-
O widze, że nas tu się coraz więcej zbiera
Super dziewczyny, może jakoś damy radę jak będziemy się motywować
Wczoraj niestety nie miałam czasu napisać jak dieta mi idzie, ale bądźcie spokojne jeszcze się trzymam. Ogólnie to tych kalorii wychodzi mi tak na oko 1200-1300 (dziś tak samo).
Wczoraj kurcze nie mogłam iśc na fitness przez tą naukę, ale dziś dużo spacerowałam to chyba też sie liczy Jutro nadrobie, bo akurat mam zajęcia
Nie będę pisać co dokładnie jadłam bo już padam z nóg. Tak ogólnie to chlebki wasa z serkiem almette. Na obiad warzywa (mieszanka chińska lub warzywa na patelnie z biedronki ;0 ). Zrobiłam sobie także taka zupę kapuścianą, pewnie znacie tą dietke, że tyko tą zupe się je całymi dniami. Ja jem ją jako pierwsze danie do obiadu. Dziś w sumie troszke gorzej wyszło z kaloriami, bo cały dzien miałam na uczelni. Kupiłam sobie jogurt i bułke grahamkę i przyznaje się zjadłam biszkopty! Właśnie muszę nauczyć sie nie jeść słodyczy
Pije jeszcze herbatki - zielona i "sekret piękna" - to tak bardziej na cerę, niż na chudnięcie
Postanowiłam, że zwazę się dopiero za tydzień, aby się nie zniechęcić hehehe.
kasssssia - ja aż takich wymagań sobie nie stawiam - 10 kg to dużo w tak krótkim czasie! W każdym razie to chyba sprawa indywidualna jak kto chudnie i w jakim tempie. Ja wiem że dla mnie byłoby to nierealne raczej Trzymam kciuki i zdawajcie relacje jak Wam idzie
PatiMexx - ile już chodzisz na ćwiczenia?
Nawet mnie nie strasz, że waga nie leci przy diecie i ćwiczeniach - chyba że troszke oszukujesz , co ? hehehe Ja się przyznaję, że diety to sie nie trzymałam, wręcz wcale nie stosowałam. Myslałam, że jak zacznę się ruszać to wystarczy, ale niestety. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Niektórym to wystarcza i super kilogramy im spadają a innym nic. Tak sobie myślę, że to może zależeć od tego czy wcześniej uprawiało się jakiś sport czy nie. Ja grałam w tenisa ziemnego od jakiś pierwszych klas podstawówki. Potem studia i się zasiedziałam. Może jak organizm jest w miare przyzwyczajony do sportu i to jest tylko kwestia wrócenia do formy to to nie przynosi takich fajnych efektów jakby się od zawsze od sportu uciekało i teraz nagle zaczyna się ćwiczyć. Co sądzicie? //to taka moja wymyslona teoria hehe
Pozdrawiam wszystkich i dzis się żegnam bo ciężki dzien miałam za soba
Dobranocka i buziaki (tylko nie podjadajcie wieczorkiem )
-
Hejka...
Ja mam 170 cm wzrostu i 65kg Do tej pory nie miałam za bardzo czasu na odchudzanie bo zmagałam się z maturką. Teraz jest już po i zamierzam zabrać się za moje ciałko. Moim problemem sa szczególnie szerokie i obrośnięte tłuszczykiem biodra, grube uda i nóżki i czywiście duża pupa. Na brzuszku też ostatnio pojawił się tłuszczyk ale z nim nie powinno być większego problemu 2 tygodnie brzuszków i nie będzie po nim śladu. Najgorsza jest dolna partia ciała, nie mogę sobie z nią poradzić przez co mam straszne kompleksy. Do końca wakacji chciałabym ważyć 55 kg to moje marzenie. Mam nadzieję, że razem uda nam się łatwiej osiągnać wymarzoną wagę. Trzeba się jednak ostro za siebie zabrać.
Buziaczki dla Was
-
Hej
Ja też ostatnio zaczęłam się odchudzać...hmm słowo ostatnio chyba nie jest tu odpowiednie. Odchudzam się praktycznie od zawsze (3 lata). Właściwie to ja nawet gruba nie jestem. Czuje się jednak gorsza. Mam dość nieproporcjonalną budowę ciała. Jestem wąska w talii, mam drobne ramiona, mały biust, płaski brzuch...tylko na uda i pośladki...przez to są jeszcze bardziej widoczne. Postanowiłam zrzucić z tych miejsc parę kilogramów, gdyż źle się z tym czuję. Fizycznie i psychicznie. W domu mama zawsze wytykała mi to palcami, porównywała z kościstymi koleżankami, a ja jeszcze bardziej utwierdzałam się w tym, że jestem gorsza. Do tego dochodził problem z kupieniem spodni i fakt, że po 4 miesiącach przecierały się w kroku. Ze schudnięciem miałam jednak kłopot. Zawsze jadłam dużo słodyczy i nie potrafiłam tak z dnia na dzień z nich zrezygnować. Zajadam emocje. Każde niepowodzenie powoduje wielkie obżarstwo. A potem mam wyrzuty sumienia. Cos ze mną jest chyba nie tak. Za każdym razem jak coś zjem widzę, ze tyję. Teraz jest już dobrze. Odchudzam się zaledwie od 4 dni i według moich ustaleń waga pokazuje 3 kg mniej. Nie wiem jak to możliwe. Bardzo mnie to podbudowuje. To pewnie dlatego, że jem bardzo mało. Chciałabym być z siebie zadowolona latem, kiedy pojadę na kolonie i spotkam się z przyjaciółmi, których nie widziałam już pół roku. Chciałabym nie myśleć o moich kompleksach. We wrześniu idę do nowej szkoły. Nowa szkoła=nowe życie? Przy wzroście 163 ważę obecnie 53-4 kg. Mam 16 lat.
Życzę wam powodzenia w odchudzaniu. Razem na pewno nam się uda!
-
Dziewczyny, jak to jest, ze w najwieksze kompleksy wpędzają nas najblizsi
U mnie było to samo Mama ciągle porównywała mnie z córka swojej koleżanki, która jest baletnicą i od zawsze miała taka drobną sylwetkę. Jakby tego było mało to wyżywała się na mnie, że sama nie może schudnąc. Ile ja się z tego pwoodu nacierpiałam..
To jest straszne jak rodzice sami nie potrafia zaakceptować wyglądu swoich dzieci. Chyba jakies swoje niedoścignione marzenia probują zrealizować za ich pomocą.
ostrowianka wiesz co Ci powiem, ta koleżanka baletnica, może i była chudzielcem jak była mała, ale teraz praktycznie nie widać między nami różnicy. I po co te wszystkie marudzenia byly to nie wiem.... Nie przejmuj się docinkami mamy. Ty masz dopiero 16 lat i Twoja budowa się ciągle zmienia. Mi się kiedyś też wydawało, że te moje nogi i pupa to poprostu koszmar. U góry za chuda na dole gruba jak beczka. Ale to wszystko z czasem się wyrównało! Poważnie nie ma co dramatyzować. A rodzice jak gadają pierdoły to ich sie nie słucha Faceci uwielbiają krągłą pupe, a przynajmniej mój ! Ja w kazdym razie z takiego durnego myślenia się wyleczyłam. Więcej wiary w siebie!!! Przeciez każdy jest inny i nie musimy być wieszakami jak te wszystkiei modelki. Jeżeli tak strasznie przeszkadza Ci twoja budowa, to z tego co wyczytałam, jak ma się chuda górę to należy ćwiczyć z obciążeniem, aby ja umięśnić. Natomiast na dolne partie ćwiczenia aerobowe - wszelkiego rodzaju biegi itp. (bez obciążenia). Ogólnie postarać się górna partię umięśniać , a dolną spalać. I głowa do góry !!!
Jollie - ja również mam nadzieję, że te nasze marzenia się spełnią
Widze, że sporo dziewczyn ma kompleksy na punkcie grubych ud i nóg. Tylko co z tego, że mamy taką budowę ciała. Przecież jak są one fajnie umięśnione to wyglądają o niebo lepiej niż taki płaski tyłek kościotrupa.
Zdanej matury już można gratulować rozumiem
Dziewczyny to co nasza dieta i ćwiczenia będzie pod hasłem "walczymy z kompleksami"
Trzymam kciuki za Was wszystkie i piszcie o rezultatach. Tylko sie nie katujcie za bardzo
Miłego dzionka!
-
Tak, rodzice to mój największy problem. Nie akceptują mnie, a co najgorsze nie pozwalają nic z tym zrobić. Z jednej strony słyszę teksy: "twoje koleżanki maja takie śliczne, chude nóżki", "do tej sąsiadki (ma ok.40 lat) to jesteś grubaśnica", "masz szersza biodra niż...", "kupimy te większe spodnie, żebyś mogła przytyć (i wszyscy w sklepie się patrzą, a przecież ja chcę schudnąć nie przytyć)". A kiedy rezygnuje ze słodyczy czy tłustych potraw to zaczynają krzyczeć, że wpadnę w anoreksje. Odchudzam się wiec w tajemnicy. Podkarmiam psa lub po prostu wyrzucam jedzenia. Najlepsze jest to, że moja mama sama waży 113 kg.
Ona również wyzywa się na mnie, że nie może schudnąć. Chwilami mam dosyć!
-
Dziś pierwszy dzień odchudzania i walki o marzenia... ja też ciągle słyszę teksty w stylu: ty to dobrze wyglądasz, mogłabyś troszkę się poruszać, to raczej nie będzie dobrze na tobie wyglądać Nie mogę nosić fajnych spodenek czy krótkich spódniczek, nie pamiętam nawet kiedy po raz ostatni chodziłam w szortach.. Dodatkowo mam dwie siostry cioteczne, które są chudziutkie a starsze ode mnie o 9 i 10 lat. To straszne bo jestem tyle młodsza i dużo grubsza od nich. Kiedyś też były dosyć okrągłe ale jakoś udało im się zejść do wagi 50 kg dodam jeszcze , że jedna z nich 4 miesiące temu została mamą i figurka nadal jest idealna... Mam nadzieję, że z tej walki wrócimy z tarczą
a maturka mam nadzieję, że zdana wyniki dopiero 11 lipca a ustne muszę powiedzieć, że poszły świetnie.
-
Cześć dziewczyny!
Wiecie co nie wytrzymałam i już się zważyłam i UWAGA UWAGA pierwszy kilogram zleciał Wiadomo, że do pierwszych 3ch kilo się niezbyt liczy bo to jakiś ubytek wody z organizmu , czy cos takiego, ale jest to dla mnie motywujące
Ja już dziś mam 5 dzień swojej dietki. Wczoraj poszlo dość łatwo. Zmieściłam się nawet w 1000kcal. Wieczorkiem był fitness. Jak wróciłam do domu to poszłam jak najszybciej spac, żeby czasem czegos nie zjeść . Coś mi się wydaje, że dziś będę mieć jakiś krytyczny dzień, bo ciągle myśle o tym co sobie mogłabym dobrego zrobić do jedzenia Mam nadzieję, że wytrwam
ostrowianka - to, że Twoja mama tyle waży to wszystko wyjaśnia. Twoi rodzice poprostu się boją, żebyś Ty czasem się tak nie roztyła. Mówie Ci miałam dokładnie tak samo. Moja mama może aż tyle nie waży, ale od zawsze miała kompleks na punkcie swojej figury, bo właśnie jej rodzice ją tak utuczyli jak była dzieckiem. Może one poprostu nie potrafią jakoś bardziej delikatnie powiedzieć, żebyś uważała na to co jesz i nie poszła w ślady mamy. Mi rodzice docinali nawet jak miałam super figurę, bo ważyłam 49 kg, wysportowana bo grałam w tenisa. Jednak jak kiedys mój tato zobaczył mnie w stroju kąpielowym, jak grałam w siatkówkę plażową, to powiedział mamie, że ja miałam z tych dziewczyn najlepszą figurę. Więc ich głupie gadanie trzeba traktować z dość dużym dystansem. Twoi rodzice są na bank z Ciebie bardzo dumni, że ważysz tyle ile ważysz, a nie tyle ile przykładowo Twoja mama. Spójrz na siebie bardziej optymistycznie. Zobacz, że wg wszelkich jakiś norm to Twoja waga jest jak najbardziej prawidłowa. A to, że chcesz zgubić kilka kilogramów robisz tylko i wyłacznie dla SIEBIE!. Ja będę za Ciebie trzymać kciuki bo grunt to dobrze się czuć w swojej skórze.
Jollie - musiałabym sie tutaj powtarzać, także to co pisałam do ostrowianki dotyczy także Ciebie. Dziewczyny nie można słuchać innych, tylko odchudzajcie się dla siebie, nie porównując się z nikim! Do lata mamy jeszcze troszke czasu i jestem przekonana, że nam się uda wszystkich zaskoczyć wspaniale wysportowanym i odrobinę chudszym ciałkiem Bo przecięz wiądomo, że od razu to my chudzielcami nie zostaniemy. To maturki pogratuluje Ci po wynikach, aby nie zapeszać
Dziewczyny tylko czasem się nie głodujcie. Zrezugnujcie z chleba, tłuszczu i słodyczy. Jedzcie więcej warzyw i owoców. Ja dokładnie tak próbuje robic. Jakieś anorektyczki na początku też pewnie nie przypuszczały, że ta cała szalona dieta doprowadzi je do takiego stanu. I nie tłumaczcie sobie, że jak ktoś ma anoreksje to pewnie ma super, bo jak jest taki chudy to nikt im nie dogaduje. Zobaczcie sobie chociaz jeden program jak zniszczone życie mają takie laski. I jak będziecie układać wasze menu na dietkę to miejcie to na uwadze. Lepiej schudnąc mniej w pewnym okresie czasu, niż doprowadzić się do takiego stanu. A te wszystkie wywody to stąd , że troche sie o Was obawiam. Jestescie jeszcze bardzo młodziutkie, więc jakaś dieta hardcore w waszym przypadku odpada Mam nadzieję, że mi odbiecacie, że będziecie się odchudząć z rozsądkiem, ok???
Buziaki i miłego dnia !!!
-
Robie to dla siebie. Wyłącznie dla siebie. Chciałabym pójść do sklepu i w końcu kupic sobie jakies sliczne spodnie już bez obawy, ze zmeiszcze sie dopiero w 8 pare.
Odchudzanie idzie całkiem dobrze. Tylko, że u mnie z rozumem to może byc problem. Jem mało, nawet mniej niz połowę porcji w tych wszystkich dietach. Są to głównie warzywa (też nie za wiele) i woda. Obawiam się, ze efekt moze być krótkotrwały. Pozdrawiam.
-
Ja mogę Ci to obiecać... już od dawna jem tylko ciemne pieczywo, staram się pić dużo wody niegazowanej i jeść 5 posiłków dziennie. Czasami tylko jak nie mam czasu na jedzienie jem małe śniadanko, obiadek i kolacje o 18. Chudzielcem to ja wcale nie chcę być... a już o anoreksji nie ma mowy. To jest jedna z chorób, która dla mnie jest codziennym przybliżaniem się do szybkiej śmierci w strasznych cierpieniach. Myślę, że 55 kg o których marzę są idealna wagą. Jeśli uda mi się do niej dojść nawet do końca sierpnia to będę bardzo szczęśliwa. Ostrowianka nie możesz tak drastycznie ograniczać jedzonka bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Nie chcę Cię straszyć ale właśnie takie postępowanie jest pierwszym krokiem do anoreksji albo do efektu jojo.
-
Hmmm..
Ja też bardzo chce schudnąć ale nie 10 ( jak było do niedawna ) A juz 15 kg. Jestem zrozpaczona, bo mam rozstępy i z każdym dniem widze, że jest gorzej. Ty masz fajnie bo masz tak mało a ja przez 1, 5 miesiąca mam schudnąć 15 KILO
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki