hej Likam, no u mnie kolejny dzień nawet bez grzeszków mija Jestem zadowolona narazie z tej diety, wprawdzie dopiero zaczełam, ale nie chodze głodna a to wazne dla samopoczucia. Jeszcze sie potem odezwe, buźka
hej Likam, no u mnie kolejny dzień nawet bez grzeszków mija Jestem zadowolona narazie z tej diety, wprawdzie dopiero zaczełam, ale nie chodze głodna a to wazne dla samopoczucia. Jeszcze sie potem odezwe, buźka
no ale likam jak piszesz ze waga nie zmniejsza sie po takich wpadeczkach a tymbardziej nie idzie w gore to jest okpozdrawiam
czeri, gratulacje! trzymaj tak dalej, a zobaczysz jak cie bedzie ubywac
ktosku wlasnie chyba nie mam co narzekac ze juz nie zjezdzam, bo ostatnio naprawde sobie nie zaluje dzisiaj skonsumowalam 2 nalesniki - jednego z miodem a drugiego z serem na slodko. pychotka, ale kcal to mialo niemalo. no ale to bylo w ramach obiadu, a dodatkowych deserkow juz sobie nie robilam, wiec zobaczymy efekty jutro.
kurcze tak sobie mysle obserwujac ktoska, ze moze tez sie przerzuce na pieczywo chrupkie... zawsze to zaoszczedze pare kcal, a nie najem sie mniej niz bulka... jutro prawdopodobnie jade na zakupy do hipermarketu to sie zobaczy
Melduje sie!
Minal mi juz drugi dzien na SB. Myslalam, ze bedzie gorzej. Jakos nie skusilam sie na slodycze, chociaz tyle razy juz mialam siegnac do lodowk (zostaly resztki tortu po urodzinach meza). Dobrze, ze chociaz moja coreczka skubnie kawalek w ciagu dnia, bo ja bym chyba rzucila sie , zeby go zjesc. Ot co, szkoda mi wyrzucac jedzenia tak wiec zawsze zjadam resztki. Glupota to jest totalna, ale jakos trudno mi sie tego pozbyc.
A teraz uciekam do lozeczka. Mialam pisac kartki swiateczne, ale juz druga noc mam zarwana, bo coreczka chora. Zresza juz od 2,5 roku i tak nie przespalam calej nocy. Budzi mi sie co pare godz. No i nawet teraz wola MAMA!!!
Tak wiec lece
larka, gratuluje silnej woli! czy te 7 kg z tickerka to w calosci zasluga SB? bo wynik piekny, godny pozazdroszczenia teraz przechodzisz juz do II fazy czy jeszcze przedluzasz I?
zycze zdrowka twojej coreczce a tobie dalszego spadku wagi
a u mnie dzisiaj lekki spadek formy, zreszta to nie tylko dzisiaj ale juz od paru dni. moja mama probuje cwiczyc moja silna wole przygotowujac na obiad rozne pysznosci ale to jest porazka na calej linii. te nalesniki mnie zabijaja no co ja poradze na to, ze tak je lubie? wkurzam sie, bo przez to nie ide do przodu, no chociaz jak juz pisalam nie mam co narzekac, bo nie ide tez do tylu. dzisiaj mi 10 dag zeszlo, ale co to jest?? kurcze mialam nadzieje, ze do konca roku uda mi sie pozbyc tych ostatnich 3 kg ale widze, ze nic z tego. po drodze sa swieta i zaloze sie, ze ze 3 kg mi przybedzie no ale nic to, walcze dalej. do swiat ok. 10 dni i jeszcze 2,8 kg do zrzucenia, co oznacza ok. 28 dag dziennie. jest to wykonalne, ale przy naprawde sumiennym trzymaniu sie diety. hhmmm, moze pomoze mi to male podsumowanko, ktore teraz tu zrobilam. chyba wlasnie dotarlo do mnie, zeby sie naprawde postarac, a bedzie prezent gwiazdkowy
no to do boju nalesniki precz
a poki co na sniadanko byla bulka grahamka i jogurt, kaloryczne ogromnie trudno
ale za to pyszne
ja tez ostatnio grzesze wczoraj zjadlam 1,4 kg jablek to jest dopiero porazka a dzisiaj nie moge brzucha splaszczyc nie jestem glodna ale ciagle bym cos podjadala ratunku! mam juz wszystkiego dosc
w sumie boje sie tych swiat bo od niedawna wprowadzilam do menu nowe produkty.., a rok temu nie dosc ze zrobilam prawie wszystkie ciasta do tego kilka innych potraw to nie tknelam ani jednej , i bylo bosko..fakt nadrabialam owocami , ale na nic poza tym nie mialam ochoty a teraz sie boje , jak mi wystawia orzechy przeciez ja tam polegne
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
cholera gdzie ta moja silna wola ? , nawet nei wiesz jakbym chciala znowu nie jesc sera zoltego ,orzechow slodzika itd
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
ally na jednym wozku jedziemy... ja dopoki bylam w I fazie SB, to bylo ok, trzymalam sie zasad i nie mialam z tym problemu, a jak juz przeszlam do II fazy i wprowadzilam owoce i produkty zbozowe to koszmar, w ogole nie przestrzegam diety praktycznie. jem nawet produkty zawierajace cukier. no fakt, ze robie to poniekad celowo, bo bede juz wychodzic z diety, a poniewaz swieta za pasem, to chcialam organizm przyzwyczaic do kazdego rodzaju jedzenia, ale nie wzielam pod uwage swojej slabej silnej woli no i przesadzam zdecydowanie. dzisiaj jak zobaczylam ile to moje sniadanie, czyli grahamka i jogurt mialy kcal to sie za glowe zlapalam! prawie 400 wyszlo! masakra. oj trzeba sie znow wziac za siebie.
a swieta nie wiem jak przezyje, bo u mnie zawsze sie bardzo rodzinnie je obchodzi i przy suto zastawionym stole. pelne 3 dni obzarstwa. pamietam, ze kilka lat temu w ciagu tych paru dni 5 kg przytylam! naprawde mam stracha, nie wiem jak sobie poradze
Zakładki