Strona 5 z 21 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 207

Wątek: Wakacyjny wątek Gochy

  1. #41
    Awatar Anja84
    Anja84 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    510

    Domyślnie

    witam Gosiu na Twoim nowym wąteczku

    Przyznam, że czuję wyrzuty sumienia kiedy czytam o waszych ćwiczeniach...ja po prostu teraz jak wam pisałam wcześniej pracuję cały czas i jak wracam do domu jestem zbyt zmęczona na cokolwiek, a co dopiero ćwiczenia...

    dzisiaj zjadłam dwa kawałki lodów...moje pierwsze słodycze od miesiąca...nie powinnam była zwłaszcza, że nie ćwiczę już tak dużo..ale miałam taaaaką ochotę...zawsze pozostaje mi bieganie raniutko o 5 do pracy z ronda dwóch przystanków (bo mi remontują), bieganie po schodach w pracy no i basen, teraz postaram się chodzić koło 2,3 razy w tygodniu.

    Poza tym staram się trzymać dzielnie i mam nadzieję, że nie idzie mi najgorzej...ściskam wszystkie forumowiczki i zmykam spać, bo dzisiaj znowu spałam 4 godziny...buziaczkii

    Od 11 maja wracamy do boju! Cel: wakacje 7.07
    data->12.05.11-->
    talia->..------>...---->.....
    hip-->.....--->...------>....

  2. #42
    Guest

    Domyślnie

    Mysle, że spokojnie ćwiczenia możesz odłożyc na jutro
    Poza tym mysle, ze wpadkami nie powinno sie przejmowac póki nie przynoszą negatywnych rezultatów. A u Ciebie najwyraźniej nie przynoszą - przecież dużo ćwiczysz wiec spalasz , nawet jak Ci sie zdarzy wiecej zjeść. Przeciez tak już jest w życiu, że nie możesz codziennie jeśc jednakowo. Czasem to przecież niemożliwe - zdażaa sie jakas imrezka i już. Ale prowadząc aktywny tryb zycia , a Ty niewątpliwie taki prowadzisz , takie wpadki nie powodują whań wagi. Organizm spala a najlepiej o tym swiadcza Twóje ubytki w obwodach i spadająca waga. Mialaś wpadki - miałaś a jednak waga leci w dół
    Sek w tym ,żeby nie wpaść w pasmo wpadek - czyli, zeby nie stały sie one naszym stylem życia. Od czegos takiego tyje wiekszość z nas

  3. #43
    Minelka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gosiu, uwielbiam czytac Twoje posty. Tyle w nich optymizmu, podnoszenia na duchu... Cudownie!

    Jakich czas temu zdalam sobie sprawe, ze czasami potrzebne sa wpadki w diecie. Nie mozna ciagle mowic, ze sie nie je slodyczy, bo sie ich nie lubi (a w rezultacie nie mozna sie bez nich obejsc)... czasami trzeba wrzucic na luz, zwolnic, by za chwile ruszyc z piskiem opon

    Chyba wlasnie w talkim etapie jestem. Kilka wpadek, mniej cwiczen. Teraz ja musze ruszyc z pelna para Wymyje swoj rowerek i zaczne jezdzic, nie wiem czemu w tym roku bylam tak malo na rowerze... Ta plaza daje mi naprawde w kosc, przyjezdzam zmeczona i na nic nie mam ochoty. Musze odsluzyc jeszcze tylko 4 dni i bede miala to wszystko z glowy. Bede jezdzila jeszcze na plaze, ale nie juz po 8 godzinek dziennie. Tak dla relaxu, kontaktu ze znajomymi

    Pozdrawiam bardzo serdecznie, paa

  4. #44
    Guest

    Domyślnie

    Minelko Dziekuję za miłe słowa Niezwykle mi milo, że to co pisze czasem komus pomaga, ze podnosi na duchu
    A to Twoje stwierzdenie motoryzacyjne to sobie aż gdzieś przepiszę
    Co do rozpoczecia ćwiczeń to napisałam Ci cosik na Twoim watku. A co do plazy - to dobre rozwiązanie Wpadaj tam, odwiedzaj znajomych a przy okazji plywaj

    Anja - przecież tych lodów nie zjadłas wcaletak dużo. Czasem lepiej zjeśc coś slodkiego raz na jakiś czas - byle mało niż odmawiac sobie ich w nieskończoność i doprowadzic dos tanu, że chce sie ich nam juz tak bardzo, ze sie na nie rzuamy i zjadamy ojoj dużo
    Cały czas jesteś w ruchu wiec nic dziwnego, że jestes zmęczona. Poza tym jeśli pływasz to na prawdę duzo. Kiedyś (ze 3 lata temu chyba) dzieki basenowi schudłam ze 3-4 kg w 2 tygodnie. To switny sport bo angazuje bardzo wiele mięsni.

    Moduł - jak tam dzis się czujesz??Mam nadzieje ze jest lepiej

    Pozdarwiam dziewczynki. Wpadne wieczorkiem. Niedługo wybieram sie na rower a potem jeszcze jakieś ćwiczenia w domu. Zdam relacje potem
    Z jedzonkeiem - hmmm, nie jest źle. Nie podliczałam kaorii ale obiadek raczej solidny zjadłam... Postaram sie zjeśc lekka kolacjei mam nadzieje, że limit bedzie zadowalający

  5. #45
    Modul_younga jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Oxford
    Posty
    307

    Domyślnie

    Witam

    Gosiu jestes bardzo kochana! Dziekuje za slowa otuchy.
    dzis wstalam dosc pozno, na razie mam zjedzone niecale 300 kcal, zdazylam je juz spalic na stepperku. Robilam tez 2 x 8 abs i bums and tums. Czuje sie niezle. Od dzis pilnuje diety i juz!
    Niedlugo ide na spacer z kumpelka

    Minelka ma racje - a Twoich postach jest tyle pozytywnej energii i motywacji, ze az chce sie chudnac

    Wpadne pozniej babeczki :*

  6. #46
    Guest

    Domyślnie

    Moduł DZiekuje i Tobie kochana To taaaaaaaaaaakie wspaniałe usłyszec, że jednak się nosi w sobie pozytywną energię. To chyba jeden z najpiekniejszych komplementów jakie w życiu usłyszłam.
    Dziekuje wam dziewczyny
    Moduł - wiedziałm , że dziś bedziesz już sobie świetnie radzisz. Wiem bowiem, że jestes dzielna i u Ciebie zawsze akcja równa się reakcji Tzn jak podjesz to potem to od razu starasz sie to zniwelować. I to bardzo dobre podejście - nie tylko podczas odchudzania. Tak "na zycie po diecie" wprost wymarzone. Po prostu trzymasz dziewczyno rekę na pulsie Będę sie od Ciebie uczyć - już sie dużo nauczyłam

    Jesli o mnie chodzi to półtorej godzinki pojeżdziłąm na rowerku. Oj pupa po wczorajszym pedałowaniu bolała, tak jak to przewidywałam. Jutro robie dzień przerwy - czuję, że dobrze mi to zrobi. Zdecydowanie lepiej mi sie jeździ co drugi dzień. Warto jednak dać organizmowi trochę wytchnienie. Nie tak do końca bo poćwiczę coś innego, ale dobrze jest choć zmienić formę ruchu - poćwiczyc innymi partaimi mięsni. Jutro jakis aerobik strzelę w domku
    Kcalorie nadzś wyszły gorzej jak wczoraj - jednak ten obiadek, mimo, że lekki był ciut za obfity... Tak więc w sumie uciułałam dzis 1400kcal.

    Teraz jeszcze napisze jak to moja aktywnośc fizyczna wyglądałą w ciagu oststnich trzech tygodni - od tego czasu postnowiłam to zapisywac a potem podliczać ćwiczenia czasowo. Nie sa to może jakies gigantyczne osiągnięcia ale nie wszystko na raz. Co tydzień będe cwiczyć wiecej
    1 tydzień: 5h6min
    2 tydzień: 5h54min
    3 tyzdeiń (obecny):6h
    W tym tygodniu nie podciagnełam za bardzo poprzeczki ale czuje sie uspawiedliwona bo mialm okres i samopoczucie miałam nienajlepsze. Poza tym jesli będę czuła, ze potrzebuję więcej czasu aby organizm chciał ćwiczyć więcej to będę np przez dwa tygodnie cwiczyc podobną ilośc czasu. Teraz czuje, że forma rośnie i chce mi sie ćwiczyć ale wiadomo, że tak nie będzie ciągle. Nawet sportowcy mają spadki formy...

    Pozdrawiam wszystkich odwiedzających moje forum.
    Piszcie dziewczyny jak wam idzie
    Buziaki ;*

  7. #47
    Modul_younga jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Oxford
    Posty
    307

    Domyślnie

    No hej kochane!

    Gosiu ja wlasnie po spacerku. Ciesze sie, ze sobie zrobilam dzis przerwe od rowerkow, bo czuje jak mi sie regeneruja miesnie i jutro chyba z 50 kilometrow zrobie hehe

    Teraz mam zamiar popisac prace. Wczoraj szczerze pogadalam z rodzicami, ze czuje ich presje i ze chyba lepiej, zebym na prawde pisala ta prace ( a wiadomo, ze w stresie trudniej ) niz siedziala przed kompem 4 h i oszukiwala ich, ze pisze, zeby mi nie medzili. Lzej mi jest i starzy obiecali sie nie wtracac, tylko mnie wspierac

    Dzis u mnie kalorie - 1020 jestem z siebie dumna.Oby pozniej mnie nie dopadl glod. A jesli nawet, to zjem pomidora. Ale bede sie starala juz nic nie jesc.
    Zjadlam dzis: sniadanie ( ok 12:30 ) 3 kromeczki pieczywka chrupkiego kukurydzianego z twarozkiem wlasnej roboty ( chudy bialy ser, odrbina jogurtu naturalnego bez cukru, rzodkiewka i szczypiorek ), niecala szklanka kefirku 0%, obiad mizeria ( pol ogorka z jogurtem i koperkiem )i udko z kurczaka ( skore zdjelam i tluste kawalki odkladalam, a poza tym zjadlam moze z 60 % tego udka ). Kolacja - jablko. W miedzy czasie wypilam 4 kawy. Dwie bez cukru ( tak najbardziej lubie ), ale dwie wypilam z mlekiem 1.5% i slodzikiem. Chcialo mi sie cos slodkiego. Czuje sie dobrze. Jesc mi sie nie chce i jest ok Wypilam tez 2 litry wody niegazowanej i 0.5 litra zielonej herbaty.

    Przed snem zrobie jeszcze 8 abs i bums and tums. Stepperek chyba sobie odloze na jutro.

    Gosiu widze, ze ladnie Ci idzie. Mimo okresu bylas aktywna A 1400 kcal, to wcale nie tak duzo. Pomysl, ze ja wczoraj wcielam okolo 2200 a od razu uznasz, ze zjadlas baaardzo malutko I powiem Ci, ze nie masz co dziekowac za komplementy, bo to w 1000% prawda. Jak mnie rozgrzeszylas z wczorajszego obzarstwa, to poczulam sie lepiej i dzis dzieki Tobie utrzymalam stan okolo 1000 kcal i dwa razy sie zastanowie zanim cos dzis jeszcze zjem. Dzieki kochana :*

    Koncze kochane i biore sie do roboty.

  8. #48
    Awatar Anja84
    Anja84 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    510

    Domyślnie

    hej dziewuszki:*

    Jakoś zdołałam dowlec się do kompa mimo zmęczenia,...a jutro znowu pobudka o 4...

    To prawda gosiu - tutaj powtórzę za resztą dziewczynek, że działasz optymizująco (co to za słowo w ogóle...?) i bardzo dodajesz energii do dalszej aktywności dietkowej

    Ja dzisiaj..hm...śrdnio z jedzeniem..niby zdrowo, i nie bardzo dużo..ale mogło być lepiej...znowu byłam w pracy i dopiero wróciłam...powinnam chyba liczyć ile razy biegam po schodach i by całkiem sporo wyszło tak myślę... Jutro jeszcze sobie ide popływać, bo wiem jak z basenem jest Gosiu - kiedyś chodziłam bardzo często w wakacje i widziałam różnicę mimo normalnego jedzenia...mam nadzieję, że zrobię ponad 40 długości...

    Ale duszy szaceneczek dla Modul..jej..gdybym tyle nie biegała teraz i nie padała ze zmęczenia, to bym się starała Ci dorównać w tych ćwiczeniach... podziwiam za wytwałość...

    Idę się plumkać i do odstukania niebawem kochane forumowiczki:*

    Od 11 maja wracamy do boju! Cel: wakacje 7.07
    data->12.05.11-->
    talia->..------>...---->.....
    hip-->.....--->...------>....

  9. #49
    pysia1981 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć Laseczki.
    Wybaczcie długą nieobecność Trochę Was zaniedbałam ,ale spędziłam 4 dni u rodziców i nie miałam dostępu do kompa.Mam nadzieję,że jeszcze mnie pamiętacie Podczas nieobecności nie trzymałam się zbyt ściśle dietki,ale też nie przesadzałam z żarełkiem więc myślę ,że bilans wyszedł zerowy.
    Widzę ,że Wam dietkowanie idzie świetnie a i ćwiczenia fantastycznie ! Ja w ubiegłym tyg. biegałam tylko 3 razy(dawno nie było tak źle ),ale dzisiaj mamy poniedziałek i zaliczona godzinka biegania.Śniadanko też zdrowe i dietetyczne- chlebek razowy z twarożkiem i pomidorem.Teraz popijam kawkę z mlekiem i mam mnóstwo pozytywnego nastawienia do życia
    Zważyłam się w czwartek i waga pokazała 58,4 czyli nie jest źle- zawsze troszkę bliżej celu.

    Modul_younga zazdroszczę Ci wyrozumiałych rodziców z którymi możesz o wszystkim porozmawiać,wysłuchają i wspierają ech... Co do zielonej herbatki to ostatnio kupiłam sobie Liptona Orient.Robię cały dzbanek z cytrynką i popijam w ciągu dnia.Zaczęłam się rozsmakowywać w tego rodzaju herbatkach bo kiedyś nie chciały mi przejść przez gardło.
    Pozdrawiam

  10. #50
    Modul_younga jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Oxford
    Posty
    307

    Domyślnie

    Pysiu kochana tak jak juz pisalam u siebie, nie masz sie co przejmowac. Kazda z nas potrzebuje odrobiny oddechu od diety i cwiczen, zeby wrocic ze zdwojona sila i dzialac
    Super, ze pobiegalas. I to godzinke! Podziwiam Cie! Jakos bieganie ( jak juz wczesniej pisalam ) mnie nudzi. Wole juz cwiczyc na stepperku ( tez monotonne ), ale ogladam przy tym telewizje, i nawet nie zauwazam kiedy mija mi te 40-50 minut.

    Ostatnio mam maraton sportowy Jeszcze tyle dziennie nie cwiczylam ( godzina cwiczen w domu i wieczorem 1.5-2 h jazdy na rowerze ). I dietka szla mi srednio, mialam czeste wpadki. Ale wczoraj bylo ladniutko i dzis tez bedzie.

    Wiem, ze moze to nie jest zbyt madre co zamierzam, ale w weekend jade do mojego chlopaka i mam zamiar w jeden dzien jesc wszystko na co bede miala ochote ( chipsy, frytki etc. ) postaram sie nie przezrec ( glownie ze wzgledow zdrowowtnych, boli mnie wtedy brzuch, mam zgage itd. ), ale kalorii liczyc nie bede, bo pewnie zaraz byloby zalamanie. Nie oznacza to ze caly dzien bede jesc te bomby kaloryczne, ale wtedy kiedy bede miala chec. Oczywiscie zrobilam sobie pewna granice: ze nie bede jadla na noc.
    To taki plan na obzarstwo, ale nie wiem czy wyjdzie, a jesli tak, to czy uda mi sie nie przesadzic. Oczywiscie cwiczenia beda jak najbardziej.
    Po prostu od jakiegos czasu chodza za mna chipsy, wafelki, orzeszki itd. Postaram sie jesc to wszystko w malych ilosciach ( np. mala paczuszka chipsow, orzeszki w paczuszcze, a nie w puszce itd. )
    Tak sobie mysle o tym, bo obiecalam sobie w nagrode, ze jak dojde do 62 kilogramow, to zrobie sobie taki dzien. Teraz waze 59-60 kilo, ale ostatnio przeginalam z jedzeniem, wiec teraz chce trzymac sie diety a w sobote troszke sobie poszalec.

    Co o tym myslicie? Czekam na wasze opinie. Czy mi to stanowczo odradzicie, czy moze poprzecie ( chociaz czesciowo ) moj plan. Nie wiem, ale chyba lepsze takie kontrolowane obzarstwo, niz rzucenie sie na zarcie na noc. Nie wiem...

    Buziaki i mykam pisac prace

Strona 5 z 21 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •