Strona 6 z 10 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 97

Wątek: MONTIGNAC*MONTIGNAC**MONTIGNAC***

  1. #51
    AniaW. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Monti;)

    Nie moge znalezc fragmentu w ksiazce z informacja na temat kurzej watrobki. Mozliwe, ze analogicznie, jezeli polecany jest pasztet z gesiej albo watrobka z tuczonych gesi. to i kurza jest niezakazana.
    Jezeli biega o watrobe z miesa, to w jednej z teabeli jest wyraznie zapisane ze tej czesci (watroby) nie nalezy spozywac.
    Dodajac na temat makaronu sojowego, to ma on okolo 22 IG, co nie przeszkadza w laczeniu go z produktami tluszczowymi. Zasada jest wyraznie sformuowana, ze jezeli spozywa sie tluszcze, weglowodany musza miec IG rowny 35 lub nizszy. Taki IG ma nawet zielona soczewica (22), albo soja (20).
    Ja na kolacje bede przygotowywac rybe na winie).
    Pozdrawiam rownie cieplo Ania.

  2. #52
    bakunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Monti;)

    Cześć!!!
    Czyżyki przyleciały to znaczy, że wiosna , co zresztą widać za oknem.
    Małgosiu pozdrawiam Cię cieplutko i cieszę sie, że wróciłaś .
    Nie martw się wagą , nie tylko Ty masz nadwyżki.
    Wiem ,że to żadna pociecha , ale może będzie Ci lżej.
    Ja usiłuję pozbyć nadwyżki poświątecznej / ok.1kg/.
    Zaczęłam regularnie ćwiczyć 1h dziennie owinięta w folie.
    Trzymam sie też Montiego , chociaż nie obywa się bez wpadek.
    Wczoraj wieczorem tak mnie ssało , żę wsunęłam 1 kromke jak najbardziej słusznego chlebusia , ale z masłem hmmmmm.
    A propos chleba to kupuję w marketach chleb pełnoziarnisty o składzie rozdrobnione ziarno żytnie ,mąka żytnia,mąka pszenna,woda, sól , drożdże.Wydaje mi się , żę jest dobry dla nas.Co otym sądzisz.
    Dzisiejsze szamanko:
    owoce -rano
    ok.10,30-- musli wg M + jogutr 0%
    obiad - ryba , brokuły, sałata z czosnkiem,koperkiem i jogurtem.
    Kolacja-- nie wiem , waham się pomiędzy chlebem z powidłami , a jakąś rybką z puszki.
    Trzymajcie się Bożena
    PS. Chleb jest paczkowany firmy MESTEMACHER

  3. #53
    Czyzyk Guest

    Domyślnie Re: Re: Monti;)

    Witam
    Bakuniu kochana, ty mnie zawsze potrafisz podnieść na duchu! Najważniejsze to się nie załamywać i przeć do przodu. Po co patrzeć wstecz? Liczy się dziś- a dziś już będzie dobrze! Poszłam dalej tym tropem i odważyłam się stanąć na wadze. Jest 2.5 kg na plusie. Szczerze mówiąc odetchnęłam, bo od miesiąca się objadam i czułam się na conajmniej +5. To chyba świadczy na korzyść Montiego, bo gdyby nie kilkumiesięczna praktyka w tym względzie (to już ok. 10 m-cy), to na pewno tej nadwagi byłoby dwa razy tyle. Trzeba wierzyć w to, że nasze trzustki mają się dobrze ))))))))
    Aniu W, ty chyba masz rację- ja poprostu dziwnie reaguję na słowo "makaron". To chyba już taka mała fobia spowodowana tą dietą Sama się złapałam na tym, że kiedy się montignakuję, to przesadnie unikam węgli, zwłaszcza w postaci ryżu, chleba i makaronu (które uwielbiam). Muszę się temu przyjrzeć pod tym kątem. No i prawdopodobnie dzisiaj zrobię twoją kurzyznę na obiad...
    Wczoraj na kolację zjadłam resztę tuńczyka z sokiem cytrynowym. Dzisiaj jeszcze nic (oprócz kawy). Zauważyłam, że znów zaczęłam jeść dużo ryb. Już to kiedyś przerabiałam. Podejrzewam, że to niedobór jakiegoś pierwiastka- przypuszczam, że fosforu. No ale nie sądzę, żeby mi nadmiar ryb zaszkodził. Co najwyżej zrobi się z tego dieta rybna
    Bakuniu, co do chleba który kupujesz, to mnie niepokoi ta mąka pszenna, która prawdopodobnie nie jest razowa, bo by o tym napisali (lubią się tym chwalić
    Ja przeważnie jem tekturki- jeśli już jem chleb- ewentualnie sama piekę. Wychodzi dobry chlebuś, który długo jest świeży ale nie ma szans na dłuższe leżakowanie, bo mi go rodzina wyjada...
    Teraz moim głównym problemem jest to, żeby ponownie wyhamować swój apetyt. Podejrzewam, że od świąt udało mi sie nieźle rozepchnąć żołądek i dlatego wciąż mnie ssie...
    Pa, pa! Małgoś

  4. #54
    ice_ekola jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Re: Monti;)

    Hej
    Ja już od tygodnia na montim i jutro będzie "dzień prawdy" bo zważyć sie mam zamiar Co ma być to będzie ale ja na montim sie dobrże czuję..pasuje mi.

    żarełko
    sn. musli z mlekiem 0,5%
    ob. filet z piersi indyka z serem żółtym i ogórki kiszone i pomidor, trochę orzeszków
    kol. brukselka, marchewki, serek wiejski light

    Staram sie przestrzegać tych wszystkich zasad ale nie jest łatwo bo muszę jeszcze na kalorie mimo wszystko uważać. Hehe a więc przyjmuję, że wątróbka jest ok Schabowego bez panierki robię..na teflonie i posypuję serem żółtym)
    Ice




  5. #55
    AniaW. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Poznowieczorne ssanie:)

    Dziewczyny
    Wczoraj poznym wieczorem mialam taki lekki kryzys. Byalm glodna i moj zoladek meczyly skurcze nieprzyjemne. Po prostu domagal sie czegos wiecej niz herbatek owocowych. Myslalam sobie o Was i w ogole o tym, ze nie ma sensu jesc o tej porze. Wzielam prysznic, umylam zeby ze dwa razy i mi przeszlo (to ssanie).
    Dzisiaj jestem umowiona na randke z mezem i tak sie zastanawiam czy darowac sobie restauracje i ugotowac cos samej, czy jednak wyjsc gdzies i wsunac jakis kawal miecha albo rybe z salatka. Zawsze bedzie to ryzyko, ze mnie cos bedzie chcialo skusic, a na takie proby to jestem jeszcze za "swierza".
    W ogole to mam pytanie na temat kasz. Jakie kasze mozna jadac? Jakie IG ma kasza gryczana? Macie jakies informacje w tym wzgledzie?
    Pozdrawiam mocno Ania.

  6. #56
    Czyzyk Guest

    Domyślnie Re: Poznowieczorne ssanie:)

    Znowu nam cosik post opustoszał... Ciekawam gdzie się znów podziewacie?
    Jeśli chodzi o moje jedzonko, to naprawdę trzymam się dzielnie. Mam dodatkową motywację (żeby spalić chociaż to, co mi przybyło od świąt) ponieważ za tydzień lecę z mężem do Lyonu. Pokochałam to miasto i chciałabym tam być, jak najczęściej... Niestety nie jest to możliwe- ze względów oczywistych No ale zamierzam się cieszyć tym tygodniem tak, jakby to był conajmniej miesiąc!
    Wczoraj zjadłam:
    I- wielka cebula+ kilka plasterków suszonej kiełbasy krakowskiej (chudziutkiej) duszone bez tłuszczu+ sałatka z pomidora i ogórka, herbata.
    II- zupa z kiszonej kapusty z pietruszką, porem i selerem+ kawałek gotowanego schabu+ jogurt 0% bezcukrowy, oczywista+ kawa inka z mlekiem.
    III- shoarma z kurczaka+ sałatka z kapusty i papryki (malutko)+ herbata z cytryną i szklaneczka soku z czarnych porzeczek (wiem, wiem...).
    IV- małe jabłuszko, bo strasznie mnie ssało (po 22.00 niestety).

    Postanowiłam zrezygnować ze słodziku (strasznych rzeczy się o aspartamie naczytałam) a kawę będę słodziła łyżeczką fruktozy. Nie jestem w stanie wypić gorzkiej, brrrrrr!!!!!

    AniuW.- podziwiam cię, że udało ci się wygrać ze swoim głodem wczoraj wieczorem! Może spróbujesz jednak wyjść z mężem- szkoda byłoby zmarnować szansę na piękny wieczór tylko dlatego, że boisz się wpadki z dietą!
    Może spróbuj dzisiaj cały dzień nastawiać się psychicznie, że zjesz tylko to co dozwolone? Tak mało jest tych randek z własnym mężem, więc byłoby żal, nie?
    Ja będę trzymała za ciebie kciuki i napewno ci się uda! A kiedy wygrasz z własnym apetytem, to będziesz miała taką satysfakcję, że wszystko ci wynagrodzi ))

    Ice_ekola- dobrze ci idzie! Z czasem przestanie ci to sprawiać trudność, bo jedzenie wg. Montiego nie jest trudne (no może trudniejsze jeśli dodatkowo liczysz kalorie). Ale ty naprawdę malutko jesz! Ja w porównaniu z tobą poprostu się obżeram!

    Na koniec optymistycznie: zważyłam się dziś rano i... mam 1.5kg mniej! Jak to możliwe? Może to pookresowy ubytek wody? No przecież dwa dni diety nie mogły tego zdziałać (?). No chyba że to telepatyczny wpływ Bakuni .

    Pa!


  7. #57
    ice_ekola jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Poznowieczorne ssanie:)

    Hej
    Ależ świetna pogoda, wiosna w Krakowie jest!)
    Czyżyku ja muszę kalorie liczyć jak narazie i powoli ja dopiero zwiekszać, ale naprawdę nie jem mało..450 gram jagurtu + 4łyżki musli na sniadanie (na przykład) to zapycha na pół dnia jak bąbelek sie po tym czuję))
    Brakuje mi trochę takiego normalnego chleba..poszukam po sklepach a jak dalej nie znajdę to sobie za Waszym przykładem upiekę..tylko ciekawe czy będzie jadalny;P)))
    Jedzonko wczoraj:
    sn. tekturki z dzemem i pomidoras
    ob. orzeszki ziemne bez soli
    kol orzeszki ziemne bez soli
    po 22 pomarańcza i jabłko
    Dużoo tych orzeszków było kurka wodna)
    Dziś z lękiem po wczorajszych ekscesach wlazłam na wagę i co moje drogie??? hehe -1 kilo!! czyli jest git!))

    Właśnie sobie gotuję sos pieczarkowy z cebulką, zabielany jogurtem naturalnym 0% tł i pochłonę go z makaronem sojowym, mniam)
    Pozdrawiam
    ice


  8. #58
    bakunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Re: Poznowieczorne ssanie:)

    Witajcie dziewczyny!
    Wczoraj nie mogłam wejść na forum, ciągle wyświetlała sie informacja ,że nie może znalezc serwera.Dzisiaj rano to samo .Dopiero po obiedzie mi sie udalo.
    Czyżyku super,że waga w dół , chociaż przy całej swej zarozumiałości wątpie , żeby to była moja zasluga .
    Mnie też by sie ktoś taki przydal, bo nie mogę sie pozbyc tego 1 kg ze świat.
    sama jestem sobie jednak winna , bo wczoraj na wieczór po prostu obżarłam się.
    Na swoje "usprawiedliwienie" mam to ,że cały dzien byłam poza domem / zjazd samorzadu zawodowego/ a wieczorem na spektaklu muzycznym w teatrze i jak wróciłam do domu /obiad był ok.14-tej/ to byłam tak głodna, że zaliczyłam jak leci kiełbachę, masełko, chlebuś biały i cimny ,powidła, orzeszki w czekoladzie !!! !!!!! !!!!!! !!!!!!
    Tragedia !!!
    Dzisiaj starałam sie odrobić na rowerze /1godz./ i stepterze 20min./ + wygibasy 15min. z Ricky Martinem , ale wątpię ,żeby zadowoliło to moja trzustkę.
    Waga ciągle 106 kg.
    Zaczęłam rozglądac sie w necie za jakimś turnusem odchudzajacym w kwietniu, ale wszystkie te oferty maja dla mnie wiecej minusów niz plusów .
    Moje żarełko dzisiaj to narazie tylko owoce przed ćwiczeniami i obiad - kurczak z rusztu + suróki z marchewki i białej kapusty, niestety kupne a więc z dodatkiem cukru pewnie.
    Mąż kupił i było mi szkoda wyrzucić.
    Wieczorem napewno duszone jarzyny z razowym makaronem lub 13% serem żółtym .Jeszcze nie wiem na co mnie najdzie ochota.
    Małgosiu zazdroszcze Ci tego tygodnia w Lyonie.
    Znam to miasto z filmów turystycznych i bardzo mi się podoba.Może mi sie kiedyś też uda go zobaczyć .
    Wogóle to kocham wszystko co francuskie , boleje tylko, że nie znam języka, ale i tak oglądam w każda niedzielę program kulinarny na TV 5.
    Zycze Ci udanego pobytu bez wzgledu na to ile kilosków będzie musiało z Toba poecieć.Najwyżej zapłacisz nadpagaż.
    To oczywiście żart.
    Ice te orzezski cały dzien , to chyba nie najlepszy pomsł .
    Wydaje mi się , że jesz za mało białka , Monti zwraca na to uwagę.Ja niestety też musze liczyć kalorie i też brak mi normalnego chleba.
    Kupuję więc ten o którym pisałam , nawet jeśli ma trochę maki pszennej.Myślę ,żę jego IG nie jest zbyt wysokie.
    A gdzie podziewa się reszta czcigodnych montimaniaczek , dajcie głos.Uściski Bożena



  9. #59
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie Pytanko

    Cześć! Słyszę tyle o tej diecie, że kupiłam sobie księżkę Jeść aby schudnąć. Jestem w trakcie czytania i coraz bardziej mi się to podoba. Obecnie końcże 13-nastkę, na której tłuszczyk się ruszył, ale chcę zastosować coś mniej głodowego- bo po prostu załamię się nic nie będzie z odchudzania. Nie przeszkadzają mi zakazy - ale mam dosyć ciągłego uczucia głodu i co z tym związane napadów złości (nie chcę wykończyć najbliższych)
    Powiedzcie mi, czy to rzeczywiście prawda, że traci sie wagę bez głodu....?
    I powiedzcie ile można, przęciętnie schudnąć przez dwa tygodnie np. w pierwszej fazie? Dodam, że mam jakieś 6 kg do zrzucenia, a potem nie chcę jo-jo!
    Waszka
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  10. #60
    KaœkaZ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Pytanko

    Witajcie Monti(ma)niaczki )

    Czyzyku - jak bedziesz jadla tyle rybek, to Ci jeszcze pletwy wyrosna i co z Ciebie bedzie za Czyzyk Ale, ale - tak napisalas wczensiej o tych rybach - a tu menu wczorajsze zupelnie bezrybne, no chyba ze shoarma z kurczaka byla sledziowa )
    A tak na powaznie, to ja tez mam chorobe sledziowo-makrelowo-sardynkowa i mam wrazenie, ze niedlugo bede skrzelami oddychac. Ale to jest zdrowe i jak czlowiekowi sie chce, to znaczy, organizm potrzebuje. Baw sie dobrze Malgosiu w tym Lyonie (a moze tam jest jakis sklep Montignacowy?)
    Ice - ty za malo jesz, ja rozumiem, ze pilnujesz kalorii, ale ten orzeszkowy jadlospis, to troche bez sensu. Pewnie jak sie wciagniesz bardziej w Montiego, to bedziesz jadla zrownowazone posilki (pod wzgledem wszystkich potrzebnycvh ludziowi skladnikow).

    Waszka - Ty sie nie pytaj "ile mozna schudnac przez dwa tygodnie", bo to nie sa wyscigi. Jak nie chcesz miec efektu jo-jo, to trzeba chudnac powoli i z glowa. Kazxdy na Montignacu chudnie inaczej, wszystko zalezy zarowno od stopnia nadwagi, jak i od indywidualnych sklonnosci organizmu. Moge Ci tylko doradzic scisle trzymanie sie zalecen i zadnych odstepstw. No i powodzenia !!!! Acha - to najprawdziwsza prawda, ze chudnie sie radosnie i z usmiechem na twarzy (bo dobrze stosowany Monti radykalnie poprawia nastroj i dodaje energii zyciowej) i chudnie sie bez uczucia glodu

    Uswiadomilam sobie, ze jutro w nocy (tak, wlasnie w nocy) mija rok, od kiedy rozpoczelam Montignaca. Wiele rzeczy zrozumialam - przede wszystkim nie moge robic zadnych, ale to zadnych odstepstw: jak sie trzymalam pierwszej fazy scisle, to schudlam 30 kilo w 6 miesiecy, potem byly male grzeszki i waga stala, potem wzloty i upadki i bylo +/- 5 kilo, a potem calkowite zalamanie ducha i ciala, no i waga poleciala do gory, az jej skali braklo. Mialam sie nie wazyc, zeby w czarna rozpacz nie popasc, ale nie wytrzymalam i sie zwazylam. Nie powiem Wam ile mnie przybylo, zeby morale tego postu nie obnizac, ale to skandal i glupota ogromna, co mnie sie przytrafilo - zadne Wasze 2,5 kilo ani nawet 5 nie moze sie rownac z moja glupota.... tak - glupota, bo glupia jestem. Zeby tak slicznie schudnac, a potem w najgorszym momencie (szukanie nowej pracy) przypakowac tu i owdzie, az zamki strzelaja i guziki odlatuja z trzaskiem....
    W kazdym razie od tych kilku dni kiedy sie zwazylam, jem w miare sensownie, ale od jutra (z okazji rocznicy) to juz bedzie scisly radykalny Monti. A jak nie - to bijcie i krzyczcie (bardzo prosze).
    Chyba troszke schudlam, ale nie bede sie wazyc, zwaze sie za dwa tygodnie i zobaczymy.

    Pozdrawiam Was cieplutko ze slonecznego Krakowa

    Kaska Z, ktora obiecuje byc grzeczna (juz prawie jest )



Strona 6 z 10 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •