-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Witam wszystkich !!!
A wiec postanowilam i ja sie wpisac. Jeszcze poltora roku temu bylam szczupla, akceptujaca sama siebie, radosna, czerpajaca z zycia co sie tylko da osobka. Wazylam wowczas 50 kg przy wzroscie 170. Nigdy nie mialam zadnych wiekszych problemow z samoakceptacja. Nigdy tez nie stosowalam zadnych diet. Do pewnego czasu. W sierpniu 2001 zamieszkalam na stale w Stanach Zjednoczonych. I w sumie od tamtego czasu zaczely sie moje problemy z waga. Obecnie waze 62 kg !!! Przestalam akceptowac sama siebie, widze tylko same wady, zadnych zalet. Po kazdym posilku mam coraz to wieksze wyrzuty sumienia, ze nie moglam opanowac swojego lakomstwa. Probowalam zmienic swoje zycie, poprawic je. Niestety za kazdym razem wszystkie moje proby konczyly sie kleska. Po trzech, czterach dniach konczylam swoja diete i wracalam do swoich starych nawykow, przybierajac coraz to wiecej kilogramow. Z dnia na dzien czujac sie jeszcze gorzej. Chociaz nie zawsze bylo tak. W ostatnie wakacje wybralam sie na dwa miesiace do Polski. Szczerze mowiac, czulam sie znakomicie, nie myslalam o tych 5 kilogramach ktore do tego momentu przytylam. Bez wiekszego skrepowania chodzilam codziennie na plaze. Ogolnie wszyscy znajomi mowili mi ze swietnie wygladam i tak tez czulam sie !!!!! Niestety zaraz po powrocie z wakacji przybralam na wadze kolejne 7 kg i moje znakomite wakacyjne samopoczucie zakonczylo sie. Wiec sumujac, od mojego wyjazdu przybralam 12 kg !!! Szczerze mowiac nie moge wyobrazic sobie zblizajacej sie wiosny, nie wspominam juz o wakacjach. Po przeczytaniu wpisu Kasi postanowilam tak na prawde wziasc sie za siebie i sprobowac swoich sil. Tylko nie wiem czy dam sobie rade. Bardzo chcialabym powrocic do swojej dawnej wagi ( 50 kg ) i z przyjemnoscia wybrac sie na basen, bez zadnego zarzenowania i skrepowania. Dlatego tez bardzo prosze was o wsparcie !!!! Pomozcie mi zrealizowac moje marzenia !!! Pozdrawiam, caluje i sciskam wszystkich bardzo goraco !!!! Papatki
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Witam wszystkich !!!
A wiec postanowilam i ja sie wpisac. Jeszcze poltora roku temu bylam szczupla, akceptujaca sama siebie, radosna, czerpajaca z zycia co sie tylko da osobka. Wazylam wowczas 50 kg przy wzroscie 170. Nigdy nie mialam zadnych wiekszych problemow z samoakceptacja. Nigdy tez nie stosowalam zadnych diet. Do pewnego czasu. W sierpniu 2001 zamieszkalam na stale w Stanach Zjednoczonych. I w sumie od tamtego czasu zaczely sie moje problemy z waga. Obecnie waze 62 kg !!! Przestalam akceptowac sama siebie, widze tylko same wady, zadnych zalet. Po kazdym posilku mam coraz to wieksze wyrzuty sumienia, ze nie moglam opanowac swojego lakomstwa. Probowalam zmienic swoje zycie, poprawic je. Niestety za kazdym razem wszystkie moje proby konczyly sie kleska. Po trzech, czterach dniach konczylam swoja diete i wracalam do swoich starych nawykow, przybierajac coraz to wiecej kilogramow. Z dnia na dzien czujac sie jeszcze gorzej. Chociaz nie zawsze bylo tak. W ostatnie wakacje wybralam sie na dwa miesiace do Polski. Szczerze mowiac, czulam sie znakomicie, nie myslalam o tych 5 kilogramach ktore do tego momentu przytylam. Bez wiekszego skrepowania chodzilam codziennie na plaze. Ogolnie wszyscy znajomi mowili mi ze swietnie wygladam i tak tez czulam sie !!!!! Niestety zaraz po powrocie z wakacji przybralam na wadze kolejne 7 kg i moje znakomite wakacyjne samopoczucie zakonczylo sie. Wiec sumujac, od mojego wyjazdu przybralam 12 kg !!! Szczerze mowiac nie moge wyobrazic sobie zblizajacej sie wiosny, nie wspominam juz o wakacjach. Po przeczytaniu wpisu Kasi postanowilam tak na prawde wziasc sie za siebie i sprobowac swoich sil. Tylko nie wiem czy dam sobie rade. Bardzo chcialabym powrocic do swojej dawnej wagi ( 50 kg ) i z przyjemnoscia wybrac sie na basen, bez zadnego zarzenowania i skrepowania. Dlatego tez bardzo prosze was o wsparcie !!!! Pomozcie mi zrealizowac moje marzenia !!! Pozdrawiam, caluje i sciskam wszystkich bardzo goraco !!!! Papatki
-
Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
witam
u mnie juz po jednym egzaminie poszlo dobrze oby 2 nastepne tez tak poszly
z dietka roznie raczej powinnam napisac z odrzywianiem bo dietka to to juz nie jest ale po 14 wezme sie za to porzadnie
powodzenia kobitki mam nadzijee ze wam idzie lepiej do nastepnego papapa
-
Re: Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem
cześcjestem tu poraz pierwszy.laeodchudzam sie od miesiaca,mammimo to słabe efekty bo na poczatku wazyłam 68,5 a teraz 66. niby tylko ale mozna by napisacze lepszy rydz niznic. moja metodato 1000kalorii i godzina cwiczeńcodziennie.mam małe pytanie o cochodzi z tą"trzynastką"bo nie bardzo roumiem. z góry dzieki za odpowiedz. fajnie żejesteście z wani na pewno bedzie mi łatwiej. pozdrawaim
-
Re: Re: Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudza
Hej!
Kluseczko, ta trzynastka to inaczej dieta na poprawę przemiany materii, opisana jest na stronie głównej w dietach, cięzka jest, ale czasami może pomóc. Ale później trzeba bardzo uważać.
Pozdrowienia dla wszystkich,
Ewka
-
Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
HELO
Postanowiłam napisać, by ktoś mógł uczyć się na moich, a nie na własnych błędach Otóż - miałam zawsze parę kilogramów za dużo. Z czasem z owych paru zrobiło się kilkanaście I tak żyłam sobie z wizją diety w przyszłości oraz siebie szczupłej i pięknej. I w ten sosób minęło liceum, studia, pierwsze lata pracy (w tej chwili mam 26 lat - w kwietniu skończę 27).
Odchudzam się od sierpnia zeszłego roku - postanowiłam, że zrobię to z głową i powoli. Jestem szczuplejsza o 12 kilogramów i wiecie co - wściekła na siebie, że nie zrobiłam tego wcześniej - wrrrr!!! Każde lato - to była udręka. Kupowanie ciuchów to przede wszystkim patrzenie - czy ukrywają to, co trzeba - za szerokie biodra, ulane ramionka... Dlatego przysięgam, że już nigdy więcej tak się nie zapuszczę - oddałam wszystkie stare ciuchy.
KOCHANE - NIE ODKŁADAJCIE DECYZJI O ODCHUDZANIU - NAPRAWDĘ NIE WARTO! JA ZDECYDOWAŁAM SIĘ CO NAJMNIEJ KILKA LAT ZA PÓŹNO, CHOĆ LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE OCZYWIŚCIE ZRZUCENIE KILKU KILOGRAMÓW NIE ROZWIĄŻE WSZYSTKICH PROBLEMÓW ŻYCIOWYCH - ALE WYCHODZIMY Z TEJ WALKI SILNIEJSZE, PEWNIEJSZE SIEBIE I PIĘKNIEJSZE. GORĄCO NAMAWIAM - ODCHUDZAJMY SIĘ OD TERAZ, A NIE OD JUTRA, KOLEJNEGO PONIEDZIAŁKU CZY PO ŚWIĘTACH... MNIE TAK UPŁYNĘŁO ŁADNYCH PARĘ LAT.
Wiedząca, że dacie radę -
Kasia
Ps. Nadal chcę zrzucić jakieś 4-5 kg - tak, aby było w okolicach 52-54 Damy radę!
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
KATARTYNO) Czytając ten wpis miałam wrażenie jakbym sama go napisała... Ja chodze do liceum ale przez podstawówke obiecywalam sobie że schudnę(( Zawsze wieczorem wyobrażałam sobie siebie piekną szczupłą w bikini;((( Ale mineło kilka lat i co mam ok 10 kg za dużo i nie przestaje sie obżerać;(( Ale od jutra biore sie za siebie mam czas do wakacji )) I bede lzejsza o 14 kg!!!!
Tylko że ja nie wiem co mam zrobić aby nie myślec o jedzeniu ;(((Papatki!!!
-
Re: Re: Re: Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odch
WITAM
JESZCZE TYLKO 3 DNI I JESTEM WOLNAAAAAA PO TEJ SESJI MAM NADZIEJE
A JESLI CHODZI O DIETKE TO ZAUWAZYLAM COS CIEKAWEGO OSTATNIO TROCHE SOBIE SWOLGOWALAM JADLAM RACZEJ NORMALNIE I NAWET SLODYCZE I WIECIE CO MAM TEGO JUZ DOSC
NAWET NIE MOGE PATRZEC NA SWIERZE BULECZKI NA SNIADANIE CHYBA SIE PRZEKONALAM ZE JEDNAK ZDROWY TRYB ZYCIA TO JEST TO !!!! LEPSZE SAMOPOCZUCUE I WOGOLE POTRZEBNE MI TO BYLO ZEBY SIE O TYM PRZEKONAC
POWODZENIA KOBIETKI NARAZIE PAPAPA
-
pomozcie!!!!!!
witam wszystkich! bardzo sie ciesze, ze zajrzalam na ta strone, bo dzisiaj stracilam wszystkie nadzieje na to, ze kiedykolwiek bede mogla wuygladac jak normalna dziewczyna! napisze wam teraz krotka historie jak laska zamienila sie w potwora cztery lata temu przeprowadzilam sie i po pol roklu pozniej przestalam przypominac siebie, przedtem bylam szczupla, a po paru miesiacach wyraznie bylo widac otylosc. ok 1.5 roku temu postanowilam, ze schudne no i udalo sie. W pare miesiecy spadlo z 88 do 68. ptrzez ten czas jadlam tylko salate z dodatkami sera zoltego, jajka, albo wedliny; raz na tydzien jadlam normalny obiad i do tego codziennie cwiczylam aerobik ok 30 minut i biegalam. nadchodzilo boze narodzenie, wiec przestalam diete; obiecalam sobie jednak, ze zaraz po swietach znowu wezme sie za odchudzanie az waga spadnie do 50kg. niestety nie dalam rady i zamiast sie glodowac, jadlam jeszcze wiecej. zawsze probuje odchudzic sie na jaks okazje. ostatnio byl sylwester, juz niedlugo bedzie bal maturalny, a waga pokazuje dalej to samo!!!!!!!!! pare razy w tygodniu chodze na silownie ale to i tak nie pomaga. nie wiem czy w ogole warto znowu probowac?! zawsze postanawiam sobie, ze zaczne sie odchudzac od poniedzialku i zawsze to samo!!!
-
Re: pomozcie!!!!!!
oj nie tylko nie od poniedzialku.... to dzien-widmo ja zaczelam od juz a byla to sroda
Nie lam sie i nie czekaj do poniedzialku! powodzenia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki