-
a jezeli chodzi o dziecinstwo.....
jezeli chodzi o dziecinstwo to ze mna bylo inaczej. bylam chudym niejadkiem, nie lubilam miesa, tlustosci, moglam jesc tylko ser bialy, zolty, jajka i ciasto. zadne zupy, grilowane kielbaski ani hamburgery czy hotdogi mnie nie interesowaly (chipsy tez nie).
problemy sie zaczely jak lekaze stwierdzili ze mam anemie, spowodowana niedoborem zelaza we krwi (pisze tak bo moze tez byc na przyklad anemia pokrwotoczna czy jakies inne).
problem wygladal nastepujaca- rodzice zaczeli mnie traktowac jak ledwo zyjaca anemiczke. musialam jesc duzo miesa, mama wkladala mi 2 plasterki szynki w kanapke (zelazo!) i czesto robila mi watrobke z cebulka (zelazo!!).
ja nie bylam na poczatku zadowolona, ale jako male dziecko zauwazylam, ze "mama sie cieszy jak ładnie zjem" no i zaczelam jej roic przyjemnosc.... nigdy nie bylam gruba, ale tez nigdy nie moglam zalozyc mini bez skrepowania, ba mini ja sie wstydze wyjsc w krotkich spodenkach.
..... moze to troche zrzucanie odpowiedzialnosci na rodzicow. oczywiscie nie robili tego specjalnie ani swiadomie. no ale dzis wiem, ze dziecko niejadek to wcale nie jest problem, kazdy je tyle ile chce i nie powinno sie w niego wmuszac nic.
... a bogatym zrodlem zelaza sa tez rosliny straczkowe.... no coz mama o tym nie pomyslala
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki