-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Troche mnie nie bylo, musialam przemyslec sobie pare spraw , no i przemyslalam no i jestem.
Troche ostatnio poszalalam, nawet nie jedzeniowo, bo bylam caly czas w sumie na diecie,ale efekt jest pozalowania godny.
Moja Dietka Cambridge jak pewnie wiecie chwilowo poszla w odstawke.
Bylam przeciez prawie caly miesiac na mieszanej i efekt zaden.
Jezeli chodzi o kilogramy.
Bo pewien efekt mianowicie byl. Tzn. jak juz zaczelam "normalnie" jesc po kazdym posilku mialam tak koszmarne bole zoladka, ze bez kropelek i kilku herbatek mietowych sie nie obywalo.
Niestety ta dieta jest jak kwiat paproci. Rozkwita tylko raz (no, moze na rok czy pol). Ale na pewno nie raz na dwa miesiace.
Potem wpadlam w zachwyt nad dieta Atkinsa.
Ale ja niestety nie moge zyc bez warzyw i owocow.
A przez te 3 dni na Atkinsie jadlam wylacznie mieso i sery.
Ale nie powiem, paski Ketodiastix (ktore mierza poziom ketonow w moczu,czyli tego co powstaje jezeli organizm spala swoj tluszcz) zabarwialy mi sie na czerwono (czyli tak jak powinno byc).
Ale wystarczylo,ze wczoraj zjadlam doslownie 2 lyzki salatki z ogorka i z paskow nici.
Wiec stwierdzilam, ze jezeli mam obsesyjnie liczyc weglowodany i z warzyw i owocow zyc tylko brokulami, salata, zadnych jogurtow, jablek, pomaranczy, za to tylko boczek, golonka i zolty ser, to juz wole liczyc kalorie ale jesc wszytko.
Zreszta w Atkinsie tez staralam sie jesc do 1000 kcal, w koncu niemozliwe byloby dla mnie zjedzenie kilograma boczku...Poza tym ogromnym minusem tej diety jest jej spory koszt.
Tak wiec teraz sobie pomyslalam,ze po prostu bede liczyc kalorie.
Bez poczucia winy,ze jak zjem mandarynke to przerywam diete.
A te 1000 kcal nie bedzie dla mnie strasznym wyrzeczeniem, bo jedynym pewnym skutkiem mojej kompletnie nieracjonalnej dotychczas diety bylo skurczenie zoladka.
A wiesz Kasiu,ze ja tez kiedys chodzilam na Smolna?
Jakies 2 lata temu jak jeszcze studiowalam na UW.
Ale teraz jest mi tam kompletnie nie po drodze, zreszta ja jednak wole typowy aerobic.
I mam nadzieje, ze wreszcie jutro uda mi sie zmobilizowac i isc. Mimo zmeczenia po pracy i mimo egzaminu ze statystyki w niedziele.Do wielkanocy jeszcze 2 i pol miesiaca.
W sam raz na minus 8.....
Buziaki!!!
Basia
-
Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
hejka
podam ze zmeczenia mam juz dosc tej calej sesji jeszcze 3 egzaminy przedemna buuuuu
byle by do 14 lutego tak malo a jednoczesnie tak duzo
jesli chodzi o dietke to naprawde znalazlam to co mi podpasowalo przez 2 dni jem tylko warzywa i owoce a co trzeci dzien dorzucam cos do tego np troche makaronu czy tez gotowana piers z kurczaka np tylko do obiadu czy na kolacje wiec co 3 dzien taki dodatek do warzyw moze byc
nie chodze glodna i dobrze sie czuje tylko moze pije troche za duzo kawy przedtem raczej jej unikalam ale teraz w sesji ten jeden kubek dziennie zawsze jest ale po sesji napewno sobie od niej odpoczne
pozdrawiam narazie papatki scarlett powodzenia
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Witaj Kasiu! i Wy - Pogodne Odchudzaczki!
Twoje słowa były dla mnie wczoraj jak objawienie. W tym roku kończe 26 lat z wagą "niedoskonałą". I nie ma w tym może nic nowego, z tą różnicą, że do końca zeszłego roku moje kilogramy mnie słuchały, a od grudnia już nie chcą. Waga 65 kg nie była tez doskonałą, ale dobrze sięw niej czułam (przy wzroście 171 cm). O dietach i działaniu jedzenia na organizm wiedziałam chyba wszystko, więc zawsze radziłam sobie z kilogramowym lub dwu- przyrostem masy. Do grudnia. Wtedy to doszłam do 70 kg ot tak, a powzięta z początkiem roku dieta nie zadziałała! Do tego doszły nie najlepsze wyniki krwi...
Teraz wiem, że nie ma już mowy o dietach cud, może skutecznych, ale rujnujących organizm. Chcę więc zmienić styl odżywiania i najprawdopodobniej będę musiała przejśc na 1000 lub 1200 kcal. Co o tym sądzisz/sądzicie?
Pozdrawiam Siostry!
Monika
-
Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
))))))))))))))
Oj, Dziewuszki Kochane - trochę mi się nakomlikowało w życiu i muszę na parę dni wyjechać. Niestety, nie będę mieć dostępu do sieci. Zostawiam Was więc na parę dni - dbajcie o siebie i o nasz piękny domek))
Kasia Podróżniczka
Ps. Będę za Wami tęsknić bardzo, bardzo
-
Re: Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem
hejka
u mnie trwa wielkie odliczanie jeszcze tylko tydzien i mam nadzieje ze koniec mojej sesji i biore sie za siebie w 100% bo teraz wychodzi na to ze utrzymuje tylko wage ale to i tak i tak dla mnie dobrze bo ja zawsze w czasie stresu jakim jest sesja tylam a teraz utrzymuje moja wage wiec chociaz z tego moge byc odrobinke zadowolona
powodzenia narazie pa pa pa
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Trzymaj sie Agobi! Rzeczywiscie kiedy ta wstretna sesja bedzie juz za nami to bedziemy bardziej mogly sie za siebie wziac. A tak w ogole to co studiujesz?
Moze sie okaze,ze studiujemy w tej samej szkole?
Ja studiuje na SGHu ,zaocznie zarzadzanie i marketing.
Tak sobie wlasciwie rekreacyjnie i bezemocjonalnie studiuje bo dzieki Bogu jedne studia (koszmarne) mam juz za soba.
Ten SGH to teraz jak rzymskie wakacje...
No,ale zawsze co sesja to sesja.
Ja mam w niedziele statystyke a potem jeszcze nie wiem kiedy zarzadzanie finansami, bo przez moja prace pozawalalam terminy i teraz musze je przywracac itd, itp... koszmar.
Dziewczyny wczoraj kupilam sobie ksiazke pt. "Szczupla bez wyrzeczen -Metoda Montignac dla kobiet."
Polecam! Juz wczesniej czytalam "Jesc aby schudnac" i kompletnie mnie rozczarowala-zupelnie nieprzekonujaca.
A w tej cos jest...
Mam ochote sprobowac- w koncu chyba unikanie cukru i "powrot do natury" jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzil...
Tylko problem w tym,ze bede musiala calkowicie przeprogramowac swoje dotychczasowe zakupowe nawyki.
Juz nie dzem, swieze buleczki i ziemniaczki a fasolka, groszek, chlebek z pelnego przemialu chudy bialy serek.
Tylko jak przyzwyczaic rodzine do odejscia od utartych szlakow zakupowych...
Zobaczymy.
Tak czy tak jestem na 1000 kcal
Jak sie nie uda montignakowo to i tak bedzie stare dobre 1000 kcal.
A co tam Katartynko u Ciebie?
Trzymam kciuki i mam nadzieje,ze wszystkie klopoty i smutki wkrotce sie rozwieja!
calusy
Scarlett
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Hej. Nie miałam ostatnio czasu żeby do Was zaglądać ( oczywiscie ukochana sejsa ). Dzsiaj też tylko na moment, bo ledwo co się trzymam na nogach, a jutro znowu kolejny piękny dzień z nauką. Dietka tak sobie - wczoraj mały dołek , dzisiaj juz dobrze. Ale nie przerywam,małe niepowodzenia na razie mnie nie zniechęcają. Pozdrawiam
Mesta
-
Re: Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
WITAM
OJ U MNIE PRZEZ TA SESJE TO Z DIETKA TAK SOBIE
WIEM ZE MOZE W TYM MOMENCIE ZWALAM WSZYSTKO NA SESJE ALE NIE JEST MI LATWO JA ZAWSZE W NERWACH POCIESZALAM SIE JEDZENIEM I SZCZEGOLNIE TERAZ JEST MI CIEZKO ALE NAPRAWDE STARAM SIE NIE PRZYTYC ALE CHOCIAZ YTZRZYMYWAC WAGE A PO SESJI TO JUZ RUSZE Z TYM WSZYSTKIM
JESYT CIEZKO ALE NIECH TO JUZ MIJA
SCARLETT JA STUDIUJE STOSUNKI MIEDZYNARODOWE JESTEM NA 2 ROKU ALE NIE STUDIUJE W WARSZAWIE BARDZIEJ NA POLUDNIE POLSKI
ZACZYNAM TEZ MIEC MALE WYRZUTY SUMIENIA ZE INNI MIMO SESJI JAKOS SOBIE RADZA A TYLKO DLA MNIE TO JEST JAKIES USPRAWIEDLIWIENIE I WSZYSTKO PRZEZ NIA PSUJE NIE WIEM CO MAM ROBIC BO CHYBA TYLKO CZEKAC DO 14 JAK BEDZIE PO WSZYSTKIM A NATRAZIE STARAC SIE UTZRZYMAC WAGE
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
No Kasiu musze Ci napisac ze mi zaimponowalas... Ja tez w czasie LO, potem studia 'myslalam' o tym zeby byc w mniejszym rozmiarze ale zawsze to odkladalam na potem , ale jak ostatnio zaczelam nakladac sobie na talerz tyle co moj (187cm wzrostu chlopisko) maz to sie przerazilam.Jeszcze bardziej jak zakupilam wage Teraz (od 3 dni dopiero)trzymam sie 1000-czka i nawet nie jest to dla mnie straszne (choc zawsze tak to sobie strasznie wyobrazalam) i zaluje ze nie zaczynalam wczesniej. Pozdrawiam wszystkich!
-
Re: Kochane - nie czekajcie z odchudzaniem!!!
Cześć! Ale mnie ta grypa powaliła. Na szczęście już chyba dochodzę do siebie. W czasie choroby z apetytem bywa u mnie różnie. Jeśli mam gorączke to raczej nie mam apetytu ale jak gorączka spada to jem. Tym razem wyszłam z założenia że organizm i tak jest osłabiony więc lepiej go dietą nie dobijać, tak więc jadłam normalnie ale oczywiście nie jakieś góry jedzenia tylko tak ok. 1500 kcal. No ale to już koniec takiego papusiania i wracam do mojej dietki.
Pełna wiary w to że mi się uda a także w to że już się wykurowałam na dobre, pozdrawiam Wszystkich gorąco
Jull
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki