-
Poloninko
Ja... nie wiem, jak to zrobiłam
Coś mi się odkręciło w drugą stronę... Parę dni temu, żeby się odstresować przed sesją zafundowałam sobie kiilka długich spotkań z kimś, kto już od dawna mi się podobał, ale do tej pory nie mieliśmy jakoś okazji spędzić ze sobą więcej czasu. Te "randki", a raczej całodniowe wyprawy w góry, do knajp itd. tak mnie zaabsorbowały, że... zapomniałam o jedzeniu
Jeśli podali nam coś w knajpce, jadłam, ale ani razu sama z siebie nie pomyślałam o tym, że może warto by coś przegryźć. Aż w pewnym momencie się wystraszyłam, że przez te szaleństwa zaniknęła mi w ogóle potrzeba jedzenia
A teraz siedzę w domu i się uczę, wszystko właściwie wróciło do normy oprócz... jedzenia. Przedtem jadłam od samego rana i po śniadaniu wpadałam w taki ciąg, że ciągle już byłam "głodna". Teraz - rano nie jestem głodna, więc po prostu nie jem. Piję herbatę, czasem kawę - to, na co mam ochotę. Lekkie ssanie w żołądku zaczyna się dopiero ok. 13-14.00, wtedy jem z rodziną obiad. Ale bez dawnej żarłoczności i tego, o czym pisała Marchmie - "co to? już? tak szybko się skończyło jedzenie? bu!
" Kolejny posiłek jem ok. 18.00, też tylko dlatego, że ssie mnie w żołądku. I to wszystko, ale jeśli zgłodnieję wieczorem, to też coś przegryzam. Ale to jest naprawdę przegryzka, a nie dawne rzucanie się na jedzenie.
Może pomyślicie, że się głodzę, że jak tak można, tylko dwa posiłki dziennie - przecież to niezdrowo. Cóż, na razie nie chodzę głodna ani w żaden sposób osłabiona, przeciwnie, energia mnie rozpiera. Myślę, że to mój organizm sam mówi mi, czego mu trzeba. Że artykuł w gazecie odnośnie konieczności jedzenia śniadań nic go nie obchodzi, bo on i tak nie ma ochoty. Że nagromadził wystarczająco dużo zapasów, żeby teraz dać odpocząć żołądkowi.
Nie wiem, czy kiedyś nie zmienię tego stylu jedzenia, jeśli tak będzie to tylko dlatego, że poczuję taką potrzebę fizyczną a nie dlatego, że tak radzi pani Białkowska z IŻŻ
Zbyt długo słuchałam mądrych dietetyków i cierpiałam, teraz wreszcie wsłucham się w siebie, o! 
Nie wiem Słoneczko, czy Ci pomogłam, w żadnym wypadku nie sugeruję, żebyś zaczęła się żywić tak, jak ja - nic na siłę, po prostu postaraj się jeść dlatego, że jesteś GŁODNA a nie dlatego, że masz na jedzenie OCHOTĘ. I nie myśleć ciągle o jedzeniu. Właściwie to prawie w ogóle o nim nie myśleć. To bardzo łatwe, a jednocześnie piekielnie trudne. Bo nie odkryłam tu Ameryki, sama znałam tą zasadę i próbowałam ją bezskutecznie wcielić w życie, aż teraz - tak po prostu - się udało. Mam nadzieję, że już tak zostanie
I za Ciebie też mocno, mocno trzymam kciuki, żebyś uwolniła się w końcu z tego kieratu niepohamowanego apetytu. Za Was wszystkie
Buziaki :-*
Sun.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki