-
Re: czesc
Ja tez dopiero znalazlam, ale wczoraj mialam taki dzien ze szkoda
mowic, wprowdzam sie tutaj bo i tak leca errorki na moim posciuku,
zreszta tez mam zawsze problem z lateaniem po kilku postach,
zeby sie dowiedziec co slychac, na bol brzuszka polecam miete
ja parze z dwoch torebek i naprawde sie po niej dobrze czuje,
a jeszcze jesli chodzi o ziolka to pokrzywe polecaja na szczupla talie,
w sumie czemu nie sprobowac niech tylko dojde do jakiegos sklepu
z ziolkami,
moze jeszcze pozniej cos dopisze
milego dnia Justa
-
Re: ratunku!!!
Jesli chodzi o lekki hormonalne to zupelnie nie mam doswiadczenia,
ja mialam podobne zawroty na aerobiku, jakies 4 lata temu, kiedy
tez postanowilam ograniczyc jedzonko, nieliczylam wtedy kcal,
ale jak sobie przypominam co jadlam nie bylo ich za wiele, moze
u Ciebie tez jest to spowodowane dietka, mam nadzieje ze
niedlugo Twoje samopoczucie sie poprawi, wydaje mi sie ze powinnas
na jakis czas zrezygnowac z aerobiku, zeby sprawdzic czy Twoj
organizm robi takie szopki tylko na aerobiku czy zacznie Ci sie
to zdazac czesciej
13 idzie z modyfikacjiami ale ok, wiem ze jest wielu przeciwnikow
diet cud, ale u mnie t byl chyba dobry pomysl, odpoczywam od
ciaglego liczenia kcal, jem to co zaplanowalam, nie podjadam,
i nie jem slodyczy (ta czekolada byla zamiast cukru a z braku miodu,
ktory zaczelam jesc od dzis po lyzeczce, dla mnie slodki poczatek
dnia to najlepszy poczatek dnia, mniej jestem glodna po lyzeczce
miodu, niz po bulce, z wedlina,), cwiczyc tez nie cwicze, bo ostanio
pisanie sprawozdania dalo mi sporo popalic, i doslownie przychodzilam
do domu i padalam, bylam tak zmeczona ze nie mialam sily usnac
cudowne wrazenie ,
Trzymam kciuki za Wasze dobre samopoczucie J.
-
Re: Re: ratunku!!!
Ehhh co za dzień! Latam od samego rana jak opętana.
Na nic nie mam czasu, nawet jem to co mi w ręce wpadnie... wiem, wiem, ale staram się chociaż aby nie przekroczyć 1000, tylko czy mi się to dzisiaj uda? Ehhh co za życie.
Jesli chodzi o hormony to ja brałam zresztą niedawno, ale po ich odstawieniu u mnie nie zauważyłam takich cyrków.
Uważam tak jak Justa, że powinnaś na jakiś czas zrezygnować z wygibasów.
Wiesz, to może być od tego że niedojadasz, jesteś ciągle gdzieś, niedosypiasz i oto efekt, no niewiem, trudno mi cokolwiek powiedzieć.
Teraz uciekam, zajrzę tu jeszcze dzisiaj, jak nie napiszę to chociaż sobie potem przeczytam
Trzymajcie sie cieplutko
Pozdrawiam
B.
-
Re: Re: Re: ratunku!!!
Betka, wcale nie moge się dopisac do Twojego posta. Jakies errory mi wyskakują. Co dziwne, bo w innych postach mogę.
A więc.....
Betka, zazdroszczę tego serniczka. Ja jakbym go miała pod ręką to chyba bym się nie oparła aż bym dna blachy nie zobaczyła!
Miłego wieczoru
-A
-
witajcie
czesc dziewczyny, chyba macie racje, ze te 'cyrki' to skutek mojego ostatnio zabieganego zycia. jest juz grubo po 22 a ja dopiero mam czas Was poczytac i cos tam napisac.
te dziwne dolegliwosci prawie juz przeszly wczoraj poznym wieczorem. a dzis rano czulam sie juz calkiem dobrze. mialam wiec sily na kolejny zwariowany dzien (co ja sie nalatam ostatnio to jest obry aerobik). rano uczelnia, potem jakies niedokonczone sprawy na miescie a juz od 14 kontynuowanie projektow u kumpeli (moze juz pojutrze bede miala naprawiony office i bedziemy mogly siedziec u mnie). teraz jestesmy na etapie projektowania wysypiska smieci - ogromnie pasjonujace zajecie
co do mojego jedzenia to juz mowilam byle co, byle gdzie i byle jak... ale mysle ze mieszcze sie w 1500 chociaz zdrowe toto nie jest (kanapki, flipsy, bake roolsy) i nie regularne na pewno. mysle ze juz w polowie lutego to sie zmieni.
ale Wy jestescie dzielne, Aniu dobrze ze zaczelas wiecej jesc, chociaz to i tak malutko, na pewno Ci nie pojdzie w bioderka ))
Justa dobrze ze juz Cie tak nie ganiaja na ten dywanik
Beatko, jak ja bym zjadla tego Twego serniczka...
Polis ja tez chce wyklad, zgadzam sie z Toba w 100% tez troszke wiem o odzywianiu i cwiczonkach, ale narazie jestem poczatkujaca, ale ciesze sie ze moge slyszec coraz wiecej na ten temat; wlasnie probuje to wytlumaczyc kolezance, ktora zaczela diete 500 kcal...
pozdrowionka i slodkich snow moje panny (przepraszam - panie )
a.
-
7.00
Nie chce mi się pisać, ale chociaż posta do góry podniosę.
Hop do góry!!!!
Miłej niedzieli dziewczyny życzę Wam
b.
-
22.30
ja również witam i serdecznie pozdrawiam wszystkie leniuchy, którym nie chce się pisać ze sobą włącznie ))
wcześniej nie pisałam bo nie było ze mną dobrze, strasznie bolała mnie główka, to pewnie od wczorajszego dymu papierosowego... ale bawiłam się świetnie, wytańczyłam się znów! ciekawe kiedy następny raz )) pewnie nie tak szybko, chociaż trzeba korzystać póki można!
nie pisze więcej bo cos mam przeczucie ze już nawet tego mi nie zapisze...
miłego wieczoru, papa
a.
-
Re: Re: Re: witajcie
Witajcie kobitki ))
Straszne problemy dzisiaj z wpisaniem się do postów.
U mnie wszystko ok, jem troszkę więcej czyli jakieś 900-100 kcal.
Mam nadzieję, że to ruszy ten mój cholerny metabilizm i zacznie zanikać tłuszczyk.
Kupiłam sobie dziś hantle z prawdziwego zdarzenia - 2kg. Miałam już dość tej kolebiącej się wody w butelkach.
No... teraz to mi też i triceps urośnie ) Ech!
Pozdrawiam Angie Cię serdecznie. Strasznie zalatana ostatnio jesteś. )) -Ania
-
Re: Re: Re: Re: witajcie
No i jestem.
U mnie dobrze, dzisiaj doslownie sie nie wyrabialam z odpisywaniem na posty a co dopiero wpisac sie od tak. Nawet u siebie nie napislaam jak mi idzie he. Dzisiaj bede sie wazyla... dzien sadu.
Coz, zeby byl wyklad to musi byc i temat zapodajcie jakis, bedzie wyklad))
Ok, koncze do zobacznia
Polis.
-
Re: hello
No i ja się nareszcie pojawiam, w ciagu dnia to tragedia żeby cokolwiek tu nabazgrać, a teraz internet chodzi bez zarzutu.
Może oni coś przerabiają i dlatego tak trudno, tu wpaść za dnia.
Ale póki co to u mnie w miarę dobrze, trochę mnie głowa pobolewa, ale to chyba wynik mojego niewyspania i wyssania przez moje dzieci wszystkich sił, jestem wykończona, normalnie padam.
Jejku ja chce wiosnę, chcę wsiąść wieczorkiem na rower i w siną dal, gdzie oczy poniosą ,a nogi zapedałują.
Ale numer, moje dziecko( to starsze 3 letnie) oglądało sobie dzisiaj nasze ślubne zdjęcia, niby nic takiego a jednak. Tak sobie siedzi ogląda, ogląda... a że było mi za cicho poszłam do niego sprawdzić czy przypadkiem nie jest zajęty darciem tych zdjęć, a on posadził mnie obok siebie i zaczął wypytywać.
Tak się uśmiałam, że mnie aż brzuch rozbolał. A mianowicie na pytanie kto to stoi obok taty powiedziałam mu że mama (czyli ja), a on na to: to nie jest mama to Tita (siostra mojego męża obecnie ważąca 120 kg, nie myśląca wogle o odchudzaniu) i wiecie, że on nie dał się przekonać że to ja!,
Boże jak ja wtedy wyglądałam 117 kg żywej wagi obok takiej witki jaką był wówczas mój mąż 64 kg, normalnie rozpacz!
Teraz jest już lepiej bo waży 77 kg, a było już 82, tylko jak mu się wyprowadziłam na miesiąc we wakacje (pojechałam z dzieciaczkami na działkę nad jeziorem, a ktoś przecież musi pracować żeby odpoczywać mógł ktos ) to się skubany zaczął odchudzać i spadł do 72 kg, ten to potrafi. Potrafi zjeść konia z kopytami i nie jest gruby, a i potrafi się ładnie odchudzić, takiemu to dobrze.
Ehhh ale sie rozpisałam, ale to pewnie przez ten brak netu w ciągu dnia.
Nio to uciekam, życzę wszystkim miłego weekendu.
Tobie Aniu, niech Ci nareszcie naprawią ten komputer (ja mam dobrze,serwis mam w domu na miejscu hihihi).
Beby, o Twojej 13-stce już wszystko wiem.
Wirutalna Aniu, a Ciebie nadal podziwiam za wytrwałość do ćwiczeń.
Polis!!! popatrz, popatrz, ludziom się spodobało twoje opierniczanie i sami się podmawiają hihihi.
No to nie opuszczaj się i dalej do dzieła, daj im popalić hihi
Ja przynajmniej wiem jak to jest hihi
Pozdrawiam
B.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki