę się poruszam
joannnnnn Ja też już bym chciała ważyć 60 kg... ale by było fajnie... ale trzeba cierpliwym być... a niestety u mnie taka długoterminowa cierpliwość nie jest mocną stroną... Cieszę się, że Ty też jesteś zmobilizowana do chudnięcia! :P Damy radę! I podziwiam, że w ten upał tak dzielnie rowerujesz... ja po niedzielnym rowerowniu narazie mam dość, jak wróciłam, to nie czułam się najlepiej... ale to pewnie dlatego, że wtedy było u mnie 34 st.! A teraz w pokoju w którym pracuję też już jest jakieś 32 st... Aż sama się dziwię, że jeszcze mam wolę walki do ćwiczeń po pracy I oczywiście, że na moje wsparcie możesz liczyć!!! :P
Kończę... TRZYMAJCIE SIĘ!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki